II 18-Stwór.

124 10 3
                                    

DAMIAN:
-On jest niemożliwy... - Westchnąłem, gdy dziewczyna zniknęła w holu.
-Widziałeś go przez ostatnich kilka dni?-Zapytał Reyes.
-Nie.-Przyznałem.
-Ja też. Czy on w ogóle wychodził z pokoju..?
-Chyba n...
I wtedy usłyszeliśmy przerażający krzyk Roth.
-Raven!-Krzyknął Latynos.
Pobiegłem prędko do pokoju zmiennokształtnego z kataną, którą znalazłem pod sofą.
Drzwi były otwarte, a w sypialni panował nieziemski bałagan. Zawsze był tu syf, ale dziś był wyjątkowy.
Pod ścianą leżała Azaratka, która była przerażona.
Coś było po środku pomieszczenia. Czy to Gar? To było czarne, nie zielone i miało cztery czerwone oczy.
To nie może być Logan.
-Co to jest?!-Wykrzyknął Latynos, który znalazł się koło mnie.
Zagwizdałem na stworzenie, by odwrócić jego uwagę od narzeczonej.
-Ej!
To coś przyjrzało mi się, ale wzrokiem wróciło na Roth. Rzuciło się do ataku, ale dziewczyna wytworzyła wokół siebie tarczę, a stwór drapał i uderzał w fioletową bańkę.
-Długo tak nie wytrzyma!-Przeraziła się Tamaranka.
Podbiegłem do istoty i dźgnąłem ją w bok.
Usłyszałem syk, a zaraz po tym ujrzałem łapę, która zmierza w moim kierunku.
Odskoczyłem i zrobiłem fikołek do tyłu. W stwora trafił promień z działka Blue oraz zielona energia Kory. Podczas gdy oni atakowali, podbiegłem do spoconej ze strachu Raven.
Pomogłem jej wstać.
-Co to jest?!
-To Gar! I demon mojego ojca..!
-Co..?

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz