28.

94 3 0
                                    

*Oliver*

Zawsze miał dobry kontakt z Rose. Była jego przyjaciółką. Bliższą osobą niż jego własny brat. Mogli na sobie wzajemnie polegać. Jednak od kiedy zamieszkali w Forest Grades, wszystko się zmieniło. Tutaj nie musieli ukrywać tego, co czują. Ilekroć Oliver wpatrywał się w dziewczynę, a ostatnimi czasy zdarzało mu się to nagminnie, odczuwał potrzebę akceptacji. Chciał być dla niej idealny. Chciał, by widziała w nim kogoś więcej... Chciał, aby była jego. 

Sytuację nie polepszała ingerencja wampirów. William zbyt często rozmawiał z Rose, a chłopakowi coraz trudniej było ukryć swą zazdrość. Wiedział, że stracił wartość w oczach dziewczyny. Napad na Jamesa przysporzył im dość kłopotów. 

Jednak mimo tego, Oliver nie mógł sobie darować, że mógłby zniszczyć tą relację. Związek? Jak miał nazwać to, co było między nimi? 

- Rose - rzucił krótko i wszedł za nią do namiotu. Nie obchodziło go to, że Max jest na zewnątrz i pewnie ich słyszy. Dziewczyna obróciła się gwałtownie i schowała list za plecami. 

- Co się dzieje? - spytał, podążając wzrokiem za listem. 

- Nic. 

- Czy to od Williama?

- Nie. Tak. Nie musisz o tym wiedzieć. 

- Ale chcę.

- Ale ja nie chcę, abyś wiedział.

- Nie rozumiem... 

Dziewczyna odłożyła list na swój śpiwór i podeszła do chłopaka. Westchnęła przeciągle i objęła go mocno. Oliver rozluźnił się trochę. Poczuł, że to odpowiedni moment, by dokończyć ich wcześniejszą rozmowę. 

- Rose, ja... Tyle razy chciałem ci to powiedzieć... - zaczął. 

- Tak mi przykro - wyszeptała i po chwili chłopak opadł na ziemię. 

*Chloë*

- Mogę iść z tobą? - spytała dziewczyna, gdy William ukradkiem wymykał się z domu. 

-Chloë, co tutaj robisz? - rzucił wampir. 

- Pomagasz im, prawda? 

- Co?

- Śledziłam cię. 

Chloë  od dawna podejrzewała, że ciemnowłosy wampir zakrada się do lasu z jedzeniem dla wilkołaków. 

- Nie możesz nikomu powiedzieć. 

- Nie powiem... Jeśli zabierzesz mnie ze sobą. 

- Od kiedy stawiasz warunki? Masz tylko czternaście lat. 

- Sądzisz, że blefuję? Zobaczymy, co na to Francis... 

- Dobra, dobra. Chodź za mną. 

*William*

 Gdy znaleźli się obok starej leśniczówki, William zwolnił trochę. Miał nadzieję, że Rose znalazła jego wiadomość. 

- Dokąd idziemy? - szepnęła Chloë. 

- Cicho - warknął William. 

- William, to ty? - usłyszeli nagle. Chłopak wszędzie rozpoznałby ten głos. Zza linii drzew wyszła blond wampirzyca. 

- Iris, co tutaj robisz? - rzucił. 

- Jeśli psów szukacie, to powiem wam, że już ich nie ma - oznajmiła Iris. 

- O czym ty mówisz? - spytała Chloë. 

- Twoja nowa przyjaciółka zniknęła...  Ale może nawet i dobrze - wyznała wampirzyca. William zacisnął pięści. 

- O czym ty, do cholery, mówisz? - warknął. 

- Pozbyliśmy się kłopotu - wyjaśniła dziewczyna. 

*Iris*

Nie był zachwycony - to z pewnością zauważyła Iris. William zazwyczaj był cichym mnichem. Spokojnym, ale czujnym człowiekiem. Wampirem. 

- Dokąd idziesz? - rzuciła za nim, gdy wtargnął do leśniczówki. 

- Muszę ich znaleźć - odpowiedział krótko. 

- To nie ma sensu. Odeszli... O d e s z ł a - oznajmiła Iris. Wtedy dopiero to zrozumiała. Te zainteresowanie, pomoc. 

- To o nią chodzi, prawda? Cały czas chodziło o tą dziewuchę! - krzyknęła poirytowana. Miała ochotę go uderzyć. Zamachnęła się, gdy ten się odwrócił. Nie zawahała się ani przez moment i przyłożyła chłopakowi w twarz. 

- Idiotka. Zrobiłam z siebie idiotkę! - wrzasnęła. 

Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz