74.

44 0 0
                                    

*Rose*

Było niezręcznie. Ona i Holly po jednej stronie, Alex i Dean po drugiej. 

- Powiedziałaś... - zaczęła Rose cicho, ale w tym samym momencie dostrzegła ruch między drzewami. Po chwili światło padło na znajome twarze. Spośród tłumu przybyłych osób jedna przykuwała znaczącą uwagę. Był to wysoki brunet. Zdjął okulary przeciwsłoneczne i podszedł do Rose. 

- Rose Howe, jak sądzę - mruknął z zadowoleniem, jakby wpatrywał się w dzieło sztuki w galerii. 

- Kim jest ten pozer? - wtrącił Dean. W jego głosie dało się wyczuć napięcie. Brunet, jakby wiedząc, że to o nim mowa, obrócił się w stronę chłopaka:

- Dean Archibald, jak mniemam. 

Podszedł do niego i wyciągnął dłoń w jego stronę. Ktoś prychnął. 

- To może wam przedstawię go. To Gin Watson - powiedziała Iris. 

- Ale my się chyba nie spotkaliśmy, co nie? - Gin przeniósł uwagę na Alex' a. 

- Na pewno obracacie się w takim samym towarzystwie - burknął Dean. 

- Archibald - upomniała go Rose. Dean uniósł ręce w obronnym geście. 

- Przecież nie można powiedzieć złego słowa o złotym Becie - parsknął. 

- Widzisz? Czy mam powiedzieć: a nie mówiłam? - Holly zwróciła się do Rose. 

- Zamilcz - warknęła Rose. 

- Słuchajcie... Wiem, że umarłem i tak dalej... ale wy też widzicie dwie Rose, nie? - rzucił nagle James. 

- Nie jesteśmy do siebie ani trochę podobne - odezwały się Rose i Holly jednocześnie. 

- No nie... - zabuczał Gin nisko. 

- Skoro już przeszliśmy tą dziwną fazę zapoznania... - zaczęła Iris. 

- Dobrze mówisz, iskiereczko - Gin w kilku susach pokonał odległość dzielącą go z Holly - Zakładam, że to tobie powinienem podziękować. 

- Podziękować? - powtórzyła Holly. 

- Gdyby nie ty... - Gin westchnął - kto wie, kiedy nadarzyłaby się okazja, byśmy z iskiereczką znów się znaleźli tak blisko siebie. 

Zanim ktokolwiek zdążył mrugnąć, William znalazł się tuż przy czarowniku. 

- Will! - wrzasnęła Iris, gdy ten chwycił bruneta za gardło. 

- Przepraszam... - Holly odchrząknęła - nie chcę przeszkadzać w waszych dramatach, ale przerwaliście nam ważną rozmowę. 

- Naprawdę? Możesz nas wprowadzić - warknął Alex. Holly wywróciła oczami i powiedziała:

- Dobrze, że wybrałam ciebie - po czym zwróciła się do Rose - nie mam pojęcia, co w ty w nim widzisz. 

Gdy tylko padły te słowa, Rose poczuła na sobie wzrok obu Bet. 

- Tak, tak. Zaraz powiesz mi, że Alex jest tylko twoim przyjacielem - dodała Holly. Rose dostrzegła ból w oczach Deana. W tym momencie zrobiłaby wszystko, by znaleźć się jak najdalej stąd. 

- Skoro już... - zaczął Gin - wyjaśniliśmy sobie prawie wszystko.... to, a, William, naprawdę uwielbiam Iris, ale moje serce należy do innej... b, co najmniej dwoje z was znajduje się tu niezgodnie z prawami przyrody, więc... entliczek, pentliczek... 

- Do rzeczy, Gin - warknął William. 

- No dobra, już dobra... - Gin spojrzał na Corę - Pożegnałaś się z chłopakiem? Bo tym razem odwrotu nie będzie...

Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz