IV 65-Kiepski film.

94 13 4
                                    

RAVEN:
Parę dni później nadeszły 24 urodziny młodego Wayne'a.
Od samego rana miałam zawroty głowy, ale uporczywie je ignorowałam i ukrywałam. Nie chciałam zepsuć mu urodzin.
-Wszystkiego najlepszego.-Uśmiechnęłam się tak szeroko, jak tylko potrafiłam.
Na szczęście nic podejrzanego nie zauważył.
-Dzięki.-Objął mnie i pocałował policzek. Spojrzał mi w oczy.
-Co jest?-Zapytałam.
-Po prostu co roku, od czasu Twojego przebudzenia, przypominam sobie jak leżałaś w tej śpiączce...
-Nigdy tego nie zapomnisz, prawda?
Pokiwał głową. Wyczułam że poruszyło go to wspomnienie.
-To było dawno. A ja żyję i z Tobą jestem. Ba. Nawet ślub wzięliśmy...
Parsknęłam, a on poszedł w moje ślady.
-Cieszę się że jesteś.-Odparł.-I niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję.
Wtuliłam się w niego.
-To idziemy do tego kina?-Zaproponowałam.
-Skoro stawiasz...-Uśmiechnął się chytrze.
-Poczekaj. Przebiorę się w coś bardziej ludzkiego.-Poinformowałam.
-Twoje body mi nie przeszkadza.
Zignorowałam to i poszłam do pokoju.
Przebrałam się w beżowy sweter i ciemne jeansy. Założyłam glany, a lekko przydługie, od dawna nie obcinane włosy, spięłam w koka.
Robin był ubrany w bluzę, którą dostał kiedyś ode mnie na święta i również jeansy oraz adidasy.
-Idziemy?
-Idziemy.-Wziął mnie za rękę i poszliśmy.
***
-Film był kiepski.-Skomentowałam.
-No, cóż.
-Przykro mi że w urodziny musiałeś oglądać taki chłam.-Skruszyłam się.
-Daj spokój. Nie mogłaś wiedzieć.
-Grunt że razem możemy przeżywać takie chwile.-Przyznałam.
Zakręciło mi się w głowie. Przystanęłam i chwyciłam się za głowę.
-Wszystko...
-Tak. Tylko...
Zrobiło mi się na moment ciemno przed oczami.
Gdy już odzyskałam wzrok, odkryłam że leżę na chodniku, w ramionach swojego męża.
-Co to było?-Zmartwił się.


To ciekawe jak się z tego wyjaśni? ^^

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz