VI 84-Moja rodzina.

121 14 2
                                    

RAVEN:
Batman i Nightwing ruszyli, wraz z Flashem i Cyborgiem.
Ja zostałam w Wayne Manor. Zdrzemnęłam się, dzięki czemu za oknami było jasno. Leżałam trochę, rozmyślając, a potem wstałam.
Było cicho. Nigdzie nie było Alfreda.
Umierałam z niepewności i martwiłam się o Tytanów. A szczególnie o Damiana. Wiem że Slade jest nieobliczalny i zdolny w zasadzie do wszystkiego.
Udałam się do kuchni i wyczułam za sobą kogoś. Początkowo myślałam że to Pennyworth. Jednak po chwili zdałam sobie sprawę że to wróg.
Odwróciłam się prędko, i dobrze, bo w ostatnim momencie uniknęłam spotkania pięści Amy.
-Wood!-Krzyknęłam.
-Wiesz, może nie było Cię tam, gdy było to powiedziane, ale nazywam się Vanessa Carter.
-Wszystko jedno.
Przybrałam obronną pozycję.
Wystrzeliła we mnie swoją pięścią, rozciągając ramię. Wytworzyłam tarczę i użyłam mocy, ciskając w nią energią.
Rozcięłam jej ramię. Zaatakowała ponownie.
-Jak mnie znalazłaś?!
-To nie było trudne, domyślić się że uciekniesz do teścia.
Chwyciłam talerz i rzuciłam w nią.
Oberwała w twarz. Zachwiała się i zamknęła oczy. Straciłam przez to czujność.
Otworzyła prędko oczy i chwyciła mnie mocno za włosy.
Syknęłam.
-I co ja mam z Tobą zrobić? Zawsze byłaś kurewsko irytująca. Kusi mnie żeby zrobić Ci dużą krzywdę...
Usłyszałam wystrzał, a uchwyt na włosach się poluzował.
Carter powoli odwróciła się do tyłu. Zauważyłam strzałkę usypiającą w jej plecach. Upadła na kafelki, a w progu stał...
-Alfred?-Byłam zszokowana.
-Dużo czasu spędziłem z Bat-Family.-Wyjaśnił i położył pistolet na blacie.-Wszystko z Panią dobrze?
Podszedł do mnie, a ja go przytuliłam.
-Bardzo Ci dziękuję.
-Jest Pani też moją rodziną.
Poczułam ukłucie w brzuchu. No nie. Znowu... Zacisnęłam oczy i poczułam że odpływam...

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz