Tsunade spojrzała uważnie na Hideakiego i zapisała coś w notatniku. Już wiedzieli, że nie pamiętał Naruto. Pytanie, co w ogóle pamiętał. Coś na pewno, bo nie zachowywał się jak osoba z całkowitą amnezją, która jest zagubiona i niepewna niczego.
– Jak się nazywasz? – zapytała.
– Hideaki Yoshida – odpowiedział machinalnie.
– Ile masz lat i którego się urodziłeś.
– Dwadzieścia jeden, piętnastego stycznia.
Tsunade spojrzał to na niego, to na dane w karcie pacjenta. Data się zgadzała, ale wiek nie. On miał dwadzieścia trzy lata. Nachyliła się nad nim i zaświeciła mu latarką w najpierw jedno oko, potem drugie. Źrenice reagowały prawidłowo.
Zerknęła na monitory. Mózg wykazywał aktywność, choć nie za dużą, bo pytania nie wymagały zastanowienia się.
– Wiesz, jak znalazłeś się w szpitalu?
– Chyba tak... – Hideaki zmarszczył brwi. – Wczoraj minęło pół roku po śmierci mamy. Poszedłem na cmentarz, a potem do baru. Za bardzo się upiłem i ostatnie, co pamiętam, to że straciłem równowagę i uderzyłem o coś głową. Chyba o kant stołu, ale nie jestem pewien.
Naruto spojrzał na Tsunade. Owszem, oboje wiedzieli, że matka Hideakiego zmarła. Ale trzy lata temu!
– To mogę już iść do domu? Zapomniałem pozamykać okna, a zapowiadali burzę piaskową.
– Hideaki...
Tsunade westchnęła ciężko. Patrzyła to na niego, to na monitory. Kiedy opowiadał o tym, co się według niego stało, mózg znacząco zwiększył aktywność, bo próbował sobie najwyraźniej przypomnieć jakieś szczegóły. Jeżeli to było jego ostatnie wspomnienie...
– Posłuchaj. Nie jesteś w Wiosce Piasku, a w Wiosce Liścia. Mieszkałeś tutaj. Do szpitala trafiłeś nie na skutek wypadku w barze, ale techniki genjutsu. Zapomniałeś pewne rzeczy.
Hideaki chciał już pytać, czy sobie z niego żartują, ale wtedy spojrzał w stronę okna. Zobaczył przez nie duże, zielone drzewo. W Sunie nie było takich drzew.
– Dziwne. Nigdy nie wybierałem się do Konohy. Nie znam tu nikogo.
– Znasz! – zareagował impulsywnie Naruto. – Naprawdę mnie nie pamiętasz?
– Naruto, uspokój się! – Tsunade spojrzała na niego ostro. – Hideaki, przykro mi, ale muszę ci to powiedzieć. Wszystko wskazuje na to, zapomniałeś ostatnie dwa i pół roku swojego życia. Wypadek w barze może mieć coś wspólnego z tym, że nie pamiętasz nic od tamtego momentu. Postaramy się przywrócić ci pamięć, ale musisz się uzbroić w cierpliwość. Może później, jak zobaczysz jakieś znajome miejsca lub rzeczy, coś ci się przypomni.
– Coś mi się przypomni... – powtórzył Hideaki, do którego jeszcze nie do końca wszystko dotarło.
– Teraz odpoczywaj. – stwierdzała Tsunade i ruszyła w stronę drzwi. Musiała dać znać Kakashiemu. – A ty, Naruto, też go nie męcz.
Naruto kiwnął głową i wstał. Może Tsunade miała rację, trzeba było dać Hideakiemu czas. Mimo to uczucie, że w ogóle go nie pamiętał, było dość przygnębiające.
– Ty, czekaj – usłyszał i poczuł chwyt za nadgarstek. – Jesteś Naruto Uzumaki?
– Tak! – Naruto ożywił się. – Pamiętasz mnie?
– Właściwie to teraz skojarzyłem, że widziałem w gabinecie Kazekage wasze wspólne zdjęcie. I chyba też kiedyś w jakiejś gazecie. Ale raczej nigdy cię nie spotkałem.
CZYTASZ
SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy
FanfictionDruga część SasuNaru Hiden. Sasuke i Naruto od prawie dwóch lat są w oficjalnym związku. Jednak jak to bywa w związkach, wkrada się rutyna i pojawiają się problemy.