*Holly*
Na zewnątrz świeciło słońce. Dziewczyna czuła, jak promienie przyjemnie grzeją jej skórę. Pragnęła wydostać się z budynku i z wiatrem ruszyć w głąb lasu. Przymknęła oczy. Po chwili znów je otworzyła. Krajobraz za oknem nie zmienił się. Oparła czoło o szklaną szybę oddzielającą ją od świata i westchnęła cicho.
- Nie rozumiem - powiedziała nieco zbyt głośno Giana. Jak co dzień kłóciła się z Davidem. Holly już lata temu zauważyła, że coś niewidzialnego przyciąga ich do siebie. David podparł głowę ręką i spojrzał na Holly, błagając, aby stanęła po jego stronie. Evans jednak nie wiedziała, o co poszło tym razem. Zazwyczaj chodziło o błahe rzeczy. Sądząc po tonie głosu przyjaciółki, miała dosyć.
- Mam dość - mruknęła Holly, obróciła się i pobiegła do wyjścia. Sięgnęła do klamki i wyleciała co najmniej trzy metry w powietrze. Upadła tuż obok fortepianu.
- Holly! - krzyk Giany rozniósł się po domu. Razem z Davidem wpadli do holu. Chłopak wyciągnął do niej rękę i pomógł jej wstać. Holly wytrzepała się z okruchów i poprawiła skórzaną spódniczkę. W normalnej sytuacji sprawdziłaby stan swojej fryzury, ale przerwała jej przyjaciółka:
- Co się stało?
- Dotknęłam... - zaczęła i wtedy usłyszała ten dźwięk. Cichutkie wibracje dochodziły z piętra. Przemknęła obok Giany i Davida i pognała na górę. U szczytu schodów natknęła się na Olivera. Spojrzał na nią przelotnie, po czym wbił wzrok w swój telefon.
Natomiast Holly minęła zakręt, dotarła do właściwych drzwi i bez pukania wpadła do pokoju. Krzyknęła zaskoczona i odwróciła wzrok.
- Co u licha?! - warknął Calvin, odsuwając się od Eve. Byli półnadzy. Holly poczuła się zniesmaczona.
- Przepraszam - powiedziała i jak najszybciej wyszła. Oparła się o zamknięte drzwi. Znów usłyszała ten odgłos. To był śmiech. Spojrzała w stronę salonu, szukając jego źródła. Wcale nie była zaskoczona. Korytarzem w jej stronę podążał Jason. Ten sam chłopak, który nękał ją od dwóch miesięcy. Ten sam chłopak, którego musiała widywać codziennie. Ten sam chłopak, który uważał ją za damę do towarzystwa.
- To twoja robota! - stwierdziła Holly, posyłając mu groźne spojrzenie.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz - oznajmił wymijająco. W ręku wciąż trzymał szklankę whiskey.
Dziewczyna splotła ramiona na piersi. W skórzanej spódniczce, kurtce i w botkach na obcasie czuła się pewnie. Jason zbliżył się do niej na tyle blisko, że poczuła od niego alkohol. Wsunął wskazujący palce za szflufkę spódnicy i przyciągnął ją do siebie. Przyłożył usta do jej ucha i szepnął:
- No już, nie gniewaj się.
Holly nigdy nie rozumiała, dlaczego dziewczyny z miasta rozpływały się na widok Jasona. Może i był przystojny, miał uwodzicielski uśmiech, sprawiał, że miękły ci kolana, ale był... W swoim życiu Evans widziała przystojniejszych wilkołaków od niego. Oparła policzek o jego usta, dając sobie czas na właściwy dobór słów.
- Dorośnij, Jason - mruknęła tylko i nie oglądając się za siebie, wróciła do przyjaciół.
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...