*Oliver*
- Powiedz coś - poprosiła szatynka. Chłopak opuścił swoją torbę na podłogę i rozejrzał się dookoła.
- Ze wszystkich możliwych pokoi, umieściłaś go akurat w moim? - odezwał się w końcu Oliver.
- Myślałam, że nie wrócisz.
- A jednak wróciłem.
Zamknął oczy i odwrócił się do niej. Spojrzał w jej błękitne oczy i oznajmił:
- No dobra. To, gdzie mam spać?
Rose z nieskrywanym podekscytowaniem w oczach chwyciła go za rękę i zaciągnęła do opustoszałej niewielkiej sypialni.
- Dawny pokój Jasona? - rzucił Oliver w progu.
- Teraz to zupełnie nowe miejsce - powiedziała dziewczyna i pchnęła w lewo mały kredens. Zatrzymała się obok niego i uśmiechnęła się znacząco. Ponad jej ramieniem chłopak dostrzegł framugę i drzwi. Rose nacisnęła klamkę, a one ustąpiły. Przed nimi rozciągał się kolejny pokój. Był on wypełniony książkami.
- Skąd to się tu wzięło? - spytał Oliver, wchodząc do środka. Szatynka podążyła jego śladem.
- Jason pokazał mi to miejsce. Podobno kiedyś Eve przechowywała tu wszystkie ulubione tomy swoich romantycznych powieści - odpowiedziała.
- Jason pokazał ci to miejsce? - powtórzył chłopak. Rose wywróciła oczami.
- Zupełnie przypadkiem - sprostowała.
- I musiałaś wejść przez jego pokój? - dodał.
- Cicho bądź - rzuciła. Oliver rozejrzał się dookoła. Całe pomieszczenie wypełniały obszerne regały gruby ksiąg. Podszedł do jednego i musnął palcem grzbiet lektury.
- Niesamowite - mruknął pod nosem. Nagle jego wzrok padł na bordową kanapę stojącą pośrodku biblioteki.
- Kiedyś powiedziałeś mi, że w okularach i wśród książek czujesz się mądrzejszy - przypomniała mu Rose.
- Dopóki nie dostrzegłem tego mebla - wskazał na kanapę - to miejsce wydawało mi się idealne pod każdym względem.
Zerknął na Rose, która opierała się o jeden z regałów.
- Obaliłaś wtedy moje przekonanie o mądrości - zauważył.
- Ktoś musiał uświadomić ci prawdę - stwierdziła. Oliver uśmiechnął się kokieteryjnie i wbił ręce w tylne kieszenie spodni. Nieświadomie zaczął się kołysać na piętach.
- Co? - spytała Rose, gdy ten nie odrywał od niej wzroku.
- Przypomniał mi się ogród w Portland - odpowiedział.
- Znam dużo ogrodów w Portland - oznajmiła.
- Nasz ogród - poprawił się. Uwadze chłopaka nie umknął moment, gdy jego przyjaciółka zagryzła dolną wargę.
- Forest Grades nie jest złe - dodał po chwili. Rose potarła ramię instynktownie i zrobiła krok do przodu.
- Portland też nie - stwierdziła.
- No... Chyba jednak wolę Forest Grades.
- Tak, a to niby dlaczego?
- Bo ty tu jesteś.
Znajdowali się na wyciągnięcie ręki.
- Więc - zaczęła Howe i zahaczyła palcem o szlufkę spodni chłopaka. Pociągnęła za nią.
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...