Zbliżała się godzina szesnasta, a ja nadal rozwiązywałem te głupie zadania.
- Kończmy już te korepetycje - jęknąłem
- Dobrze - odparł blondyn - Siedzisz już nad tymi zadaniami kilka godzin
Nie no... Sherlock z niego. Jakbym sam nie zauważył.
Wziąłem książkę i zaniosłem do swojego pokoju. Chwilę później wróciłem do Piotrka z nadzieją, że chłopka będzie chciał już stąd iść.
Tak się jednak nie stało. On nadal siedział na kanapie. No nie mówcie, że on chce tu zastać?
Nie chcę go tu! Spędziłem z nim pół soboty, do tego na nauce matmy!
- Co tak stoisz? - spytał nagle blondyn
- Nic, ja tylko... - zacząłem mówić
- Lubisz naleśniki? - zapytał nagle, nawet nie dając mi dokończyć
- ...Tak - odparłem lekko zmieszany. Co go to kurcze interesuje
- Jeśli chcesz to mogę zrobić - zaproponował uśmiechając się przyjaźnie
Ja rozumiem, że miał się mną zajmować, ale... Czy on aby trochę nie przeszkadza?
- Naprawdę nie musisz... Nie jestem głodny - powiedziałem
Chłopak spojrzał na mnie podejrzliwie. Nic nie mówiąc wstał i zaczął kierować się w moją stronę.
Kiedy był już koło mnie stanął, łapiąc mnie przy tym za ramię.
- Okej - odparł - Jeśli będziesz czegoś potrzebował to śmiało przychodź - uśmiechnął się, a następnie zaczął kierować się w stronę wyjścia
Stałem tak jeszcze chwilę po czym podszedłem do drzwi, aby je zamknąć. Wróciłem do salonu, usiadłem na łóżku i włączyłem telewizor.
Zdecydowanie spędzam z nim za dużo czasu. Obawiam się, że będę spędzał jeszcze więcej. W końcu ma mnie pilnować.
Nawet nie zostałem zapytany czy chcę tego. Zostałem postawiony przed faktem dokonanym.
I co? Jajco!
* * *
Obudziłem się z w miarę dobrym nastrojem. Wstałem, kierując się do kuchni z zamiarem zrobienia śniadania.
Nie wiem czemu, ale nabrałem ochoty na naleśniki. Może przez to, że Piotrek mi je wczoraj zaproponował.
Wyjąłem potrzebne mi składniki i zacząłem przygotowywać ciasto. Po kilkunastu minutach wszystko było już gotowe.
Usiadłem przy stole. W czasie jedzenia postanowiłem obejrzeć coś w telewizji.
Skakałem chwilę po kanałach, po czym zatrzymałem się na jednym z nich. Jak na razie leciały reklamy, ale nic mi nie zaszkodzi chwilę zaczekać.
Nagle pojawiła się zapowiedź jednego z filmów, horrorów który miał lecieć dzisiaj wieczorem. Zaciekawiło mnie to, więc z uwagą zacząłem słuchać.
Trochę boję się horrorów, ale ten wydawał się naprawdę ciekawy. Postanowiłem, że go dzisiaj obejrzę.
Zjadłem naleśniki, a następnie rozpocząłem swoją poranną rutynę. Miałem sporo czasu więc nie spieszyłem się z tym.
Po około dwóch godzinach byłem gotowy. Nie miałem za bardzo pomysłu na to jak spędzę dzisiejszy dzień. Po chwili namysłu postanowiłem przejść się na spacer.
Włożyłem kurtkę, buty i wyszedłem. Zbiegałem po schodach i o dziwo tym razem nie spotkałem na nich Piotrka. Ten dzień zapowiadał się naprawdę świetnie.
Pełen energii zacząłem iść przed siebie. Nie miałem większego planu gdzie tak naprawdę mam iść.
W okolicy mojego domu znajdował się park, więc po dłuższej chwili namysłu uznałem, że to tam pójdę.
Muszę przyznać, że dzisiaj była pogoda wprost idealna na spacer. Lubię tak chodzić, bez większego celu po mieście. Mam wtedy czas na przemyślenie sobie wszystkiego.
Wyszedłem ze swojej ulicy na tę prowadzącą do parku. Po dłuższej chwili marszu dotarłem do pasów i przeszedłem przez ulicę.
Dotarłem do parku. Było tam dość sporo osób. W sumie nic dziwnego, w końcu jest niedziela i sklepy są pozamykane.
Od czasu do czasu wiał ciepły, przyjemny wiatr. Powinienem częściej tutaj przychodzić.
Mijałem właśnie dwoje osób w podeszłym wieku, chyba małżeństwo. Zawsze mnie zastanawiało jakim cudem niektórzy wytrzymują ze sobą tyle lat. Ja nawet nie mam z kim na przerwie w szkole porozmawiać, a co dopiero spędzić z kimś całe życie.
Nie zastanawiałem się jednak nad tym długo tylko poszedłem dalej.
Po około półtorej godzinie postanowiłem już wracać. Nie śpieszyłem się, w sumie i tak nie mam pomysłu co robić po powrocie do domu.
* * *
Przygotowywałem właśnie obiad. Nie wiem, która dokładnie była godzina, ale pewnie jakoś po szesnastej.
Usiadłem przy stole i zacząłem jeść. Nie ma co ukrywać, jestem dość leniwy, więc dzisiaj postawiłem po prostu na zupkę chińską.
To nie tak, że matka zostawiłam mnie samego bez, żadnego prowiantu. Po prostu nie chce mi się gotować i tyle.
***********⚡
Cześć 😁
(około 680 słów)
CZYTASZ
Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️
FanfictionKolejne opowiadanie o KxP. (ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ) Historia o 17-letnim Kacprze, który nie jest akceptowany w szkole z powody swojej odmiennej orientacji. Po za szkołą też nie czuje się najlepiej z uwagi na swojego znienawidzonego 24-letniego sąsiada. Chłopa...