*Oliver*
Silnik zgasł. Oliver poprawił firanę i wycofał się w głąb salonu, by goście nie podejrzewali, że czekał na nich niecierpliwie.
Zaledwie kilkadziesiąt godzin temu rozmawiał przez telefon z Clare i Scottem Howe. Wspólnie ustalili, że jeśli w ciągu tygodnia od wydarzeń w lesie Rose się nie wybudzi, zabiorą ją do Portland.
Kroki na ganku, dzwonek do drzwi. Oliver odetchnął głęboko i poszedł otworzyć.
- Witaj, synu - przywitał go ojciec Rose, gdy matka dziewczyny objęła chłopaka.
- Wejdźcie, proszę - mruknął Oliver, skinął na Iris i dodał - Przynieś nam kawę do gabinetu, dobrze?
- Najpierw chcielibyśmy ją zobaczyć - wtrąciła Clare. Oliver zerknął na Iris, która znacząco odchrząknęła.
- Alex jest u niej - wyjaśniła po chwili. Oliver kiwnął głową i zaprowadził rodziców Rose, do pokoju, w którym od kilku dni przebywała dziewczyna.
- Wejdźcie - powiedział chłopak, otwierając przed nimi drzwi. Gdy przekroczyli próg sypialni, Clare głośno wciągnęła powietrze, a Scott zatrzymał się raptownie na widok nieprzytomnej córki. Oliver wychylił się zza nich i dopiero wtedy dostrzegł śpiącą ukochaną, a obok niej jej drugiego Betę. Alex siedział przy łóżku z opartą głową na brzuchu Rose. Spał. Oliver zacisnął pięści. W tej chwili zapragnął chwycić chłopaka za kołnierz i wywlec go z pokoju.
- Moja córeczka - szepnęła Clare, podchodząc do łóżka. Pogłaskała dziewczynę po głowie i po chwili zwróciła się do Alex'a, kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Alex?
Prescott burknął coś pod nosem i bardziej wtulił się w Rose. Oliver poczuł, jak temperatura jego ciała podnosi się. Gdyby nie rodzice Rose, ten chłopak już dawno byłby martwy...
Scott Howe odkaszlnął.
- Alex - powiedział dość głośno. Chłopak natychmiast podniósł głowę i rozejrzał się nieprzytomnie po pokoju. Przejechał dłonią po szczęce i zerknął na Rose.
- Powinieneś odpocząć - zasugerowała Clare.
- Nic mi nie jest, Clare. Zobacz, jestem pełen energii - zaśmiał się ponuro.
- Alex, nie ma sensu byś tu siedział - wtrącił Oliver. Dopiero wtedy ciemnowłosy zauważył Betę.
- Jakoś ty siedzisz tu całymi dniami - warknął.
- Mam do tego całkowite prawo - burknął Oliver.
- Niby dlaczego? - rzucił Alex.
- Przestańcie! - przerwał im Scott. Mimo tego, obaj dalej mierzyli się spojrzeniami.
- Wyjdźcie się przewietrzyć. Obaj - polecił po chwili Scott.
*Max*
Moneta wzleciała w powietrze i po chwili z brzękiem upadła na podłogę.
- Wygrałam! - pisnęła radośnie Chloe. Jednak po chwili spoważniała i spytała:
- Specjalnie dałeś mi wygrać?
Zanim chłopiec zdołał odpowiedzieć, usłyszeli głośne łupnięcie.
- Co się dzieje? - rzuciła Chloe, wstając.
- Ten hałas chyba dochodzi z dworu - mruknął chłopiec. Wyjrzeli przez okno i nagle Max krzyknął:
- Dean?!
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...