Poprzedni rozdział został odrobinę zmieniony, bo zapomniałam, że oni przecież byli poobijani, więc Kakashim jak i Gaara by to zauważyli.
Miłego czytania.
*
Temari zapukała do drzwi, a po chwili słysząc: „proszę" nacisnęła klamkę i weszła do środka. Zobaczyła Sakurę, która stała przy koszyku na pranie i składała rzeczy. Z tego, co zauważyła, same damskie. Hideaki faktycznie się wyprowadził.
– Temari? – Spojrzała na nią zaskoczona. Myślała, że to Gaara. – Nie spodziewałam się ciebie. Napijesz się czegoś?
Odłożyła ubrania i podeszła do niej.
– Może być herbatka jaśminowa.
Temari usiadła i rozejrzała się po mieszkaniu. Było małe, ale ładne. Choć teraz pewnie bardzo puste. Dlatego musiała tu przyjść. Nie przyjaźniły się aż tak bardzo, jak na przykład Sakura z Ino, ale uznała, że i tak powinny porozmawiać.
– Wiesz, że Shikamaru stwierdziłby, że to za ciężkie zadanie dla kobiety w ciąży i zacząłby to robić za mnie? – zaczęła, widząc jak Sakura niesie dwa kubki z herbatą i stawia je na stole. – Jest w tej kwestii strasznie irytujący.
– To chyba dobrze, że tak o ciebie dba. Choć – Sakura usiadła naprzeciwko i zastanowiła się, przypominjący sobie wesele Ino i to, że Shikamaru nawet nie chciał pozwolić Temari tańczyć – masz rację, czasami lekko przesadzał.
– Sakura, co się tak naprawdę stało? – zapytała po dłuższej chwili Temari. – Dlaczego rozstaliście się z Hideakim? Dlaczego mój brat jest ojcem twojego dziecka?
Sakura spuściła głowę i odetchnęła ciężko, zaraz jednak ją podniosła. Tak, spodziewała się, że gdy przyjaciele się dowiedzą, takie pytania padną i będzie musiał na nie odpowiedzieć.
– Hideaki po prostu... wolał kogoś innego.
– Zdradził cię?! Kto to był? Ta nowa medyczka ze szpitala? Wyglądała mi na flirciarę, już sobie z nią porozmawiam!
– Nie, Temari. To nie tak...
– Masz rację. – Temari kiwnęła głową, marszcząc brwi. – Inaczej Hideaki by nie wrócił do Konohy. To musi być ktoś stamtąd! A myślałam, że tak dobrze wam się układa.
Sakura zastanawiała się, co powiedzieć. Nie mogła przecież przyznać, że mimo iż Hideaki najpierw poprosił, żeby spróbowali od nowa i się nawet oświadczył, to chwilę później, podczas seksu pod prysznicem, nazwał ją Naruto. Że to w nim się tak naprawdę zakochał. To byłoby zbyt upokarzające.
– Nie chcę rozmawiać już więcej o Hideakim. To skończone. Nie udało się nam.
Temari początkowo chciała ciągnąć ten temat i dowiedzieć się wszystkiego, ale w końcu, widząc minę Sakury, odpuściła. To musiało być coś przykrego.
– A Gaara? Jak to się stało?
– Po prostu – westchnęła Sakura. – Za dużo alkoholu i tak jakoś wyszło.
Temari patrzyła na nią i analizowała sytuację. Czyli wpadka. A teraz konsekwencje. Nigdy nie spodziewałaby się, że jej brat mógłby związać się z taką dziewczyną jak Sakura. Ona była bardzo żywiołowa, on raczej zamkniętym w sobie milczkiem. Nie miała pojęcia, co z tego wyjdzie.
– Lubisz go chociaż? – zapytała wprost. To musiała wiedzieć.
Sakura nie odpowiedziała od razu. Zaczęła sobie przypominać wszystkie momenty z ostatnich dni. Te wspólne spacery, rozmowy, to, że Gaara starał się ją na swój sposób pocieszyć. To że powiedział, że chce się nimi zaopiekować i dać od siebie wszystko. Uśmiechnęła się lekko.
CZYTASZ
SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy
FanfictionDruga część SasuNaru Hiden. Sasuke i Naruto od prawie dwóch lat są w oficjalnym związku. Jednak jak to bywa w związkach, wkrada się rutyna i pojawiają się problemy.