SasuNru Hideh - Kroniki Konohy - rozdział 84

2.7K 177 284
                                    

Prawie wszystkie następne dni mijały w swoim rytmie. Kakashi i śledczy rozpracowywali szajkę i próbowali zyskać potrzebne informacje, Hideaki wraz z asystentem pracowali nad antidotum, Sasuke i genini poza treningami odpracowywali swoją karę, Iruka nadal się nie przełamał i nie zaprosił nikogo na randkę, a Naruto cieszył się na nowo swoim związkiem i nie mógł się opanować, by co chwilę nie zerkać na bransoletką.

I tak byłoby pewnie jeszcze przez jakiś czas, gdyby nie jedno wydarzenie.

To stało się, gdy Naruto poszedł razem z Sasuke na rutynowe badanie ręki do Tsunade. Niestety, była zajęta jakąś poważną operacją, więc musieli zaczekać. Mieli do wyboru hol główny, pełen jęczących pacjentów i wydzierających się dzieci, lub podziemny, gdzie przynajmniej była cisza i spokój, które Sasuke cenił ponad wszystko.

Usiedli na krzesełkach niedaleko sali operacyjnej, czekając na Tsunade. Niestety, Naruto, jak to Naruto, jak zawsze, gdy się nudził, zaczął wymyślać różne rzeczy, którymi mogliby zabić czas. A że tym razem to odświeżenie zaręczyn było jeszcze tak „świeże", stwierdził, że zaciągnięcie Sasuke do męskiej łazienki będzie świetnym pomysłem.

– Wiesz, że nigdy nie robiliśmy tego w takim miejscu? – mruknął, całując go w ucho, stając na końcu rzędu umywalek.

Był tak spragniony Sasuke, tak strasznie mu go brakowało przez ten czas rozłąki, że byłby w stanie zrobić to nawet w publicznej toalecie.

– Bo inne miejsca były ciekawsze – stwierdził Sasuke, unosząc kąciki ust. – Jak choćby to twoje tajne miejsce z treningów z Jirayią, pamiętasz?

– Ciężko nie pamiętać, skoro tam cię rozdziewiczyłem – uśmiechnął się szeroko Naruto, doskonale pamiętając tamten moment, tamte uczucia.

– Ale to i tak ja zrobiłem to pierwszy – powiedział Sasuke, przypominając mu Festyn Lata, lampiony na niebie i ich obu, po raz pierwszy przekraczających tę granicę intymności.

– Myślisz, że jeszcze kiedyś zrobimy to w jakimś ekscytującym miejscu? – zapytał Naruto, całując Sasuke z namiętnością, której tak mu brakowało.

Wczepił palce w jego włosy, nie mając zamiaru tego przerywać. Było tak przyjemnie, tak cholernie dobrze. Sasuke znów był cały jego. Kiedyś przyjaciel, potem chłopak, teraz narzeczony, w przyszłości mąż... Tak, tego właśnie chciał, tego pragnął.

Sasuke chwycił go za pośladki i uniósł, przypierając tym samym do ściany.

– Możemy nawet tu i teraz. Choć zawsze istnieje ryzyko, że ktoś może wejść – powiedział, oddając zachłannie pocałunek.

– Lub wyjść – usłyszeli głos i momentalnie się od siebie oderwali.

W drzwiach jednej z kabin stał Hideaki. Jego twarz wydawała się być bledsza niż zwykle, a on sam jakby zastygł bez ruchu, po prostu patrząc na Naruto tymi swoimi bursztynowymi oczami, które wydawał się być smutniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.

– Nie będę przeszkadzał – powiedział, ruszając się w końcu z miejsca, bo sytuacja była niezręczna dla wszystkich.

– Nie, poczekaj! – Naruto chciał pobiec za nim, jakoś wytłumaczyć, choć nie bardzo wiedział jak i co, ale Sasuke go nie puścił, za to przycisnął bardziej plecami do ściany kafelków.

– Narto, wyjaśniłeś mu przecież, że możecie być tylko przyjaciółmi, prawda? – zapytał. – Wie, że jesteś ze mną i natknie się pewnie na jeszcze wiele takich sytuacji, gdy będziemy gdzieś razem.

– No tak, ale... – Naruto nie był pewien. – My właściwie nigdy nie całujemy się publicznie, a on zobaczył nas w takiej sytuacji zaraz po tym, gdy dosłownie kilka dni temu wyznał, co do mnie czuje i poprosił, żebyśmy byli razem. To mógł być dla niego lekki szok.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz