II 16-Daruj mu.

118 11 2
                                    

DAMIAN:
Odstawiliśmy staruszka do domu. Rozejrzeliśmy się jeszcze po miejscu zdarzenia, ale sprawca zwiał.
Raven była zmęczona teleportacją, więc ruszyliśmy pieszo do Wieży.
Widziałem że była zamyślona.
Chwyciłem ją za rękę.
-Coś taka markotna..?
-Chodzi o to że poczułam obecność demonów ojca. Boję się że spróbuje wrócić...
-To go pokonamy. Jak wtedy.
Uniosłem jej dłoń i pocałowałem ją.
-Łołoło! Damian!-Uśmiechnął się Latynos.
-Co..?-Spojrzałem na przyjaciela.
Podszedł i wskazał na pierścionek na palcu Raven.
-OŚWIADCZYŁEŚ SIĘ JUŻ?-Zrobiła wielkie oczy Tamaranka, a moja narzeczona się zarumieniła.
-Tak.-Poddałem się.
-I nic nie mówiłaś?-Zapytała z wyrzutem różowowłosa.
-Miałem w planie oświadczyć się później. Gdy nabierzesz sił Rae...-Wyjaśniłem.-Ale wtedy znalazłaś pierścionek przypadkiem...-Podrapałem się po głowie.
Uśmiechnęła się w moją stronę.
Ruszyliśmy dalej w ciszy, a ja ciągle trzymałem jej rękę i głaskałem ją kciukiem, by ją uspokoić. Wiem że nienawidzi swojego ojca i obawia się konfrontacji. Ale ja zawsze z nią będę. Nie zostawię jej.
Weszliśmy do pokoju głównego.
-Idźcie odpocząć.-Polecił dowódca.
Było już koło 6 rano. Nie było sensu kłaść się spać.
-Idziemy na dach?-Zapytałem.
Azaratka pokiwała głową.
Ruszyliśmy w stronę klapy, mijając pokój Logana.
Usłyszeliśmy odgłos rozdzierania, więc przystanęliśmy.
-Słyszałeś..?-Upewniła się dziewczyna.
-Tak.
Zapukałem do drzwi zmiennokształtnego.
-Gar..?-Zapytała Roth.
Po chwili drzwi otworzył nam zielony. Był w samym ręczniku.
-Co?
-Wszystko dobrze?-Zapytała Rachel.
-Słyszeliśmy...-Zacząłem, ale mi przerwano.
-Zdawało wam się.
-Dobrze się czujesz?-Spytał Kruk.
-Nic mi nie jest!-Warknął i zatrzasnął nam drzwi przed nosem.
-Już ja mu...
Wkurzyłem się, ale ametystowooka uciszyła mnie gestem.
-Daruj mu. Widziałeś jak wyglądał.
-A widziałaś jak się odzywał?

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz