II 23-Czyli wie.

110 9 2
                                    

DAMIAN:
W pokóju głównym Tamaranka poinformowała nas że to Błysk robi rozrubę.
W pomieszczeniu był również Bestia, który czuł się już dużo lepiej.
Moja narzeczona nawet na mnie nie spojrzała, a kaptur zasłaniał jej twarz.
-Możesz nas przenieść?-Spytała kobieta. Dziewczyna skinęła głową, a wokół nas wytworzyła się bańka, która gdy pękła, przeniosła nas do centrum.
-Proszę proszę. Tytani?
-A kogo się spodziewałeś?-Zapytał zmiennokształtny.
-Co najmniej Ligi Sprawiedliwości dla takiego złoczyńcy jak ja!
-Proszę Cię.-Prychnął Latynos.-Liga nie będzie fatygować się po takie truchło...
-Zaraz Ty będziesz truchłem!-Wkurzył się i strzelił w Blue, ale Raven wytworzyła przed nim tarczę.-Co..?
-Tytani! Do boju!-Krzyknęła różowowłosa.
Rozbiegliśmy się na wszystkie strony i zaczęliśmy atakować.
W pewnym momencie Arthur uderzył z działka Kruka, który wylądował na ścianie.
-Rachel!-Krzyknąłem.
Nagle niebo zciemniało, a skóra Azaratki zrobiła się czerwona.
-No ładnie...-Jęknął Bestia.
Pół demon rzucił się na Light'a.
Była widocznie wściekła i atakowała wszystkim co miała.
W końcu złoczyńca padł nieprzytomny na ziemię, a moja narzeczona chciała cały czas miotać we wroga swoją energią.
-Rachel! Starczy!-Krzyknęła Starfire.
Stanąłem pomiędzy napastnikiem, a pół demonem.
-Przestań!-Rozkazałem.
-Nie będę Cię słuchać.-Odrzekł zmodyfikowanym głosem demon.-Dlaczego miałabym to zrobić?
-Bo Cię kocham..!
Zazwyczaj działało. Teraz przyniosło odwrotny skutek.
Istota się zaśmiała.
-Dobre sobie. Wahasz się czy nie odwołać zaręczyn. Po prostu nie wiesz czy mnie kochasz, a mówisz to tylko po to żebym nie zabiła tego ścierwa.
Moje oczy się rozszerzyły. Czyli wie... Ale skąd..?

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz