7.

355 10 0
                                    

*Cora*

- Nie musiałaś tego robić - stwierdziła ciemnowłosa, gdy straciły wampirów z oczu. Holly zatrzepotała niewinnie rzęsami.

- Czego? - mruknęła. 

- Naprzykrzać się. 

- Chciałam po prostu poznać sąsiadów. 

- Chciałaś powiedzieć "odwiecznych wrogów". 

Wsiadły do szarego SUV' a. Holly włożyła kluczyki do stacyjki.

- Spodobał ci się - oznajmiła po chwili.

- Kto? - rzuciła Cora. 

- James - odpowiedziała szatynka, akcentując każdą literkę. Ciemnowłosa wywróciła oczami. 

- Lubię go - sprostowała. 

Powrót do domu nie zajął im dużo czasu. Zaparkowały samochód w garażu i zabrały zakupy. 

- Przystojny jest - stwierdziła nagle Evans. Cora wiedziała, że nie chodziło jej o Jamesa. 

- Cieszę się, że w końcu uległaś - usłyszały czyjś głos. 

*Holly*

Nie. Nie był to William. Co mógłby robić w południowej części lasu? 

Holly westchnęła z poirytowaniem i spojrzała na Jasona opierającego się o filar ganku. 

- Tylko nie przy ludziach - mruknęła cicho Cora i zniknęła wewnątrz budynku. Holly zamknęła drzwi garażu i ignorując współlokatora, ruszyła przed siebie. Chłopak zagrodził jej drogę. 

- Czego? - warknęła. 

- Co jest między tobą a Oliverem? - spytał. Zaskoczyło ją tą. 

- Nic - rzuciła. 

- Spotykacie się - stwierdził. Holly zaśmiała się i wyminęła go. Zaniosła resztę zakupów do domu. Włożyła jedzenie do lodówki, a gdy ją zamykała, usłyszała: 

- Myślisz, że nikt się nie dowie? Mieszkamy razem w tym domu z dala od ludzi, a naszymi sąsiadami są wampiry. 

Dziewczyna zmierzyła Jasona opierającego się o blat kuchni. 

- Odkąd tu jestem jesteś dla mnie niemiły. Dlaczego nagle interesujesz się moim życiem prywatnym? - mruknęła, mierząc go surowym spojrzeniem. 

- Nie jestem niemiły - odparł od razu. 

- Czyli uważasz, że nie ma nic złego w rażeniu ludzi prądem? - zauważyła. 

- Ludzi owszem, nas niekoniecznie - oznajmił, robiąc krok do przodu. Ta rozmowa była absurdalna. Evans pokręciła głową i ruszyła do wyjścia, kiedy Jason znów zagrodził jej drogę. 

- Czy mógłbyś... - zaczęła, ale zanim zdążyła zareagować, przycisnął jej ciało do lodówki i pocałował w usta. Dziewczyna zaskoczona nie była w stanie się poruszyć. Czuła, jak ręka chłopaka wędruje po jej plecach. Odsunęła go gwałtownie. Popatrzyła mu w oczy, nie mogąc wykrztusić ani słowa i wybiegła z pomieszczenia. 

*Cora*

Ciemnowłosa zerknęła na ekran telewizora i odrzuciła długie włosy na plecy. Oliver grał z Max' em w grę, której nazwy za nic nie mogła zapamiętać. Dziewczyna wydała z siebie pomruk znudzenia. 

Nagle dostrzegła Holly wybiegającą z kuchni, a potem usłyszała tylko trzask drzwi. Jej towarzysze zatrzymali grę. 

- Evans, zaczekaj! - krzyk Jasona niósł się po domu. Cora podążyła za nimi wzrokiem. 

- Ciekawe, o co tym razem poszło - rzucił Max. 

- Sprawdzę to - oznajmiła Cora i wyszła na dwór. Znalazła Jasona stojącego na ganku. Wpatrywał się w las. 

- Co zrobiłeś? - warknęła dziewczyna. 

- Dlaczego sądzisz, że to moja wina? - powiedział cicho. Zapadło długie milczenie. W końcu Jason odpowiedział:

- Pocałowałem ją. 

Dwie sekundy - tyle wystarczyło Corze, by zareagować. Jej ręka poleciała w powietrze i uderzyła w go policzek. Chłopak cofnął się. 

- Za co to? - spytał.

- Jesteś idiotą - wyjaśniła ciemnowłosa. Wilkołak wbił wzrok w drzewa. 

- Lepiej się do niej nie zbliżaj - poradziła mu dziewczyna. 

*Oliver*

Znalazł ją. Instynkt podpowiedział mu, gdzie się schowała. Było dość ciemno, gdy wyłonił się zza linii drzew. Obserwował ją z oddali przez ostatnie cztery godziny. Nie poruszyła się choćby o milimetr. 

- Chcesz pogadać? - spytał, siadając obok niej na dużym głazie. Holly podparła się na łokciach i spojrzała na bezchmurne niebo. 

- Nie - odpowiedziała krótko. Chłopak wbił wzrok w liście kołyszące się na wietrze. 

- Mam go zabić? - dodał. Tylko raz w życiu Holly Evans spojrzała na niego tak, jak teraz. 

- Rozumiem - stwierdził i ułożył się wygodnie. 






Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz