66.

45 3 0
                                    

*Cora*

Na dworze nie było już tak ciepło. Cora zaczęła się wiercić, więc James objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie. Leżeli na trawie wpatrzeni w niebo. 

- Mam jedną - dziewczyna wskazała spadającą właśnie gwiazdę. 

- Pomyśl życzenie - szepnął James. Wiedziała, czego pragnęła najbardziej. Odkąd znów zobaczyła Jamesa miała wrażenie, że jej życie zmieniło się o 180 stopni. 

- Cora... - po chwili usłyszała głos chłopaka. Oparł czoło o jej skroń.

- Wieczność to bardzo długo dla wampira. Praktycznie żyjemy, dopóki ktoś nas nie zabije. Wiem, co mówię. Jednak jakimś cudem dostałem drugą szansę... my dostaliśmy drugą szansę. Chcę, żebyś wiedziała, że zrobię wszystko, by to trwało, by było tak wiecznie. Ty i ja. Reszta się nie liczy - powiedział. 

Cora zamknęła oczy. Druga szansa. W końcu los się do nich uśmiechnął. Spędzą wieczność razem. James i Cora. Cora i James. Jednak...

- James, powinniśmy powiedzieć reszcie - widząc niezadowoloną minę chłopaka, dodała - To wspaniała wiadomość. Zginąłeś, ale teraz jesteś tutaj. Ty. Prawdziwy. Moja druga połówka. 

James uśmiechnął się leniwie. 

- Powtórz to - mruknął. 

- Moja druga połówka. Jesteś dla mnie całym światem, Jamesie Fezer - oznajmiła. 

- A ty, dla mnie, Coro... Fezer - odparł chłopak, wtulając się w szyję dziewczyny. 

*** 

Słońce już dawno zaszło, gdy Cora wróciła do pokoju. Po przekroczeniu progu domu poczuła, że panująca tam atmosfera jest bardzo napięta. 

- Gdzie byłaś? - usłyszała pytanie Iris. Wampirzyca wyszła właśnie z kuchni, niosąc na tacy kilka przekąsek. 

- Nic krwawego? - warknęła Cora. 

- Gdzie byłaś, Cora? - powtórzyła Iris. 

- Uważaj, co odpowiesz. Iris zamienia się w matkę z horroru - wtrąciła Miriam. 

- Zamknij się, ruda idiotko  - wampirzyca posłała jej piorunujące spojrzenie. 

Miriam wciągnęła gwałtownie powietrze, po czym zwróciła się do Alex'a:

- Pozwolisz jej tak do mnie mówić?

Chłopak nie odpowiedział. Najwidoczniej myślami był gdzie indziej. 

- Alex! - wrzasnęła nagle Miriam. Chłopak spojrzał na nią obojętnie, wstał i poszedł na górę. Dziewczyna prychnęła zirytowana. 

Cora przyglądała się każdemu po kolei. Miriam - wiecznie nadąsana księżniczka pragnąca czyjejś uwagi, Iris - protekcjonalna wampirzyca, myśli, że zawsze wszystko wie najlepiej, William - wampir, który jak coś powie, to tak musi być, Chloe - dziecko porzucone przez wszystkich, Max - chłopiec, który zawsze stoi w cieniu własnego brata, Oliver - ślepo zakochany, miłość, miłość i tylko miłość, Alex - wszystko go w środku boli, ale będzie udawał, że jest dobrze, taki niepoprawny altruista-egoista, no i największa gwiazda... Rose - cokolwiek by się nie działo, zawsze ona ma najgorzej, a jakoś los pokarał ją dwoma egzemplarzami Bety. 

Co za dramat... - chciała powiedzieć Cora, ale prawdopodobnie tylko dolałaby oliwy do ognia. Telefon zabrzęczał jej w kieszeni, więc wyjęła go, by przeczytać wiadomość. Zanim jednak to zrobiła, Iris wyrwała jej urządzenie. 

- Z kim tak ciągle wypisujesz, Cora? - rzuciła. Ciemnowłosa wytrąciła jej telefon z ręki. Upadł na ziemię. Cora spojrzała na niego, zastanawiając się, czy nie wyznać prawdy. Tylko, czy któreś z nich było w stanie jej uwierzyć? Przecież widzieli, jak James zginął. 

Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz