DAMIAN:
Zawiązałem krawat. Wieczór kawalerski zaraz się zacznie. Mój ojciec zaprosił wszystkich do Gotham. Mój kawalerski odbędzie się w Wayne Manor, a panieński Rachel w herbaciarni. Wiem że nie lubi głośnych imprez i lubi herbatę, więc wypad z Dianą i Kory powinien ją usatysfakcjonować.
-Fajnie wyglądasz.-Odparła Raven, stojąc w drzwiach.
-Nie wyszłaś jeszcze..?-Zdziwiłem się.
-Za moment. Chciałam życzyć dobrej zabawy.
-Dzięki. Ty też dobrze wyglądasz.
-Ja mam na sobie jeansy i top. Ty garnitur.-Skomentowała.
-We wszystkim Ci pięknie.-Skwitowałem, a ona przewróciła oczami, jednak z uśmiechem.
-Na razie. Ciesz się wolnością.-Odparła wychodząc z naszego pokoju.-Byle nie za bardzo.-Mrugnęła.
-Czyżbyś sugerowała striptizerkę..?-Posłałem jej prowokujący uśmiech.
-To raczej w stylu Gara.-Pokiwała głową, a ja parsknąłem.-Ufam Ci.
-I słusznie.-Zbliżyłem się do niej i pocałowałem ją.
Usłyszałem krzyk Kory.
-Rachel..? Idziemy.
-Dobrej zabawy.-Rzuciła.
-Bez Ciebie będzie ciężko, ale spróbuję.
-Lizus. Postaraj się nikogo nie zabić.
Po chwili usłyszałem jak drzwi trzasnęły, a samochód odjeżdża z podjazdu.
Zerknąłem jeszcze raz w lustro.
Nie wyglądałem najgorzej.
Wtedy do pokoju zapukał mój ojciec.
-Zaraz otworzymy szampana.-Poinformował.
-Już idę.-Odpowiedziałem i poszłem do salonu. Tam był Barry, Victor, Clark, Dick, Alfred, mój ojciec oraz Gar z Jaime'im.
Wszyscy rozmawiali i zdawali się dobrze bawić. W tle sączyła się muzyka, a obszerny salon ojca mieścił wszystkie ważne dla mnie osoby. Było... zaskakująco miło.Zasugeruje tylko że niedługo coś się wydarzy :)
CZYTASZ
|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko...
FanficRachel i Damiana czekają kolejne przygody, starcia z wrogami oraz zmagania z uczuciem, jakim darzą siebie nawzajem. Jak potoczy się ich życie? Druga i opcjonalna część zmagań naszej kochanej pary. Jeśli nie czytałeś pierwszej części, ta może być mo...