63.

653 53 11
                                    

W czasie drogi nie odzywałem się do blondyna. Głowę miałem zwróconą w drugą stronę i przyglądałem się budynkom, które mijaliśmy.

- Będziesz mnie teraz ignorował - zagadnął nagle starszy.

Owszem.

Nie odezwałem się na te jego zaczepkę. Nawet nie wysiliłem się, aby na niego spojrzeć.

- Dobrze... - westchnął po dłuższej chwili ciszy - Jeśli nie chcesz to nie będę cię zmuszał do rozmowy - dodał.

* * *

Po powrocie do domu nadal nie odezwałem się do niego, ani jednym słowem.

Sorry skarbie, ale nigdy nie zabieraj mnie siłą z galerii.

Nigdy.

Oboje teraz leżeliśmy na łóżku w sypialni robiąc coś na swoich telefonach. Między nami panowała cisza, której w ogóle nie miałem zamiaru przerywać.

Po minięciu kolejnych kilkudziesięciu minut postanowiłem pójść do łazienki wykonać swoją wieczorną rutynę.

Wstałem bez słowa czym zwróciłm na siebie uwagę blondyna. Posłałem mu obojętne spojrzenie po czym wyszedłem z pomieszczenia.

Zacząłem nalewać wody do wanny, po chwili ściągając z siebie górną część garderoby. Na sobie miałem już tylko dżinsy.

Po krótkiej chwili zwróciłem się z powrotem w ku wannie z zamiarem zakręcenia wody.

Nachyliłem się nad nad nią i już miałem zakręcić kran, ale w tym właśnie momencie usłyszałem dźwięk otwieranych się drzwi.

Poczułem jak ktoś czule obejmuje mnie od tyłu w pasie. Od razu na ten gest przez moje ciało przeszła fala przyjemnych dreszczy.

No tak... Zapomniałem zamknąć drzwi od środka, a ten typ od razu to wykorzystał.

- Długo zamierzasz się tak na mnie obrażać...? - wyszeptał mi do ucha.

- Tak - odparłem po dłuższym czasie ciszy między nami.

Starszy nadal znajdował się bardzo blisko mnie, a rękoma z moich bioder powoli zaczął zjeżdżać w dół.

- Okej... - westchnął - W takim razie przepraszam cię za zabranie cię z tej galerii i przywiezienie z powrotem do domu - powiedział rozbawionym głosem.

Jego ręce nadal stopniowo sunęły ku dołowi.

Czy on serio nie da mi nawet chwili spokoju?

Nie żebym narzekał czy coś.

Podobało mi się to co aktualnie się między nami działo. No, ale... Nie mogę mu tak ciągle ulegać. Tym bardziej, że nadal jestem na niego obrażony.

Odwruciłem głowę w jego stronę, spoglądając na niego. Na jego twarzy widniał delikatny uśmieszek.

Coś czuję, że on mi nie da spokoju.

- Nie puścisz mnie, prawda? - spytałem. Starałem się mieć jak najbardziej obojętny głos, ale muszę przyznać, że ciężko było mi udawać, że mi się nie podoba to co on robi.

- A chcesz, abym cię puścił? - zapytał - Jeśli chcesz to zostawię ci tutaj samego - dodał czułym głosem.

To nie tak, że ja chcę, aby on tutaj zostawał. Bo nie chcę.

Po prostu skoro już tutaj przyszedł to po co miałbym go wyganiać?

- Możesz zostać jeśli musisz - powiedziałem

- Okej - usłyszałem tylko w odpowiedzi. Po chwili poczułem na swojej szui usta blondyna. Zaczął składać delikatne, czułem pocałunki.

Nie no... Znowu mi narobi jakiś malinek i będą problemy w szkole.

- Piotrek - zaśmiałem się - Bo będą ślady.

- Za chwilę jest weekend - odparł tylko. I w sumie miał rację.

Jest małe prawdopodobieństwo, że ktoś w czasie weekendu by to zauważył.

Nic mu na to nie odpowiedziałem tylko po prostu odchyliłem głowę bardziej do tyłu, tak aby dać mu jeszcze lepszy dostęp.

On to od razu wykorzystał, zostawiając na mojej szyi, a później jeszcze na obojczykach kolejne malinki.

Zaczął ściągać ze mnie spodnie, a ja zająłem się zdejmowanie tych jego rzeczy. Po chwili oboje już znajdowaliśmy się razem w wannie.

* * *

Weekend zleciał nam naprawdę szybko. Zaczynał się kolejny tydzień udawania, że mnie i Piotrka wcale mnie łączy coś więcej.

Skierowałem się w stronę szatni. Odwiesiłem kurtkę i już miałem zacząć kierować się do sali lekcyjnej, ale nagle usłyszałem za sobą już dobrze znany mi głos.

- Może tym razem ci się udało wyjść z tego bez żadnych konsekwencji, ale ja już dopilnuję, aby wszyscy nauczyciele dowiedzieli się o twoim romansie z nauczycielem matmy - powiedział ta laska przez, którą trafiłem do dyra.

Ona jest chora. Czy naprawdę, aż tak trudno jest jej zrozumieć, że nie ma najmniejszych szans u Piotrka?

- Daj mi w końcu spokój - przewróciłem oczami - Nie uwierzą ci po raz drugi - dodałem po czym po prostu skierowałem się do klasy.


************

Cześć 😁

(około 670 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz