*Rose*
- Co się dzieje?! - Rose błagalnie wpatrywała się w nieznajomą dziewczynę.
- Sprawiedliwość - odparła ta krótko.
- Co?
- Umierasz.
- Nie... Ja nie mogę...
Nieznajoma zaśmiała się.
- Powinnaś cieszyć się, że umierasz.
- Nie rozumiem... Kim jesteś?
- Jestem Łowcą.
- Łowcą? Co to znaczy?
- I ciebie nazywają najpotężniejszą Alfą tego wieku? Nie masz pojęcia o świecie nadprzyrodzonym. Nie wiesz, kim są twoi najwięksi wrogowie. Jak chcesz bronić przed nimi swoje stado?
- Radzę sobie.
- Tak? To, ile razy naprawdę kierowałaś watahą? Raz? Ile razy niemal zginęłaś przez swoją głupotę? Ile razy naraziłaś życie innych, by tylko rozwiązać swoje problemy? Zapewne nikt nie będzie za tobą tęsknił, gdy znikniesz.
Rose zmrużyła powieki i zacisnęła pięści. Czuła, jak gniew buzuje jej w żyłach.
- Co ja ci takiego zrobiłam, że tak bardzo mnie nienawidzisz?! - krzyknęła.
Nieznajoma spojrzała na nią z zaskoczeniem.
- Może powinnam dać ci małą wskazówkę, co? - mruknęła. Gdy Rose nie odpowiedziała, dziewczyna dodała:
- Jestem Holly Evans. Twój największy koszmar.
***
- Scott, zrób coś! Ona nie oddycha!
- Próbuję. Odsuńcie się, do cholery!
- Will, co mamy robić? Ona nie... Ona nie...
- Uspokój się, Iris. Gdzie oni są, do cholery jasnej?
- Max! Co się stało?
- Oni się nie ruszają.
- Co...?
***
Rose poczuła, jak ciepło rozchodzi się po jej ciele. Ktoś obok niej poruszył się. Zadzwonił budzik, więc wyciągnęła rękę spod kołdry, by go wyłączyć. Chociaż bardzo nie chciała, powinna już wstać. Przeciągnęła się i wysunęła spod kołdry, wkładając stopy w cieplutkie kapcie.
Czyjaś ręka objęła ją w pasie i po chwili przy uchu usłyszała zaspany głos Deana.
- Dokąd to?
- Budzik dzwonił, muszę już iść.
- Hmm... Budzik mówisz. Może jednak zostaniesz? Zrobimy sobie dzień wolny.
- Ol... Dean.
- Co? Chcesz mi powiedzieć, jak bardzo mnie kochasz? Chętnie posłucham.
Jego usta dotknęły jej szyi tuż za uchem.
- To może poczekać - jęknęła, odwracając się do niego.
***
Rose przeciągnęła się. Coś kuło ją w plecy. W powietrzu unosił się zapach świeżo skoszonej trawy. Gdzieś nad nią śpiewały ptaki. Zamknęła oczy. Po chwili poczuła, że ktoś jej się przygląda. Czyjaś dłoń objęła jej dłoń. Otworzyła oczy.
- Obudziłaś się.
Minęła chwila, nim Rose przestała wpatrywać się w błękitne oczy przed sobą.
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...