Dzisiaj zderzenie dwóch perspektyw.
Miłego czytania:)
*
Naruto, gdy tylko się obudził, uśmiechnął się. Tak, tym razem już wiedział gdzie jest. Nie musiał dłużej spać na kanapach przyjaciół, tylko w swoim łóżku. Wspólnym łóżku.
Odwrócił się w stronę Sasuke, a ręka, która go obejmowała, zsunęła się na plecy.
Znów się uśmiechnął, tym razem na wspomnienie tego, co działo się wczoraj. Odkąd trafili do łóżka, to do końca dnia z niego nie wyszli. Naruto dopiero po chwili uzmysłowił sobie, jak boli go tyłek, ale pocieszająca była świadomość, że Sasuke będzie czuł to samo. Tak, na jednym razie się nie skończyło. Kochali się kilka razy, tak jak kiedyś, gdy ich związek dopiero się rozwijał. I gdyby nie to, że obaj byli facetami, zapewne po tym dniu odbudowę klanu Sasuke miałby już z głowy.
Przysunął się bliżej, a z racji tego, że obaj byli nadzy, ich poranne erekcję otarły się o siebie.
– No, tak to mnie możesz budzić.
Naruto uśmiechnął się, widząc naprzeciwko siebie czarne, rozespane oczy i roztrzepane włosy. Sasuke w takim wydaniu był – choć nie miał zamiaru nigdy mówić tego na głos, bo chyba by go zabił – najsłodszą rzeczą na świecie.
Sasuke przyciągnął go do siebie, a jego ręka zawędrowała pod kołdrę.
Po chwili Naruto poczuł, jak ściska delikatnie ich penisy i zaczyna przesuwać po nich palcami. To było przyjemne. Bardzo przyjemne,
– Przydałby się jakiś żel – mruknał Sasuke.
Sięgnął drugą ręką i zabrał z szafki nocnej buteleczkę z lubrykantem.
– Co jest? – Zmarszczył brwi, próbując wycisnąć trochę żelu. – Wczoraj cały zużyliśmy?
– Nie zdziwiłbym się – parsknął Naruto, bo mimo tego, że był podniecony, ta sytuacja wydala mu się całkiem zabawna. – Pewnie większość poszła wtedy, gdy to ja byłem na górze. Ty zawsze potrzebujesz dużo nawilżacza, bo inaczej się krzywisz.
– Ja się nie krzywię.
– Krzywisz się – zaśmiał się Naruto. – Robisz też jeszcze wiele różnych min, ja najbardziej lubię tę, która widzę zawsze, gdy dochodzisz. Masz wtedy...
– Naruto, zamknij się! – warknął Sasuke i zatkał mu usta pocałunkiem.
Ten młotek jak zawsze gadał głupoty, przecież on nie robił żadnych min!
– Zaraz się tobą zajmę i nie chcę słyszeć absolutnie niczego poza twoimi westchnieniami i jękami.
Odrzucił kołdrę i bez żadnych pytań o pozwolenie czy coś, zsunął się między jego nogi.
– Sasuke, poczekaj.
Naruto powstrzymał go. Po chwili sam ułożył się tak, że teraz obaj mieli do siebie taki sam dostęp.
– Tak będzie przyjemniej – uśmiechnął się.
Przejechał palcami po penisie Sasuke, a potem polizał główkę. Sasuke wydawał się być tym początkowo zaskoczony, bo nic nie robił, ale w końcu odpowiedział tym samym. Musiał pokazać temu młotkowi, kto robi to bardziej sprawnie i kto kogo pierwszy doprowadzi do orgazmu.
Naruto też chyba wyczuł w tej sytuacji chęć rywalizacji, bo po chwili obaj pracowali ustami i językami z taką intensywnością, jak chyba jeszcze nigdy.
Naruto doszedł pierwszy. Sasuke zaraz po nim, ale liczył się fakt, że to on szybciej doprowadził partnera do orgazmu.
– Wygrałem – uśmiechnął się z satysfakcją.
CZYTASZ
SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy
FanfictionDruga część SasuNaru Hiden. Sasuke i Naruto od prawie dwóch lat są w oficjalnym związku. Jednak jak to bywa w związkach, wkrada się rutyna i pojawiają się problemy.