IV 51-Nic z ciemności.

107 14 4
                                    

RAVEN:
Wracaliśmy z kina, trzymając się za ręce i rozmawiając.
-W zasadzie nie był taki zły.-Przyznałam.
-Mieli mały budżet, a i tak zdołali osiągnąć zadowolenie u większości widzów, więc tak. Zgodzę się.
Słońce chyliło się ku zachodowi i było naprawdę miło.
-Szkoda że jutro wracamy do Wieży.-Odparł.
-Tak. Mogłabym się przyzwyczaić do takiego życia...
-Bez chłopców w rajstopach, złoczyńców...
-Może kiedyś to się spełni..?-Zastanowiłam się.
Robin pocałował mnie w policzek.
-Kto wie?
Szliśmy dalej, w zadumie, gdy usłyszałam...
-Miauczenie?-Przystanęłam.
-Też słyszysz..?-Zapytał.-Myślałem że mi się wydawało...
Poszłam za odgłosem.
Za śmietnikiem leżał mały kotek. Był chyba zbyt mały, by przeżyć samemu, ale na tyle duży by miauczeć i popiskiwać cicho.
-O kurcze...-Podrapał się po głowie Damian.-I co zrobimy..?
-Zabierzemy go.-Zdecydowałam.
-Oszalałaś?
-On sam nie przeżyje. Matka musiała go porzucić...-Podniosłam go.
-A jeśli jest chory?
-Tym bardziej powinniśmy go wziąść. Wiem że masz słabość do zwierząt.
Był małą, czarno, rudą kuleczką. Bardzo słodką, niebieskooką kuleczką. Wtulił się w moje piersi i cicho popiskiwał, trzęsąc się.
-Damian, proszę...
Zastanowił się.
-Popatrz na niego...-Poleciłam.
Westchnął ciężko.
-Wiesz że masz bardzo miękkie serce?
-Odpowiem tak, byś tylko się zgodził.
-Okej. Chodź...
-Dziękuję. Mówiłam że masz dobre serce.
-Ta... Jakieś tam mam...
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Wróciliśmy do naszego domku. Mój mąż poszedł po jakieś koce, a ja położyłam zwierzaczka na stole, by go uleczyć. Wydawał się być chory. Bałam się że nie przeżyje, dlatego wolałam użyć moich mocy.
Pogłaskałam go i uleczyłam. Nie myliłam się. Miał chore uszka i zapalenie płuc. Teraz był już zdrowy.
Nalałam mleka do spodka i podstawiłam naczynie pod pyszczek zwierzaka. Natychmiast zaczął pić.
-To wszystko, co znalazłem.-Al Ghul przyniósł czerwony i granatowy koc i poduszkę typu jasiek.
Położyłam kotka na prowizorycznym posłaniu i przyglądałam mu się jak zasypia.
Poczułam palce chłopaka, oplatające moją dłoń.
-Nie ma w Tobie nic z ciemności.-Powiedział.

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz