*Rose*
Było niezręcznie. Ona i Holly po jednej stronie, Alex i Dean po drugiej.
- Powiedziałaś... - zaczęła Rose cicho, ale w tym samym momencie dostrzegła ruch między drzewami. Po chwili światło padło na znajome twarze. Spośród tłumu przybyłych osób jedna przykuwała znaczącą uwagę. Był to wysoki brunet. Zdjął okulary przeciwsłoneczne i podszedł do Rose.
- Rose Howe, jak sądzę - mruknął z zadowoleniem, jakby wpatrywał się w dzieło sztuki w galerii.
- Kim jest ten pozer? - wtrącił Dean. W jego głosie dało się wyczuć napięcie. Brunet, jakby wiedząc, że to o nim mowa, obrócił się w stronę chłopaka:
- Dean Archibald, jak mniemam.
Podszedł do niego i wyciągnął dłoń w jego stronę. Ktoś prychnął.
- To może wam przedstawię go. To Gin Watson - powiedziała Iris.
- Ale my się chyba nie spotkaliśmy, co nie? - Gin przeniósł uwagę na Alex' a.
- Na pewno obracacie się w takim samym towarzystwie - burknął Dean.
- Archibald - upomniała go Rose. Dean uniósł ręce w obronnym geście.
- Przecież nie można powiedzieć złego słowa o złotym Becie - parsknął.
- Widzisz? Czy mam powiedzieć: a nie mówiłam? - Holly zwróciła się do Rose.
- Zamilcz - warknęła Rose.
- Słuchajcie... Wiem, że umarłem i tak dalej... ale wy też widzicie dwie Rose, nie? - rzucił nagle James.
- Nie jesteśmy do siebie ani trochę podobne - odezwały się Rose i Holly jednocześnie.
- No nie... - zabuczał Gin nisko.
- Skoro już przeszliśmy tą dziwną fazę zapoznania... - zaczęła Iris.
- Dobrze mówisz, iskiereczko - Gin w kilku susach pokonał odległość dzielącą go z Holly - Zakładam, że to tobie powinienem podziękować.
- Podziękować? - powtórzyła Holly.
- Gdyby nie ty... - Gin westchnął - kto wie, kiedy nadarzyłaby się okazja, byśmy z iskiereczką znów się znaleźli tak blisko siebie.
Zanim ktokolwiek zdążył mrugnąć, William znalazł się tuż przy czarowniku.
- Will! - wrzasnęła Iris, gdy ten chwycił bruneta za gardło.
- Przepraszam... - Holly odchrząknęła - nie chcę przeszkadzać w waszych dramatach, ale przerwaliście nam ważną rozmowę.
- Naprawdę? Możesz nas wprowadzić - warknął Alex. Holly wywróciła oczami i powiedziała:
- Dobrze, że wybrałam ciebie - po czym zwróciła się do Rose - nie mam pojęcia, co w ty w nim widzisz.
Gdy tylko padły te słowa, Rose poczuła na sobie wzrok obu Bet.
- Tak, tak. Zaraz powiesz mi, że Alex jest tylko twoim przyjacielem - dodała Holly. Rose dostrzegła ból w oczach Deana. W tym momencie zrobiłaby wszystko, by znaleźć się jak najdalej stąd.
- Skoro już... - zaczął Gin - wyjaśniliśmy sobie prawie wszystko.... to, a, William, naprawdę uwielbiam Iris, ale moje serce należy do innej... b, co najmniej dwoje z was znajduje się tu niezgodnie z prawami przyrody, więc... entliczek, pentliczek...
- Do rzeczy, Gin - warknął William.
- No dobra, już dobra... - Gin spojrzał na Corę - Pożegnałaś się z chłopakiem? Bo tym razem odwrotu nie będzie...
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...