30.

88 4 0
                                    

*Leila*

Gdyby wierzyć przesłankom, teraz była ich kolej. Jeden wampir, dwóch wilkołaków - tyle istot zginęło. W przyrodzie musiała być zachowana równowaga. Oznaczało to, że któreś z nich może umrzeć. Śmierć? Pojęcie względne dla wampira. Będę żyć wiecznie - te słowa zapamiętała Leila ze swojej przemiany. 

200 lat - mało, 300 - mało, 1000 - na pewno. Żyła już 165 lat i chciała poznać świat. Chciała zaznać miłości, mieć rodzinę, mieć do kogo wracać. Pragnęła mieć w życiu cel. 

- Nie przeszkadzam? - jej rozmyślania przerwał Aaron. Chłopak stał nad nią z rękami w kieszeniach. Dziewczyna popatrzyła na niego z rezerwą, ale ostatecznie zrobiła mu miejsce obok na głazie.  

- Nie powinnaś się tak bardzo zamartwiać - stwierdził. 

- Nic ci do tego - burknęła. 

- Nieprawda. Martwię się o ciebie - oznajmił. Dziewczyna zmarszczyła brwi i popatrzyła na niego surowo. 

- Przestań udawać, że cię obchodzę - powiedziała. 

- Nie udaję - zaprzeczył. Ciemnowłosa poprawiła ramiączko koszuli bezwładnie opadające jej z ramienia. Wstała i otrzepała spodnie. 

- Trzymaj się ode mnie z daleka - poleciła mu i ruszyła w głąb lasu.

- A jak nie? - krzyknął za nią. Nie zareagowała, tylko szła dalej. 

- Co wtedy zrobisz, Leila? - spytał. W mgnieniu oka znalazła się przy nim i przygwoździła wampira do drzewa. 

- Zabiję cię. Cicho i boleśnie - odpowiedziała szeptem. 

- Proszę bardzo. Spróbuj. Tu i teraz - powiedział Aaron. Dziewczyna sięgnęła w kierunku jego klatki piersiowej, a jej ostry paznokieć zatrzymał się dwa centymetry od serca chłopaka. Czuła jego ciepły oddech muskający policzek. Oboje zaczęli szybciej oddychać. Leila odruchowo położyła całą dłoń w miejscu, gdzie powinno być serce Aarona. Wyraźnie przyspieszyło pod jej dotykiem. 

Mimo zagrożenia chłopak sięgnął do jej twarzy i przejechał palcem po policzku wampirzycy. 

- Powiedz to - rzucił. Dziewczyna przygryzła wargi. 

- Dziesięć liter. Dwa wyrazy - dodał. Gdy nie zareagowała, wyjaśnił:

- Powiedz, że mnie chcesz. 

Lelia zabrała dłoń z jego klatki piersiowej i złapała go za żuchwę. Wspięła się na palce i przysunęła w jego stronę. Chciała go pocałować. Teraz nie liczył się Francis, liczyli się oni. Leila i Aaron. Aaron i Leila. Zanim wykonała ruch, chłopak objął ją w pasie. I wtedy właśnie to zrozumiała. Nigdy nie chodziło o Francisa. Źle ulokowała swoje uczucia. 

Aaron odgarnął jej kosmyk włosów i musnął palcem ucho, co wywołało u niej przyjemny dreszcz. Dwie sekundy wystarczyły, aby ich usta się złączyły. Całowali się zachłannie, a ręce badały każdy centymetr obcego ciała. 

- Chcę ciebie - wyznała w końcu Leila. 

- Jestem twój - oznajmił Aaron. 

Stuknęli się nosami, aby nabrać powietrza. Chłopak oblizał wargi i przyciągnął do siebie ciemnowłosą. 

- Chcę ciebie - powiedział cicho. Dziewczyna zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała go stanowczo. 

*Francis*

Przemierzając las, zdał sobie sprawę, jak bardzo brakuje mu Sybilli. Nie było dnia, żeby o niej nie myślał. 

- Co ty na to, żebyśmy razem zamieszkali? - powiedział tamtego dnia. 

- Żartujesz. Żartujesz, prawda? - odpowiedziała. 

- Tak, tak - skłamał i ruszył powoli dalej. 

- Czekaj, ty tak na serio? Chcesz ze mną mieszkać pod jednym dachem? - spytała. 

- Najbardziej na świecie - wyjaśnił. 

- Tak. Moja odpowiedź: tak. Kocham cię, Francis  - oznajmiła. 

- Ja ciebie też, Słońce - powiedział. 

Wielokrotnie w ciągu dnia przyłapywał się na myśli, że Leila przypomina mu Sybillę. Były trochę podobne pod pewnymi względami. 

- Bzdura - burknął, próbując przekonać samego siebie. Ruszył dalej. Nagle przystanął, bo usłyszał czyjeś głosy. Chłopak i dziewczyna. Ciekawość wzięła górę i podążył za tym tropem. W pewnym momencie ujrzał Aarona przyszpilonego do drzewa przez ciemnowłosą dziewczynę. Wampirzyca. Francis znał tylko jedną ciemnowłosą wampirzycę. 



Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz