*Giana*
Krople deszczu zatrzymały się na liściach. Giana ubrana w strój do joggingu biegła przez las, podążając stałą trasą. Zatrzymała się na chwilę, poprawiła słuchawki, obejrzała się przez ramię i ruszyła dalej. Las wydawał jej się niespokojny.
W oddali ukazał jej się znajomy budynek. Zapachniało domem. Ostatni skok ze skarby i dziewczyna wylądowała tuż przed gankiem.
- Bywało lepiej - stwierdziła Holly, siedząc na ziemi i jednocześnie opierając się o ścianę budynku.
- Coś mnie rozproszyło - oznajmiła przyjaciółka i sięgnęła po butelkę wody. Pociągnęła łyk i popatrzyła na Evans.
- Dalej unikasz Jasona, prawda? - spytała.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz - zaprzeczyła druga.
Przyjaźniły się od pierwszego dnia, ale ostatnimi czasy wyczuwało się napięcie. Jak wśród wszystkich.
- Może...? - zaczęła Giana, ale w tym samym momencie coś ją uderzyło. Spojrzała na ziemię. Szyszka. Holly gwałtownie podniosła się. Obie popatrzyły w kierunku lasu.
- A co ty tu robisz? - padło pytanie z ust Holly.
*William*
Stał niecałe trzy metry od wilkołaków. Za plecami miał Aarona, trochę dalej stała Iris. Gdzieś głębiej skrywała się reszta.
Chłopak popatrzył na nieznajomą, a po chwili poczuł ukłucie szyszki.
- Kto to? - rzuciła dziewczyna, wpatrując się w niego. William był pewien, że Holly dostrzegła Aarona i Iris za jego plecami.
- Giana, idź do domu. Max, ty też - powiedziała. Wampir nie zauważył młodego wilkołaka. Musiał być bardziej uważny.
- Znam cię - szepnął Max. Holly warknęła. Dwójka weszła do domu. Holly odprowadziła ich wzrokiem, po czym odwróciła się do Williama.
- Czego chcesz? - spytała chłodno. Nie była tą samą dziewczyną z miasta.
- Może mam zaprosić was do środka? - zaproponowała ponuro.
- Z chęcią się rozejrzymy - wtrąciła Iris. Błagam cię, zostaw to mnie - pomyślał wampir. Aaron podał mu pudełko. Chłopak zrobił zamach i rzucił wilkołakowi pod nogi.
- Co to? - mruknęła Holly.
- Otwórz - poleciła Iris.
Szatynka z nieskrywaną niechęcią otworzyła pudełko.
- Szczura tam trzymałaś, że tak capi? - zwróciła się do Iris. William i Aaron obserwowali tę wymianę zdań z dystansu.
Holly w tym samym czasie podniosła wiadomość.
- Wy będziecie następni - przeczytała - To ma być groźba?
- Zależy, jak ją zinterpretujesz - stwierdził William. Dziewczyna rzuciła w ich stronę pudło. Ktoś pojawił się w oknie. William rozpoznał ciemnowłosego chłopaka.
- Pozdrów kolegę - rzucił i odwrócił się w stronę lasu.
*James*
- I co dalej? - pytanie Jamesa zawisło w powietrzu. Wtargnęli na teren wilkołaków. To była kwestia czasu aż wydarzy się coś złego.
- Zabili Sybillę, masz wątpliwości? - Leila wbiła czerwony paznokcieć w drewniany blat.
- Uważam, że działamy zbyt pochopnie - oznajmił chłopak.
- Mamy czekać aż wybiją nas pokolei? - warknęła wampirzyca. Nie to miałem na myśli - chciał dodać.
- Muszę się przejść - powiedział chłodno i wyszedł, nie zważając na zakaz Francisa.
CZYTASZ
Hiding in the woods
WerewolfDawniej Forest Grades stanowiło jedną całość. Teraz podzielone jest na dwie części. Każdy chciałby rządzić, ale nie każdy ma do tego prawo. Czy jedyną nadzieją na zaznanie spokoju jest Holly Evans? Czy uda jej się pogodzić wszystkich? Czasem trzeba...