VII 99-Bez pożegnania?

84 13 2
                                    

RAVEN:
Teleportowałam wszystkich do lokalizacji, którą podał nam porywacz.
-Jaskinia? Powoli robi się mało finezyjny...-Skomentował Beast Boy.
-Możesz choć na chwilę powstrzymać swoje beznadziejne żarty?-Wkurzyłam się, a mój demon powoli zaczął przejmować kontrolę.
Zmiennokształtny cofnął się, a ja się opanowałam.
-Wybacz. Denerwuje mnie ta sytuacja. Tracę kontrolę...
Tamaranka położyła mi dłoń na ramieniu.
-Wszyscy chcemy pomóc...
Weszliśmy do, wyglądającej z daleka prymitywnie, jaskini. W środku było dużo przestrzeni i wysoki strop. Dość słabo oświetlona, ale mimo wszystko jaskinia była widoczna.
Kiedy wszyscy weszliśmy, jama się zamknęła.
-Shit!-Krzyknął Jaime.
-Wydostaniemy się.-Powiedział Clark. Z pewnością ma dość siły, by unieść kamienie, więc ja również niespecjalnie się zmartwiłam. Ostatecznie nas teleportuje.
-Wypatrujcie Sam.-Powiedział Bruce.
Szliśmy coraz głębiej w jaskinię, a ja coraz wyraźniej wyczuwałam dziewczynkę.
W pewnym momencie usłyszałam ciche "mamo..?".
Odwróciłam się gwałtownie w stronę głosu.
-Sam!-Wykrzyknęłam i pobiegłam pod ścianę skalną, by chwycić zapłakaną córkę w objęcia.
-Wszystko dobrze?-Zapytał Damian, a dziecko go przytuliło, podobnie jak mnie.
-Weźcie mnie stąd..!
Mój teść podszedł i użył wytrycha, by uwolnić kostkę czarnowłosej od łańcucha, przymocowanego do kamienia.
Gdy była wolna, mój mąż wziął ją na ręce.
-Pryskamy.-Powiedział Barry.
-Teleportuję nas.-Poinformowałam.
Wstałam i zamknęłam oczy, by wymówić zaklęcie, kiedy poczułam ogromne uderzenie i ból.
Wylądowałam na ścianie i jęknęłam.
-Raven!-Krzyknęła Wonder Woman.
-Chcieliście odejść bez pożegnania?-Usłyszałam głos Deathstroke'a...

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz