SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 40

2.9K 239 292
                                    

Dzisiaj inna perspektywa:)

*

Gaara, gdy następnego dni spotkał się ponownie z Temari i otrzymał od niej listę wytycznych, zastanawiał się, czy to był dobry pomysł prosić akurat ją o radę. Jego siostra była naprawdę spontaniczna, czego dała wyraz, każąc mu...

Wziął do ręki kartkę, na której były zapisane punkty i jeszcze raz z niedowierzaniem spojrzał na nią.

Punkt pierwszy: zabrać Sakurę na randkę.

Punkt drugi: oświadczyć się.

I to był koniec.

– I to według ciebie powinno zadziałać? Nie jest trochę za... proste? I za szybkie? – zapytał, mając bardzo duże wątpliwości.

– W moim przypadku zadziałało – powiedziała pewnym siebie tonem Temari.

– A kobiety, nie wiem... nie potrzebują jakichś kwiatków, komplementów, czy czegoś w tym stylu? – Gaara nadal nie był przekonany.

– Mój drogi bracie, gdybym ja miała czekać na jakieś kwiatki czy komplementy od Shikamaru, nigdy byśmy nie wzięli ślubu.

Gaara pokręcił głową w zastanowieniu. Nadal nie otrzymał od Sakury odpowiedzi, więc jak miałby jej się oświadczyć? To nie byłoby na miejscu i w ogóle. Mieli być rodzicami, ale nie kochali się przecież. Musiał wymyślić coś innego, postąpić w sposób przemyślany, zrównoważony. Nie chciał wystraszyć Sakury, będąc zbyt nachalnym.

– Wiesz, mam wrażenie, że Sakura chciałaby jednak czegoś innego. Ona jest dość... wymagająca? – zauważył Gaara.

– Czyli twierdzisz, że ja nie jestem? – warknęła Temari, gdy odrzucił jej radę. – Wymagam od mojego męża, żeby zawsze zjadł to, co ugotowałam, mówił mi o wszystkim i zawsze niezależnie od pory dnia czy nocy mnie słuchał!

– To jesteś raczej despotyczna – mruknął Gaara, ale zaraz tego pożałował, bo dostał po głowie złożonym wachlarzem.

Zastanawiał się, jak to jest, że rodzeństwo, które swego czasu czuło przed nim strach, teraz tak bardzo weszło mu na głowę. Temari się rządziła, jakby była przynajmniej księżniczką cesarstwa, a Kankuro z niego żartował, wytykając, że jest Kazekage, a do tej pory nie znalazł sobie dziewczyny. Czasami miał ich dość. Oczywiście nie, żeby chciał wracać do dawnych relacji, no ale jednak...

– Dobra, opowiedz mi jeszcze raz, jak to się w ogóle stało. Sakura miała świetnego chłopaka, aż nie wierzyłam w to, jak bardzo Hideaki się dla niej zmienił. A ty... No cóż... Masz co prawda tytuł Kazekage, ale poza tym jesteś beznadziejny, jeżeli chodzi o relacje z kobietami.

– Mówiłem ci już, że się rozstali.

Temari spojrzała na niego sceptycznie. Coś jej tu nie pasowało. Myślała nad tym wszystkim pół nocy. Wczoraj nie zdążyli dokończyć rozmowy, bo Gaara miał jeszcze jakieś późne zebranie, a on była zmęczona po podróży. Im jednak więcej się nad tym zastanawiała, tym bardziej dochodziła do wniosku, że to jakiś jeden wielki absurd.

– Ale dlaczego? Bo w życiu nie uwierzę, że przez ciebie.

– Temari, daj już spokój.

Gaara zaczynał czuć się osaczony. Temari była za bardzo dociekliwa, a kilku rzeczy nie mógł jej powiedzieć. To były prywatne sprawy innych ludzi, a ona od razu rozgadałaby każdemu. Jeżeli Sakura będzie chciała, sama jej powie.

Teamri chciała jeszcze coś powiedzieć, ale w tym momencie drzwi do gabinetu otworzyły się i stanął w nich shinobi Wioski Piasku.

– Kazekage–sama, panien... znaczy, ekhm, pani Temari. – Skłonił się lekko.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz