*Oliver*
Stał pośrodku lasu, w południowej części. Przed nim dwoje młodych ludzi skrywało się pomiędzy krzakami. W oddali widział Holly Evans rozmawiającą z Williamem. Kazała mu odejść, więc posłuchał. Jednak tego żałował.
O czym rozmawiali? Obiecał, że nie będzie podsłuchiwał. Mimo wszystko ciekawość wzięła górę... Gdy tylko usłyszał imię "Rose", zaczerpnął gwałtownie powietrza. William znał prawdę. Od kiedy? Dlaczego? W krzakach coś się poruszyło. Wilkołak rozpoznał Corę i Jamesa.
- A co wy tu robicie? - rzucił, splatając ramiona na piersi. Był zdenerwowany tą całą sytuacją. Jeszcze tego mu brakowało.
- Rose? Rose Howe? Wiedziałem, że skądś ją znam - oznajmił James.
- Kto? - spytała Cora.
- Holly to Rose. A to oznacza - wampir popatrzył na Olivera - Należysz do j e j stada.
- Nie rozumiem - wtrąciła Cora.
- Mylisz się - powiedział Oliver. Nie mogli poznać prawdy.
- Francis musi się o tym dowiedzieć. Jesteście gorsi niż myśleliśmy - stwierdził James.
- Nic o nas nie wiesz - rzucił Oliver.
- Naprawdę? Pochodzicie z Portland. A stado? Mieszka w tym lesie? - burknął wampir. Zanim Oliver uświadomił sobie powagę sytuacji, zaatakował przeciwnika. Przyszpilił go za gardło do pobliskiego drzewa. Cora wrzasnęła. Chłopak zacisnął dłoń na szyi wampira.
- Jeszcze jedno słowo... - warknął.
- Oliver! - dotarł do niego krzyk Holly.
- Puść go - polecił mu William. Oliver widział ich kątem oka. Próbował skupić się na swojej ofierze.
- Od początku cię nie lubiłem - stwierdził wilkołak, wpatrując się w wampira. Wystarczyłoby oderwać mu głowę. Dwie sekundy i po...
- Dean! - usłyszenie swojego prawdziwego imienia sprawiło, że znieruchomiał na chwilę.
- Przestań - szepnęła Holly.
- Nie - rzucił.
- Popatrz na mnie - powiedziała spokojnie. Wilkołak z niechęcią odwrócił wzrok od swojego przeciwnika. Coś w postawie Holly się zmieniło. Wyglądała inaczej.
Nagle Oliver to zauważył. To niemożliwe - pomyślał. Wyostrzył wzrok. Wcale mu się nie wydawało. Tęczówki dziewczyny mieniły się czerwienią.
- Ja... - chciał zaprotestować, ale zrozumiał, że ulegnie. Właśnie na tym polegała niewyjaśniona moc Alfy.
- Zostaw Jamesa w spokoju - warknęła dziewczyna, a on natychmiast go uwolnił.
*Holly*
Od dziecka uczono ją, jak być Alfą. Moc najważniejszego wilkołaka w stadzie była nieograniczona. Zdolna pokonać najgroźniejszego przeciwnika. Prawą ręką Alfy od zawsze był Beta. Najczęściej był on przyjacielem przywódcy - dawało to większe możliwości i lepsze poczucie bezpieczeństwa. Tą dwójkę powinna łączyć więź porozumienia. Jedno spojrzenie powinno wystarczyć. Słowa nie miałyby znaczenia.
Takim uczuciem darzyli się ich ojcowie. Scott Howe i Seth Archibald - legendarni przywódcy stada. Każdy wilkołak znał ich historię. Dwóch najlepszych przyjaciół ramię w ramię walczyło przeciw wrogom, ratując bliskich. Jednak mało kto wiedział, że mieli dzieci.
Gdyby Rose Howe nie przyszła na świat przed Deanem, chłopiec zająłby jej miejsce. Jednak kluczową rolę w tej historii odegrał inny wilkołak...
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...