38.

72 3 0
                                    

*Oliver*

W Kwaterze panowało kompletne zamieszanie. Ilość wartowników przed wejściem zwiększyła się. Oliver nie wiedział, co się dzieje, ale przeczuwał, że coś wielkiego się wydarzy. Krążył od swojej sypialni do salonu w poszukiwaniu choć jednej znajomej twarzy. 

- Zgubiłeś się? - rzucił ktoś do niego. Oliver ujrzał ciemnowłosego wampira. 

- Właściwie to szukam Rose - odpowiedział, gdy zza pleców Williama wyłonił się Alex Prescott. 

- Jest w konferencyjnej. Chyba nie ma nastroju na rozmowę - oznajmił. 

- Co się dzieje? - spytał Oliver spokojnie. 

- Lepiej życz nam szczęścia - powiedziała Iris, po czym ruszyła w kierunku wyjścia. Oliver popatrzył w stronę sali konferencyjnej. W tym samym momencie ktoś pociągnął go za tył koszulki. Chłopak zerknął za siebie i dostrzegł brata. 

- Max? Co tu robisz? Musisz się schować - zwrócił się do niego. 

- Rose cię woła - powiedział chłopiec. Obaj pobiegli do sali konferencyjnej. Oliver minął kilku wilkołaków w drzwiach i wszedł do pomieszczenia. Na fotelu przy stole siedziała Rose Howe. 

- Rose - mruknął i kucnął obok niej. 

- Nie dam rady - burknęła cicho. Oliver chwycił jej dłonie i polecił:

- Popatrz na mnie. 

- Nie dam rady - powtórzyła.

- Rose - szepnął, ściskając jej dłonie. Spojrzała na niego. Jej tęczówki lśniły czerwienią. 

- Nie pozwolę na to - warknęła po chwili. Zanim Archibald zareagował, dziewczyna pognała do wyjścia budynku. Beta ruszył za nią, co rusz powtarzając jej imię. 

*** 

Oliver Archibald wybiegł z budynku Kwatery. Niestety, nie było śladu po jego przyjaciółce. To niemożliwe, przecież był zaledwie dwie sekundy za nią. Nie mogła zapaść się pod ziemię. 

- Rose! - krzyknął. Nikt się nie odezwał. 

*Iris*

Otoczyli ich ze wszystkich stron. 3 wampiry i wilkołak kontra kilkunastu wilkołaków. Na co oni się zgodzili? Przecież ugryzienie przez wilkołaka było dla wampira śmiertelne. Iris skręciła kark trzem wilczkom. Jednego zabiła. Kolejny zmierzał w jej stronę. Przygotowała się do ataku, kiedy nagle przed nią pojawił się obcy wilk. Rzucił się na drugiego i z ogromną siłą powalił przeciwnika na ziemię. To nie mógł być Alex, stał kilka metrów za nią. Obcy wilk podniósł się z wroga, odnosząc jednocześnie zwycięstwo. 

Iris zapatrzona w wilka nie zauważyła, jak intruz podkrada się do niej. Gdy odwróciła się w jego stronę przerażona, że zostanie ugryziona, drugi wilkołak powalił go na ziemię. Dopiero wtedy dziewczyna dostrzegła jego czerwone tęczówki. To musiała być Rose. Rose, która ocaliła jej życie. 

- Rose - warknął Alex niespodziewanie. Wilk poruszył uszami, nie patrząc na chłopaka. Alex podszedł do niego powoli. Zwierzę się odwróciło i podniosło łeb. 

- Wracaj do domu - polecił chłopak. Wilk obnażył kły i warknął cicho. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami. Nagle Alex wyciągnął rękę w stronę wilka i podrapał go za uchem. Iris jeszcze nigdy nie widziała, jak ktoś dotyka wilka. Tęczówki Rose wciąż płonęły czerwienią, gdy zawróciła w stronę budynku. 

*Max* 

Kazano im schować się w salonie, ale było tam zbyt tłoczno. Dwie godziny wcześniej Max widział, jak Chloe wybiera się do lasu. Chłopiec nie rozumiał, dlaczego nie mógł iść. Przecież mieli tyle samo lat. 

- Dlaczego nie mogę pomóc? - spytał, gdy brat krążył pod wejściem. Odkąd usiedli na schodach, nikt nie zwrócił im uwagi, że powinni być w środku. Mój brat jest Betą. Boją się go - uzmysłowił sobie Max. 

- Bo to zły pomysł - odparł krótko Oliver. 

- Nawet Rose poszła...

- Rose szczególnie powinna siedzieć w domu. 

- Dlaczego? 

- Ponieważ tam jest niebezpiecznie.

- Niebezpiecznie? 

- Tak. 

- Nie rozumiem... Ktoś chce nas skrzywdzić?

- Ktoś na pewno chce skrzywdzić Rose. My mamy cierpieć. 

- Czy jak człowiek kocha kogoś, powinien go ochraniać? 

- Tak, tak sądzę. 

- Dlaczego więc nie ochraniasz Rose? 

- Słucham...?

- Dlaczego nie ochraniasz Rose, skoro ją kochasz? 

- Staram się. 

- Cóż... Jakoś słabo ci to wychodzi. 

Hiding in the woodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz