VII 102-Będą patrzeć.

108 13 0
                                    

DAMIAN:
Moja córka podbiegła do Deathstroke'a, chwytając miecz, który wypadł mi z dłoni.
Był na nią o wiele za duży i ciężki, jednak musiała być zdeterminowana i wściekła. Gdy była parę kroków przed wrogiem, najemnik mocą wytrącił jej broń i przewrócił ją.. Próbowałem rzucić się na starca, ale ten poraził mnie mocą i przetrzymał nad ziemią. Wyrywałem się, jednak na nic. Rachel miała rację. Slade jest bardzo potężny.
-A teraz wszyscy zginą. Przed tym będą patrzeć na Twoją śmierć, Robinie.-Uśmiechnął się jednooki. Moc, która trzymała mnie pod stropem, zaczęła powoli miażdżyć mi klatkę piersiową. Nie mogłem oddychać. Zacząłem się miotać i dusić.
-Damian!-Usłyszałam głos swojego ojca.
Wszystko na nic. Wszyscy zginą, jak Rachel...
Poczułem ukłócie bólu że nigdy nie zobaczę ani uśmiechu Rae, ani jak Sam dorasta...
-Zostaw mojego tatę!-Krzyknęła dziewczynka.
-Co Ty mi zrobisz, dziecko? Umrzesz, jak Twoja matka.. To zdanie musiało ją dotknąć, bo zacisnęła pięści, a z oczu popłynęły jej łzy. Tak chciałem ją pocieszyć, ale zaczynało robić mi się ciemno przed oczami. Złączyłem powieko, bardzo słaby.
Jednak po chwili usłyszałem wybuch, a moc oplatająca moje ciało, osłabła na tyle, że upadłem na podłoże. To znaczy, spadłbym, gdyby Garfield w postaci pterodaktyla mnie nie chwycił. Zacząłem nabierać gwałtownych wdechów. Spojrzałem w stronę wroga, ciekawy dlaczego uścisk osłabł. Nie spodziewałem się zobaczyć tego, co zobaczyłem.

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz