*Cora*
- Nie musiałaś tego robić - stwierdziła ciemnowłosa, gdy straciły wampirów z oczu. Holly zatrzepotała niewinnie rzęsami.
- Czego? - mruknęła.
- Naprzykrzać się.
- Chciałam po prostu poznać sąsiadów.
- Chciałaś powiedzieć "odwiecznych wrogów".
Wsiadły do szarego SUV' a. Holly włożyła kluczyki do stacyjki.
- Spodobał ci się - oznajmiła po chwili.
- Kto? - rzuciła Cora.
- James - odpowiedziała szatynka, akcentując każdą literkę. Ciemnowłosa wywróciła oczami.
- Lubię go - sprostowała.
Powrót do domu nie zajął im dużo czasu. Zaparkowały samochód w garażu i zabrały zakupy.
- Przystojny jest - stwierdziła nagle Evans. Cora wiedziała, że nie chodziło jej o Jamesa.
- Cieszę się, że w końcu uległaś - usłyszały czyjś głos.
*Holly*
Nie. Nie był to William. Co mógłby robić w południowej części lasu?
Holly westchnęła z poirytowaniem i spojrzała na Jasona opierającego się o filar ganku.
- Tylko nie przy ludziach - mruknęła cicho Cora i zniknęła wewnątrz budynku. Holly zamknęła drzwi garażu i ignorując współlokatora, ruszyła przed siebie. Chłopak zagrodził jej drogę.
- Czego? - warknęła.
- Co jest między tobą a Oliverem? - spytał. Zaskoczyło ją tą.
- Nic - rzuciła.
- Spotykacie się - stwierdził. Holly zaśmiała się i wyminęła go. Zaniosła resztę zakupów do domu. Włożyła jedzenie do lodówki, a gdy ją zamykała, usłyszała:
- Myślisz, że nikt się nie dowie? Mieszkamy razem w tym domu z dala od ludzi, a naszymi sąsiadami są wampiry.
Dziewczyna zmierzyła Jasona opierającego się o blat kuchni.
- Odkąd tu jestem jesteś dla mnie niemiły. Dlaczego nagle interesujesz się moim życiem prywatnym? - mruknęła, mierząc go surowym spojrzeniem.
- Nie jestem niemiły - odparł od razu.
- Czyli uważasz, że nie ma nic złego w rażeniu ludzi prądem? - zauważyła.
- Ludzi owszem, nas niekoniecznie - oznajmił, robiąc krok do przodu. Ta rozmowa była absurdalna. Evans pokręciła głową i ruszyła do wyjścia, kiedy Jason znów zagrodził jej drogę.
- Czy mógłbyś... - zaczęła, ale zanim zdążyła zareagować, przycisnął jej ciało do lodówki i pocałował w usta. Dziewczyna zaskoczona nie była w stanie się poruszyć. Czuła, jak ręka chłopaka wędruje po jej plecach. Odsunęła go gwałtownie. Popatrzyła mu w oczy, nie mogąc wykrztusić ani słowa i wybiegła z pomieszczenia.
*Cora*
Ciemnowłosa zerknęła na ekran telewizora i odrzuciła długie włosy na plecy. Oliver grał z Max' em w grę, której nazwy za nic nie mogła zapamiętać. Dziewczyna wydała z siebie pomruk znudzenia.
Nagle dostrzegła Holly wybiegającą z kuchni, a potem usłyszała tylko trzask drzwi. Jej towarzysze zatrzymali grę.
- Evans, zaczekaj! - krzyk Jasona niósł się po domu. Cora podążyła za nimi wzrokiem.
- Ciekawe, o co tym razem poszło - rzucił Max.
- Sprawdzę to - oznajmiła Cora i wyszła na dwór. Znalazła Jasona stojącego na ganku. Wpatrywał się w las.
- Co zrobiłeś? - warknęła dziewczyna.
- Dlaczego sądzisz, że to moja wina? - powiedział cicho. Zapadło długie milczenie. W końcu Jason odpowiedział:
- Pocałowałem ją.
Dwie sekundy - tyle wystarczyło Corze, by zareagować. Jej ręka poleciała w powietrze i uderzyła w go policzek. Chłopak cofnął się.
- Za co to? - spytał.
- Jesteś idiotą - wyjaśniła ciemnowłosa. Wilkołak wbił wzrok w drzewa.
- Lepiej się do niej nie zbliżaj - poradziła mu dziewczyna.
*Oliver*
Znalazł ją. Instynkt podpowiedział mu, gdzie się schowała. Było dość ciemno, gdy wyłonił się zza linii drzew. Obserwował ją z oddali przez ostatnie cztery godziny. Nie poruszyła się choćby o milimetr.
- Chcesz pogadać? - spytał, siadając obok niej na dużym głazie. Holly podparła się na łokciach i spojrzała na bezchmurne niebo.
- Nie - odpowiedziała krótko. Chłopak wbił wzrok w liście kołyszące się na wietrze.
- Mam go zabić? - dodał. Tylko raz w życiu Holly Evans spojrzała na niego tak, jak teraz.
- Rozumiem - stwierdził i ułożył się wygodnie.
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...