82.

38 1 0
                                    

*Oliver*

Jestem idiotą. Głupszego nigdzie nie znajdziesz. Okłamałem cię, zraniłem. Jestem oszustem. Nazywaj mnie, jak chcesz... Nienawidź mnie - żadne z tych określeń nie było w stanie wyrazić tego, co odczuwał Oliver. 

W końcu nadszedł ten dzień. Przez prawie dwa dni udało mu się pozostać incognito w Kwaterze. Nikt mu nie przeszkadzał, nie zadawał pytań. Siedział w swojej sypialni i był przerażony. Był przerażony faktem, że za kilkadziesiąt godzin miłość jego życia wyjdzie za innego. Ta myśl tak go paraliżowała, że nie był w stanie opuścić pokoju i poszukać Rose. Z drugiej strony, ona na pewno wiedziała o jego obecności, ale nie przyszła. 

Skąd wiedziała? Bo dzień wcześniej obudził się z ogromnym bólem głowy. Było dość ciemno, więc dziwne, dlaczego w ogóle się obudził. 

Po chwili zrozumiał już, dlaczego. Jego umysł wychwycił dźwięki z pozoru niedostępne dla człowieka, ale dla wilkołaka już tak. Ktoś krzyczał, kłócił się z kimś innym, przeklinał i płakał. A dokładniej wył... I wtedy Oliver poczuł, jak znów jego serce się rozpada. On sam się rozpadł na milion kawałków. 

- Uspokój się.

- Zabieraj te łapy! 

- Popatrz na mnie. 

- Powiedziałam: zabieraj te łapy!

Przerwa.

- Już się uspokoiłaś? 

- Zabiję go. 

- To nie najlepszy pomysł.

- Zejdź mi z drogi, idę tam. 

- Nie, nie... Głupi pomysł. 

- Dlaczego? 

Przerwa. 

- Nie pomagasz.

- Popatrz na mnie. Skup się na moim głosie. 

- Wdech. Wydech. 

- Bardzo dobrze, jeszcze raz. 

- Wdech... Spierdalaj, muszę tam iść. 

- Po co? 

- Chcę, żeby ten tchórz powiedział mi to wszystko. 

- Już przez to przechodziliśmy...

- Nie, to  t y  zostawiłeś wszystko za sobą. To  t y  zdecydowałeś za nas.

- Chcesz się teraz wycofać? 

Przerwa.

- Naprawdę chcesz się wycofać? Po tym wszystkim... Co powiemy gościom? Rodzinie? 

Przerwa. 

- Naprawdę to nic dla ciebie nie znaczy? Tak długo o to walczyłaś. 

Przerwa. 

- Spójrz na mnie... Tylko jeden dzień, proszę. Potem wszystko wróci do normy. 

- Wszystko wróci do normy. Tylko jeden dzień.

- Dobrze, grzeczna dziewczynka. 

Oliver schował głowę pod poduszkę. Nie był w stanie tego słuchać. 

Następnego dnia nim otworzył oczy, poczuł czyjąś obecność w pokoju. 

- Chcę zostać sam - rzucił zaspany. Jednak te słowa całkowicie go ocuciły:

- Zabieraj kluczyki i wynoś się stąd. 

W mniej niż sekundę podniósł się do pozycji siedzącej i wtedy dostrzegł niebieską parę oczu wpatrującą się w niego intensywnie. 

Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz