Rano obudził mnie szept mojego Piotrusia.
Ta... Tylko czemu on mnie kurcze znowu budzi?
Meh...
- Wstawaj Kacperku - wyszeptał mi do ucha, takim przyjaznym i spokojnym głosem. Ja tylko wymamrotałem na to coś niezrozumiale pod nosem.
Po czasie jednak powoli otworzyłem oczy. Spojrzałem na niego zaspanym wzrokiem, delikatnie kładąc dłonie na jego klatce piersiowej.
- Od kiedy ty mówisz zdrobniale moje imię, co...? - wyszeptałem zaspanym głosem.
- Jeśli nie chcesz to nie będę - odparł, nieznacznie się ode mnie odsuwając
- Nie - rzuciłem szybko - Znaczy... Mi to nie przeszkadza, więc... Jeśli chcesz... - zacząłem tłumaczyć, na co blondyn krótko się zaśmiał.
- Aa... Może... - zacząłem nagle mówić lekko popychając starszego z powrotem tak, aby leżał. Po chwili siadając na nim.
- Może... Zostalibyśmy dzisiaj w domu... - zaproponowałem kuszącym głosem. Po chwili przejeżdżając dłońmi po jego klatce piersiowej w dół.
Widziałem ten ledwo co dostrzegalny uśmieszek na jego twarzy.
Czyli co...?
Jest taka możliwość...?
- Wiesz, że nie mogę się na to zgodzić - odparł po dłuższej chwili ciszy.
Trochę na to posmutniałem.
Ja wiem, że szkoła, lekcje i takie tam, ale... Szczerze byłoby fajnie tak po prostu tam nie iść.
Ponadto patrząc na to z innej strony... Byłbym w tym czasie z nauczycielem... Więc, czemu nie?
A to, że jesteśmy troszeczkę bliżej ze sobą to już inna sprawa.
- Ale... Dlaczego? - spytałem zasmucony. Blondyn przez dłuższy czas nic na to nie odpowiedział.
Nagle jednak delikatnie położył dłoń na moim podbródku. Zdziwiłem się trochę.
- Zobaczymy młody - powiedział uśmiechając się w dziebko tajemniczy sposób. Po chwili puszczając mi oczko.
Na ten gest poczułem jak moje policzki nabierają różowej barwy.
Co to miało znaczyć to "Zobaczymy"?
Bardzo mnie tym zaciekawił.
* * *
Wysiedliśmy z pojazdu i tak jak zawsze skierowaliśmy się w stronę placówki.
Kurcze, to jedno słowo wciąż nie dawało mi spokoju. Nie chciałem iść na inne lekcje.
Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale matma z mojego znienawidzonego przedmiotu stała się moim ulubionym.
To coś nowego.
Tak samo blondyn. Z typa, którego unikałem i nienawidziłem wprost, stał się... Chyba kimś więcej...
No dobra... Lubię go, nawet bardzo.
Od razu po wyjściu z szatni skierowałem się w stronę klasy. Jeszcze tylko kilka... Znaczy dużo lekcji i znowu będę mógł być z blondynem. Wprawdzie w klasie na lekcji i przy innych uczniach, ale jednak.
Siedziałem więc na tych wszystkich lekcjach, wyczekując tej jednej.
I... Kiedy tylko usłyszałem dzwonek od razu szybkim krokiem opuściłem salę.
CZYTASZ
Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️
FanfictionKolejne opowiadanie o KxP. (ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ) Historia o 17-letnim Kacprze, który nie jest akceptowany w szkole z powody swojej odmiennej orientacji. Po za szkołą też nie czuje się najlepiej z uwagi na swojego znienawidzonego 24-letniego sąsiada. Chłopa...