V 71-To był Slade...

99 12 19
                                    

DAMIAN:
-Musi coś ukrywać!-Chodziłem w tę i z powrotem po pokoju Reyes'a.
-Nawet jeśli to widocznie ma powód. Wiesz że Cię kocha.
-Nawet nie wiem gdzie jest. Późno już...
-Przecież możesz ją namierzyć.-Rzucił mój przyjaciel.
Przystanąłem.
-Racja!
Wyszliśmy z jego sypialni i poszliśmy do salonu.
Gdy siadałem przy komputerze, włączył się sygnał alarmowy.
-Cholera..!-Zdenerwował się Latynos.
Wpisałem prędko hasło i zorientowałem się że to Raven aktywołała alarm.
-Co się dzieje?-Do pokoju wbiegła Anders z resztą.
-Raven potrzebuje pomocy!-Wyjaśnił Blue.
-Gdzie?
-Plaza...-Odpowiedziałem cicho. Mogłem pójść jej szukać zamiast żalić się Tytanowi.
-Ruszajmy!-Rozkazał dowódca.
Wskoczyłem na motor, Kory i Jaime lecieli, a Beast Boy zamienił się w konia, na którego grzbiecie siedziała Wood.
Gdy dotarliśmy do lokacji, nikogo nie było. Były za to ślady walki na piasku i nadpalona palma.
-Nie ma jej...-Wystraszyłem się, a na piasku zobaczyłem krew.
Wtedy usłyszeliśmy cichy jęk.
-Co to było?-Przystanął Blue.
Dźwięk dochodził zza skał. Pobiegłem w tamtym kierunku, ściskając miecz.
-Kto tu...-Wychyliłem się i zobaczyłem...
-Raven..?
Siedziała skulona na piasku, obejmując nogi, rękami i opierając brodę o kolana.
Rzuciłem miecz na piasek i objąłem ją.
-Hej... Już dobrze...
Wtuliła się we mnie i zaczęła cicho szlochać.
Klęknąłem obok Roth i zacząłem ją uspokajać.
-Wszystko dobrze...-Pogładziłem ją po włosach i zawołałem pozostałych.-TUTAJ!
-To był Slade...-Wyszeptała.-To był Slade..!

|DAMIRAE| 2 Tak blisko, a jednak daleko... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz