8.

841 34 56
                                    

Pierwszy raz w tej książce pojawi się perspektywa Piotrka 😄☺️😁

Kto się cieszy?

*************

Pov. Piotrek

Właśnie skończyłem pracę. W dobrym humorze opuściłem budynek szkoły i skierowałem się w stronę mojego samochodu. Wszedłem do środka pojazdu, włożyłem kluczyk do stacyjki, a następnie przekręciłem go.

W drodze do domu zastanawiałem się nad moją dzisiejszą rozmową z Kacprem. Może powinienem dać mu trochę czasu, aby się przyzwyczaił do tego, że jestem teraz jego nauczycielem?

Trochę go rozumiem, bo sam bym się zdziwił gdybym nagle zobaczył swojego sąsiada w szkole. Do tego w roli nauczyciela. Mimo to nie powinien tak zachowywać się na lekcji. Może chciał zaimponować kolegą. Nie wiem...

Po krótkiej chwili dojechałem na miejsce. Wszedłem do budynku i zacząłem wchodzić po schodach.

Doszedłem do drzwi od swojego mieszkania i już miałem je otwierać, kiedy nagle usłyszałem za sobą sympatyczny, kobiecy głos.

Odwróciłem się, a moim oczom ukazała się moja sąsiadka, pani Iza.

- Dzień dobry - przywitałem się z nią

- Witaj Piotrusiu - odpowiedziała z lekkim uśmiechem - Muszę z tobą porozmawiać - powiedziała

- Jasne - odparłem zaciekawiony, tym o czym chciała mi powiedzieć

- Niech pani wejdzie - dodałem otwierając drzwi od swojego mieszkoania

- Dziękuję - uśmiechneła się wchodząc do środka

Zaparzyłem herbatę i po chwili wręczyłem kubek sąsiadce. Oboje usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmowę.

- A więc, o czym chciała pani porozmawiać? - zacząłem

- Wiesz, że moja praca wymaga częstych wyjazdów - zaczęla mówić - W przyszłym tygodniu znowu będę zmuszona wyjechać... Tylko, że tym razem potrwa to trochę dłużej - powiedziała

- Na jak długo pani wyjeżdża? - spytałem

- Na trzy miesiące - odpowiedziała

- Trochę długo - odparłem

- Tak... - westchneła - Dlatego mam do ciebie prośbę. Czy mógłbyś zająć się Kacprem w czasie mojej nieobecności? - spytała z nadzieją

- Oczywiśnie, że tak - uśmiechnąłem się - Żaden problem

- Dziękuję ci - powiedziała, odwzajemniając uśmiech - Gdyby to był tydzień to nie prosiłabym cię o to. Niestety potrwa to trochę dłużej niż zwykle, a zostawienie Kacpra bez opieki na tak długo byłoby trochę nieodpowiedzialne.

- Rozumiem, oczywiście może pani na mnie liczyć. Chętnie się nim zaopiekuję - powiedziałem

- Jutro dam ci klucze do mojego mieszkania. Tak na wszelki wypadek - powiedziała - W razie co zawsze będziesz mógł do mnie zadzwonić i zapytać o coś - dodała

- Dobrze - uśmiechnąłem się

Rozmawialiśmy tak jeszcze jakieś pół godziny. Po tym czasie pożegnałem się z sąsiadką i wróciłem do swoich zajęć.

Nie mam nic przeciwko zajmowaniu się Kacprem. Chciałbym nawiązać z nim lepszy kontakt i trochę bliżej go poznać. Tak naprawdę nasze rozmowy ograniczają się tylko do tych na schodach i ewentualnie w szkole.

Mam nadzieję, że chłopakowi nie będzie zbytnio przeszkadzać to, że będę jego tymczasowym opiekunem. Chciałbym, aby traktował mnie jako przyjaciela, a nie jako zwykłego sąsiada. Zależy mi na dobrym kontakcie z nim.

* * *

Pov. Kacper

Chodziłem po galerii już dobre kilka godzin. Jak do dej pory kupiłem tylko jedną bluzę, dwie pary dżinsów, pięć koszulek, jakieś dziesięć kuli do kąpieli, kilka rzeczy z lush i kilka innych bardziej lub mniej potrzebnych mi rzeczy.

W planie miałem jeszcze odwiedzenie co najmniej czterech sklepów. Oczywiście nie mogę pominąć wizyty w maku. Bo jak wiadomo... Dzień bez maczka, to dzień stracony.

Po kolejnych dwóch godzinach zacząłem kierować się w stronę wyjścia z galerii. Muszę przyznać, że byłem zadowolony z przebiegu tego popołudnia.

W dobrym nastroju wracałem autobusem do domu. W czasie drogi przeglądałem w telefonie rzeczy, które ewentualnie mógłbym jeszcze dokupić.

No, co ja poradzę na to, że lubię zakupy. Nie ważne czy w galerii czy przez internet. Liczy się tylko to, że można kupić nowe, jakże potrzebne wszystkim do życia przedmioty.

To była jedna z nielicznych rzeczy jaka sprawiała mi radość.

* * *

Wysiadłem z autobusu. Po kilku minutach marszu nareszcie dotarłem na miejsce. Wyjąłem klucz, aby następnie otworzyć drzwi od mieszkania.

Od razu po wejściu do środka przywitał mnie sympatyczny głos mojej matki.

- Cześć Kacperku - usłyszałem

- Cześć - odpowiedziałem

- Muszę z tobą porozmawiać - powiedziała

- Okej - odparłem

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to co za chwilę usłyszę zmieni moje życie o sto osiemdziesiąt stopni.

***********⚡

Siemka 😁

Dziękuję za ponad 100 odczytów ☺️

(około 660 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz