95.

380 36 6
                                    

Piotrek jednak ku mojemu zdziwieniu nie zwrócił większej uwagi na moją drobną zaczepkę.

Nie miałem w planach kontynuować dokuczania mu. Przynajmniej nie teraz.

Po prostu posłusznie zacząłem rozwiązywać kolejne z zadań, które on mi kazał zrobić.

Od czasu do czasu dyskretnie spoglądałem na niego co jakimś dziwnym trafem uciekło jego uwadze.

Kurcze, muszę to dobrze obliczyć. Ja chcę iść w tym dalej.

Jeszcze raz uważnie sprawdziłem moje obliczenia. Chyba okej.

Podałem starszemu kartkę z mam nadziej poprawnie zrobionym zadaniem.

W chwili kiedy blondyn wziął już ode mnie tę kartkę, postanowiłem tak przy okazji delikatnie przejechać dłonią po jego klatce.

Już miałem to zrobić, ale... W ostatniej chwili starszy zatrzymał moją dłoń i uniemożliwił mi to.

- Nie ma takiej opcji młody - rzekł.

- Przecież i tak prędzej czy później do tego dojdzie - powiedziałem - Szczerze mówiąc to wolę, aby wcześniej... - dodałem już zdecydowanie ciszej.

- Skup się lepiej na tych korepetycjach. Chcę, abyś dobrze tę maturę napisał - powiedział - Tam nikt na piękne oczka ci więcej punktów nie da - oznajmił.

Szkoda, że on mi tej matury nie będzie sprawdzał...

Znaczy... To nie tak jak mogłoby się wydawać! Ja absolutnie nie próbowałbym w jakiś sposób go przekupić czy coś w tym stylu.

- A ty byś mi dał więcej punktów? - zapytałem szeptem. Zacząłem powoli się do niego przysuwać co niestety i tym razem zostało mi uniemożliwione.

Starszy położył dłonie ma moich ramionach, blokując tym samym dostęp do siebie.

- Nawet gdybym miał taką możliwość to nie dałbym ci ani jednego punktu więcej - rzekł z wyraźną wyższością w głosie.

- Może i nasza relacja jest trochę poważniejsza niż w przypadku reszty osób w tej szkole, ale to nie powód, abym cię jakkolwiek faworyzował - wyjaśnił, w dalszym ciągu trzymając mnie na dystans.

- Czasem ta twoja "powaga" staje się strasznie irytująca - stwierdziłem nadal szepcząc - Ale... Z drugiej strony... Podoba mi się ta niedostępność - dodałem sugestywnie.

- Widzę, że jakiś bardzo napalony dzisiaj jesteś - rzekł, uważnie skanując mnie spojrzeniem.

Kurde, jak siedzisz obok mnie bez  koszulki to oczywiście, że tak. I mniejsza z tym, że był to mój pomysł, aby ją zdjął.

- Po prostu sprawdź już to zadanie - rzuciłem, nie chcąc na chwilę obecną bardziej brnąć w tego typu rozmowy. Przecież nie będę ryzykować, że się pokłócimy czy coś.

- Już sprawdzam, spokojnie - zaśmiał się - To ty cały czas odciągasz mnie od pracy - dodał co utwierdziło mnie w przekonaniu, że i on nie będzie przedłużał korepetycji na siłę.

Teraz już starałem się mu nie przeszkadzać. Czekałem cierpliwie na to co powie o moim zadaniu.

Piotrek po dłuższym czasie westchnął cicho, posyłając w moją stronę dosyć tajemnicze spojrzenie. Nic nie mogłem z jego wzroku wywnioskować.

- No cóż... - zaczął wolno i ze spokojem - Jest dobrze - oznajmił na co się ucieszyłem.

Doskonale wiedziałem czego teraz chcę.

Zanim zdążyłem się odezwać, posłałem mu zadziorne spojrzenie. Nic jednak jeszcze nie powiedziałem.

Przeleciałem go wzrokiem od góry do dołu czym wzbudziłem w nim lekki niepokój.

Przysunąłem się do niego, delikatnie kładąc obie dłonie na jego udach. Powoli zacząłem sunąć rękoma po jego nogach, zatrzymując je na rozporku jego spodni.

- Zdejmuj... - rzekłem ponętnym, a zarazem może trochę... Rozkazującym tonem - No już kochanie - dodałem już bardziej kuszącym głosem.

Starszy zastanowił się przez chwilę nad moimi oczekiwaniami.

- Nie może być tak, że tylko ja się rozbieram - powiedział po czasie, a ja chyba domyślałem się o co mu chodzi.

- Jak ja to ty również - uśmiechnął się, oczekując na moją wypowiedź w tej sprawie.

- Okej - zgodziłem się, nie zastanawiając się zbyt długo. Nie będę się przecież sprzeciwiał nauczycielowi.



***********

Witam 😁

Powoli, powoli... 😏

Maraton:

2/ nadal nie wiem ile 😅

(Około 590 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz