No to lecimy dalej.
W ogóle, jak czytam wasze komentarze, jestem w ciężkim szoku. Kiedyś w co drugim było „zdychaj Srakurwo", a teraz się o nią martwicie:)
Miłego poniedziałku:)
*
- No to pięknie. Naprawdę pięknie.
Shikamaru uniósł głowę i zaczął wpatrywać się w sunące leniwie chmury. No i za co to wszystko spotykało właśnie jego? Dlaczego to zawsze on musiał być wplątany w większość problemów? Czy nie mógł wieść spokojnego, normalnego życia? Naprawdę, za co był ciągle tak karany?
- Czy Sasuke... - zaczął, ale zaraz sam odpowiedział sobie na pytanie, które chciał zadać. - Jasne, że nie wie. Inaczej rozpętałoby się tu istne piekło.
- Nie wydaje mi się - mruknął Naruto. - Od wesela nawet go nie widziałem. Jemu chyba już nie zależy, więc pewnie nawet by nie zareagował.
Spuścił głowę. Przez to, że ostatnio starał się o nim nie myśleć, nie myślał też o tym, dlaczego Sasuke do niego nie przyszedł z jakimkolwiek wyjaśnieniem. Ale teraz wyjaśnienia nasunęło się samo. I tłumaczyło też tą jego odmowę. Nie chciał tego ślubu, bo go już po prostu nie kochał.
- Myślę, że zależy, jednak... - Shikamaru zastanowił się. - To Sasuke - dokończył lakonicznie, ale te słowa chyba najlepiej odzwierciedlały to, co chciał powiedzieć.
- No właśnie, to Sasuke - burknął Naruto. - On nigdy nie potrafił być dla mnie miły, mimo że ja zawsze tak się dla niego starałem.
- Ale zawsze to jego chciałeś. Mimo że dobrze wiedziałeś, jaki ma charakter - zauważył Shikamaru. - Nie obchodził cię w ten sposób nikt inny, miałeś klapki na oczach, nie zauważyłeś nawet tego, że ktoś, kogo znasz, czuł do ciebie przez pewien czas to, co ty czujesz teraz do Hideakiego.
- Co? - Naruto zamrugał z niedowierzaniem. - Kto? O nie, tylko nie mów, że Shino.
- Nie, nie Shino. - Shikamaru przewrócił oczami. - Ktoś, kto mimo swojego stanowiska zawsze znajdował dla ciebie czas.
- Kakashi-sensei?! O nie, tylko nie to!
Oczy Naruto rozszerzyły się w przerażeniu. Nie, nie i jeszcze raz nie!
- Oczywiście, że nie! - Shikamaru wręcz opadły ręce. - Naruto, rusz głową.
Shikamaru chwilę czekał, mając nadzieję, że sam się zorientuje, aż w końcu skapitulował. Naruto był naprawdę niedomyślną istotą.
- Dobra, podpowiem ci. On też z wroga, stał się twoim przyjacielem. Przyjacielem, który czasami przybywał tu z Suny specjalnie dla ciebie. No? W końcu zrozumiałeś?
- Gaara...
Naruto zmarszczył brwi. Ale jak to? Gaara był jego przyjacielem, nigdy nie zrobił nic, co dałoby mu chociaż cień sugestii, że jest nim zainteresowany w inny sposób.
- Skąd wiesz? - spojrzał, będąc w lekkim szoku, na Shikamaru.
- Wiesz, kiedy Temari nie była jeszcze moją żoną, często odwiedzałem Wioskę Piasku. Któregoś razu, jakoś tuż przed weselem, wyszedłem z przyszłym szwagrem na drinka. Po jednym był kolejny i jeszcze kilka kolejnych i w końcu się wygadał.
- Dlaczego nigdy nic nie powiedział? - Naruto nadal nie umiał dojść z tym, co usłyszał, do ładu.
- Widział, co się dzieje - wyjaśnił Shikamaru. - Już podczas waszej misji w Wiosce Piasku, domyślił się, co cię łączy z Sasuke. Nie chciał mieszać ci w głowie.
CZYTASZ
SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy
FanfictionDruga część SasuNaru Hiden. Sasuke i Naruto od prawie dwóch lat są w oficjalnym związku. Jednak jak to bywa w związkach, wkrada się rutyna i pojawiają się problemy.