71.

640 52 53
                                    

Niemal od razu po zakończeniu się lekcji pośpiesznie wyszedłem z sali. Tak samo szybko opuściłem budynek szkoły.

Postanowiłem dzisiaj wrócić do domu sam. Nie razem z Piotrkiem, jego samochodem, a po prostu... Autobusem...

Szczerze mówiąc to nie pamiętam kiedy ostatni raz wracałem komunikacją miejską.

Sam nie wierzę, że to robię, ale... Ciekawi mnie jak mój partner zareaguje na to, że nie będę dzisiaj z nim wracał.

Z uwagi, że starszy zabrał mi telefon to teraz nie będzie mógł do mnie zadzwonić.

Heh, a niech ma dziad jeden.

Poza tym w szkole mam unikać zostawania z nim sam na sam. Czyli... nie mogłem mu o tym wcześniej powiedzieć.

Pov. Piotrek

Podszedłem do mojego samochodu. Nigdzie jednak nie widziałem Kacpra.

Zdziwił mnie trochę ten fakt, bo widziałem jak młodszy pośpiesznie wychodzi ze szkoły.

Nie wspominał nic, że się gdzieś dzisiaj wybiera.

Zapewne zadzwoniłbym do niego gdyby nie to, że dałem mu szlaban na telefon.

Domyślałem się, że młodszy nie ma zamiaru dzisiaj ze mną wracać. Jednak mógłby mnie wcześniej o tym poinformować.

Ja... Po prostu martwię się o niego, okej?

* * *

Pov. Kacper

Już zapomniałem jak bardzo wkurzała mnie jazda autobusem i jak bardzo tego nienawidziłem.

Zapomniałem również o tym jak długo się tym gównem jedzie. Oczywiście nie można pominąć faktu, że jeszcze trzeba później iść na pieszko.

Kiedy nareszcie dotarłem do mieszkania byłem wykończony. Nie spodziewałem się, że moja kondycja jest na, aż tak beznadziejnym poziomie.

Westchnąłem tylko po chwili otwierając drzwi. Niemal od razu kiedy to uczyniłem z saloni dobiegł mnie głos blondyna.

Starszy podszedł do mnie, uważnie mi się przyglądając.

- Martwiłem się - powiedział poważnym głosem. Patrzył mi teraz w oczy najwyraźniej czekając na jakiś wyjaśnienia z mojej strony.

- Typie ja mam prawie osiemnaście lat. Nie musisz pilnować mnie na każdym kroku - przewróciłem oczami.

Po tych słowach odwiesiłem kurtkę na wieszak i jakby nigdy nic skierowałem się do sypialni.

Chciałem chwilę odpocząć po tej jakże długiej drodze do domu.

Rzuciłem się na łóżko, mocno wtulając się w poduszkę. Zamknąłem oczy, ale już po krótkiej chwili zorientowałem się, że nie będzie mi dane odpocząć.

Poczułem jak starszy powoli przejeżdża dłonią po moich plecach. Wzdrygnąłem się lekko. Nie miałem jednak najmniejszego zamiaru obracać się w jego stronę.

- Nie mam nic przeciwko temu abyś jeździł komunikacją miejską - zaczął nagle mówić - Ale... Proszę mów mi o tym wcześniej - dodał spokojnym, troskliwym głosem.

Skierowałem ku niemu swój wzrok. Nie spodziewałem się, że będzie taki spokojny.

Uniosłem się trochę do góry wlepiając w niego swoje spojrzenie.

Po krótkiej chwili wstałem siadając obok niego i kładąc swoją dłoń lekko na jego nodze.

- Okej - odparłem z powagą w głosie.

Po chwili zacząłem kierować się w stronę drzwi. Tym samym  przerywałem tę jakże długą konwersację.

Natomiast zanim zdążyłem wyjść z pomieszczenia blondyn poprosił mnie, abym chwilę został.

Odwróciłem się więc w jego stronę. Ciekawiło mnie czego on chciał.

Blondyn pokazał ruchem ręki, abym z powrotem do niego podszedł. Ja niepewnie to zrobiłem.

Kiedy znajdowałem się przd nim poczułem jak starszy łapie mnie za rękę. Po chwili zostałem pociągnięty przez niego w taki sposób, że znalazłem się na jego kolanach.

Spojrzałem na niego zaskoczony, a moje policzki nabrały mocniejszego koloru.

- Spokojnie - zaśmiał się blondyn na te moją nagłą reakcję. Po tych słowach położył dłoń na moim udzie przez co jeszcze bardziej się zarumieniłem.

- Co ty robisz...? - zapytałem cicho.

Czyżby chciał oddać mi ten telefon?

Mam nadzieję, że tak.

- Co byś powiedział na wieczór przy jakimś filmie? - zagadnął - Romantyczny... - Dodał kuszącym głosem.

Zastanowiłem się chwilę. W sumie dawno nic razem nie oglądaliśmy.

Wprawdzie liczyłem na odzyskanie komórki, ale... Widać było, że Piotrek stara się odpędzić mnie od tego tematu.

Ta... Na mnie to nie zadziała kochany.

No, ale... Z drugiej strony podobała mi się perspektywa spędzenia wieczoru w taki sposób.

Dostrzegłem w jego oczach coś nad wyraz tajemniczego. Obawiałem się trochę tego, ale również byłem zaciekawiony.

- Nie mam nic przeciwko - odpowiedziałem na co na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

- Ale... - zacząłem nagle - Najpierw oddawaj mój telefon - Powiedziałem władczym, pewnym siebie tonem.

Chcesz romantyczny wieczór? Coś za coś. Ja tak łatwo nie odpuszczę.

Starszy nie do końca był co do tego przekonany. Westchnął cicho po dłuższym czasie niechętnie zgadzając się na moje warunki.

Ucieszyło mnie to. Widać było, że zależy mu na tym wieczorze.

Po chwili jednak zamiast obiecanej mi rzeczy wręczył mi małą karteczkę.

Co to niby?

- A to po co? - zapytałem zmieszany.

Rozwinąłem kartkę, a moim oczom ukazało się jakieś zadanie matematyczne.

No jego chyba pojebało.

- Odzyskasz telefon jak dobrze je rozwiążesz - rzekł posyłając mi niewinny uśmieszek - Uznaj to za dzisiejsze korepetycje - dodał i jakby nigdy nic wyszedł z pokoju.



**********

Cześć 😁

(około 770 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz