13.

172 6 0
                                    

*William*

Obrzydzenie. Jedyne słowo, które przychodziło mu na myśl. To właśnie odczuwał. 

- Willie - nienawidził tego zdrobnienia. Zwłaszcza, gdy wypowiadała je ona. Stał przed ogromną szybą, wbijając spojrzenie daleko przed siebie. Iris objęła go od tyłu. 

- Zrobiłam to dla nas - usprawiedliwiała się. Wierzyła w to. William obrócił się gwałtownie. 

- Co chcesz usłyszeć? Że jestem z ciebie dumny? Że dobrze zrobiłaś? Nie. Popełniłaś największy błąd i teraz my wszyscy będziemy za niego płacić - wyrzucił z siebie. 

- Płacić?! Oni zabili Sybillę! - przypomniała mu Iris. 

- Szkoda, że nie kogoś innego - rzucił chłopak i wyminął wampirzycę. 

***

Nie było dnia, żeby nie rozmyślał, jak wyglądałoby jego życie, gdyby nie trafił do tego miejsca. Pewnie żyłby wśród ludzi, udając kogoś, kim zawsze chciał być. Zajmował się swoimi codziennymi rozmyślaniami, kiedy dostrzegł dwójkę młodych ludzi. James i Cora? Niemożliwe. Wrogowie razem. Ciekawe, co powiedziałaby ta przemądrzała szatynka. Holly. Ostatnimi czasy William zbyt często o niej myślał. W głowie wciąż miał obraz, gdy dziewczyna zepchnęła wilkołaka z rzeki. Był pewien, że będzie musiał się zmierzyć z Jasonem. A jednak życie czasem zaskakuje...

- Czasem żałuję, że nie mieliśmy wyboru - odezwał się ktoś. William wyczuł obecność Chloë. Młoda wampirzyca oparła się o drzewo. 

- Zmieniłabyś coś? - spytał. 

- Tak. Chciałabym wiedzieć, jak to jest być nimi - odpowiedziała, wskazując z oddali Corę. 

*James*

- Nie mogę przestać o tobie myśleć - oznajmił James, zatapiając palce we włosach dziewczyny. Cora uniosła lekko brodę. 

- Wiem, że jesteś zła... - zaczął chłopak. 

- Nie jestem. Ale to się źle skończy - stwierdziła. 

- Obiecaj, że będziesz na siebie uważać - poprosił James. Ciemnowłosa spojrzała na niego spod przymrużonych powiek. 

- Obiecuję - rzuciła. Przez chwilę leżeli w milczeniu. James czuł, jak siano nieprzyjemnie wbija mu się w plecy. 

- Chciałbym nie musieć się ukrywać - oznajmił wampir i splótł palce z palcami dziewczyny. Cora pokiwała głową. 

- Wiem, że wy nie... - zaczął. 

- Wiem, że wiesz - przerwała mu. James pocałował ją w czoło. 

- Chciałbym mu cię chronić - wyznał. Dziewczyna zamknęła oczy i wyszeptała:

- Jest ktoś, kogo powinieneś bać się najbardziej. 

*Cora*

Wahała się. Czy powinna zdradzać wrogowi tajemnicę? Ale to był James. Jej James. Chłopak popatrzył na nią zachęcająco. 

- Jason? Jego powinienem się bać? - spytał. 

- Jason. Nie, przy niej on jest nieszkodliwy - odpowiedziała.

- Niej? - powtórzył chłopak.

- Holly. Jest najbardziej niebezpieczna - oznajmiła Cora.

- Ta miła szatynka? - rzucił James.

- Na taką wygląda... Ale jest najbardziej nieprzewidywalną osobą w stadzie. Jej nie można ufać - oznajmiła ciemnowłosa. 

Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz