Byliśmy właśnie w drodze do tej znajomej Piotrka. Z tego co blondyn mi mówił nie będzie trwało to długo. Tak z max trzy godziny. Trochę się denerwowałem. Przecież wiadomo jak bywa z takimi spotkaniami. Często trwają zdecydowanie dłużej.
Jakiś czas później zatrzymaliśmy się przy jednym z bloków. Wysiedliśmy z pojazdu, kierując się w stronę jednej z klatek. Blondyn wybrał numer mieszkania.
Kierowaliśmy się na piąte piętro. Tam właśnie znajdowało się jej mieszkanie
Od razu kiedy stanęliśmy przed drzwiami one otworzyły się, a zza nich wyjrzała młoda, radosna dziewczyna.
- Cześć - pisnęła i mocno wtuliła się w moj... Znaczy w Piotrka.
Mhm...
- Ciebie też miło widzieć - odparł blondy, odwzajemniając uścisk.
- Mówiłaś, że mogę kogoś przyprowadzić - powiedział, kiedy wreszcie odsunęli się od siebie - To jest Kacper - wskazał na mnie, delikatnie się przy tym uśmiechając.
- Hej.. - powiedziałem nieśmiało
- No elo - uśmiechnięła się szeroko - Ja jestem Martyna - powiedziała podając mi rękę. Odwzajemniłem gest.
Weszliśmy do mieszkania. Oprócz nas były jeszcze dwie osoby. Zapewne jeszcze ktoś przyjdzie.
Usiedliśmy obok pozostałej dwójki. Przedstawiliśmy się sobie i zaczęliśmy czekać na resztę gości.
Ja jednak zacząłem dyskretnie przyglądać się tej Martynie. Ogólnie nawet ją polubiłem. Wydawała się być spoko. Tak zwana dusza towarzystwa.
Jednak... Poczułem się trochę dziwnie kiedy przytuliła ona Piotrka. Nie żebym był zazdrosny... Nie byłem. Bo... Niby czemu miałbym być...?
Po prostu... A z resztą nieważne.
* * *
Siedzieliśmy już tam z dobre dwie godziny. Było naprawdę super. Dlaczego ja wcześniej nie wiedziałem, że on ma takich fajnych znajomych?
- Może w coś zagramy!? - rzucił nagle jeden z gości
Wszyscy popatrzyli na siebie porozumiewawczo, najwidoczniej myśląc o tym samym.
Nie... Nie mówcie, że to będzie akurat ta gra...
Po chwili na stole pojawiła się butelka. Tak bardzo nie chciałem w to grać.
No chyba, że...
Gdyby tak przez przypadek musiałbym... No nie wiem... Pocałować Piotrka...
Nie żebym chciał.
Po prostu nie miałbym nic przeciwko takiemu wyzwaniu...
Zaczęliśmy grę. Tylko, że... Nic takiego w jej czasie się nie wydarzyło.
Pojawiło się wprawdzie kilka wyzwań tego typu. Żadne jednak nie dotyczyło, ani mnie, ani blondyna.
Tak też było do końca gry... Nie powiem trochę mnie to zasmuciło.
Około dwudziestej pierwszej wróciliśmy już do domu. Blondyn od razu skierował się do mojego... W sumie może już... Naszego pokoju...
Wszedłem za nim. Usiadłem obok niego, po chwili jednak kładąc się tak, aby głową oprzeć się o nogi chłopaka. On spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co jest? - spytał nagle - Wszystko okej?
Trochę posmutniałem. Nie mogłem tak po prostu udawać, że nic wczoraj się nie wydarzyło.
I... Kurczę ja chcę, aby to się powtórzyło.
Spojrzałem na niego, nic nie odpowiadając na jego wcześniejsze pytanie.
To, że w czasie tej głupiej gry nic się nie stało nie oznacza, że już w ogóle się to nie powtórzy.
I... Może teraz moja kolej, aby coś zrobić...
Złapałem go za koszulę, którą miał na sobie, przyciągając go w swoją stronę.
Tym razem ja go pocałowałem. Tylko, że nie był to taki pocałunek ja wcześniej. Ten był bardziej namiętny.
Po chwili blondyn przyciągną mnie bliżej do siebie. Oddając ten pocałunek, a następnie jeszcze kilka kolejnych.
Czyli... Nie tylko ja chciałem, aby to się powtórzyło...
Uśmiechnąłem się lekko, kiedy po dłuższym czasie się od siebie odsunęliśmy. On po chwili również delikatnie się uśmiechną.
Nie wiedzieć czemu leżałem teraz na nim. On obejmował mnie lekko w panie, a ja trzymałem dłonie na jego klatce piersiowej.
Czułem jak zaczynam się rumienić. Chyba... Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy.
Ale...
Podobało mi się to...
**********
Cześć 😁
(^o^)
A więc...
Wszystkiego najlepszego z okazji świąt🎄💖
Aby te święta pomimo tych wszystkich obostrzeń były w miarę możliwości spędzone w rodzinnym gronie. Oczywiście zarąbistych
prezentów 😎 i dobrych ocen w szkole. I świetnie napisanych
egzaminów/matur dla osób, które będą je w tym roku pisać 😅❤️(około 600 słów)
CZYTASZ
Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️
FanfictionKolejne opowiadanie o KxP. (ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ) Historia o 17-letnim Kacprze, który nie jest akceptowany w szkole z powody swojej odmiennej orientacji. Po za szkołą też nie czuje się najlepiej z uwagi na swojego znienawidzonego 24-letniego sąsiada. Chłopa...