Została mi już tylko jedna lekcja, matma. Wpełznąłem do klasy z nadzieją, że moja ukochana ostatnia ławka będzie wolna. I była. Zająłem miejsce, opierając twarz na dłoniach. Byłem strasznie zmęczony. Najchętniej po prostu uciąłbym sobie drzemkę.
Przymknąłem oczy, ale tylko na chwilę. Przynajmniej tak mi się zdawało. Kiedy je otworzyłem okazało się, że lekcja się już zaczęła.
Spojrzałem na telefon. Lekcja trwała zaledwie od czterech minut. Postanowiłem się trochę ogarnąć.
Wyciągnąłem zeszyt i jakiś długopis, który kiedyś od kogoś pożyczyłem.
Lekcja mijała mi nawet znośnie. Blondyn tym razem o dziwo mnie nie spytał. Ucieszył mnie ten fakt. Nie byłbym w stanie myśleć dzisiaj nad czymkolwiek. Zwłaszcza nad zadaniami z matmy.
Po kilku minutach rozległ się dzwonek. Wszyscy pośpiesznie opuścili klasę. Nic dziwnego, w końcu to była ostatnia lekcja.
Ja zostałem ostatni. Kiedy już miałem przekroczyć próg sali usłyszałem ten jakże irytujący głos blondyna.
- Jeśli chcesz to mogę cię podwieźć - powiedział
Zupełnie mnie nie zaskoczyło to pytanie. Odwróciłem się w jego stronę. Nie za bardzo podobała mi się opcja jazdy z nim, ale cóż... Nie miałem, ani chęci, ani siły na podróż komunikacją miejską.
- Jeśli chcesz, to okej - przewróciłem oczami
Jakieś dziesięć minut później znajdowaliśmy się już w samochodzie. Chłopak ruszył.
Wygodnie rozsiadłem się w fotelu. Przymknąłem oczy, opierając głowę o szybę. Nie była zbyt wygodna, ale leprze to niż nic.
Pov. Piotrek
Zerknąłem na Kacpra. Od dłuższego czasu nic nie mówił. Nie żeby mnie to zaskoczyło czy coś. Nie rozmawiamy za bardzo w czasie drogi.
Okazało się, że młody zasną. W sumie wspominał coś, że jest zmęczony. W szkole również był jakiś nieprzytomny. Z tego też względu postanowiłem go dzisiaj nie pytać na lekcji.
Zaparkowałem właśnie samochód. Jeszcze raz spojrzałem na chłopaka. Nie chciałem go budzić.
Po za tym wyglądał naprawdę uroczo kiedy tak spał. Wysiadłem z pojazdu i podszedłem do drzwi ze strony pasażera. Otworzyłem je i wziąłem młodszego na ręce.
Wszedłem z nim na klatkę i po schodach na górę. Nie sądziłem, że jest aż tak lekki.
Trochę ciężko było otworzyć drzwi z nim na rękach, ale po dłuższej chwili udało mi się. Wszedłem do środka.
Odłożyłem go delikatnie na łóżku i przykryłem kocem. Sam postanowiłem ogarnąć rzeczy na jutrzejsze zajęcia. Poszedłem do innego pokoju, aby przypadkiem nie obudzić młodszego. Usiadłem przy biurku, zajmując się swoimi sprawami.
* * *
Zbliżała się północ, a Kacper nadal spał. Coś czuję, że on zostanie już tutaj do rana. Nie przeszkadzałoby mi to zbytnio. Nie chciałem go budzić i wypraszać.
Jedynym minusem tego, że chłopak tu zostanie jest to, że położyłem go na moim łóżku. Nie chcę go już stamtąd przenosić.
Postanowiłem przejść do salonu. Jedna noc na kanapie w niczym mi nie zaszkodzi.
* * *
Pov. Kacper
Obudziłem się i od razu zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałem.
Okej... Nie wiem gdzie jestem...
Wziąłem telefon do ręki, a następnie sprawdziłem na nim godzinę. Postanowiłem wstać i zobaczyć gdzie się znajduję i... Dlaczego...?
Ostatnie co pamiętam to to, że jechałem samochodem razem z Piotrkiem.
Wolnym, niepewnym krokiem wyszedłem z pokoju. Rozejrzałem się i już wiedziałem gdzie jestem. Tylko... Dlaczego ja tu jestem?
Skierowałem się do salonu. Zerknąłem do pomieszczenie. Blondyn siedział przy stoliku i robił coś na telefonie. Po chwili mnie zauważył.
- Ooo śpiący książę nareszcie się obudził - zaśmiał się krótko
- Ha ha - przewróciłem tylko oczami na jego komentarz
- Co ja tutaj w ogóle robię? - spytałem zakłopotany
- Wczoraj zasnąłeś w moim samochodzie - zaczął mówić - Nie chciałem cię budzić, więc przyniosłem cię tutaj - wytłumaczył
- Aha - mruknąłem
Po chwili jednak zacząłem zastanawiać się nad tym.
Chwila...
- A... Ale chyba... My nie spaliśmy razem...? - spytałem niepewnie. Miałem nadzieję, że nie.
- Spokojnie - zaśmiał się - Ja byłem w salonie - odpowiedział, czym trochę mnie uspokoił.
- Okej - odparłem - To... Ja może już lepiej wrócę do siebie - powiedziałem - Muszę się ogarnąć i takie tam - dodałem po chwili
- Jasne, jeśli chcesz to możesz iść do swojego mieszkania - powiedział
Zabrałem swój plecak i skierowałem się w stronę drzwi wyjściowych. Miałem już je otwierać, ale...
- Dziękuję - rzuciałem szybko, stojąc już w progu - Za to, że się mną zająłeś - dodałem i wyszedłem
**********
Hejo 😁
(około 660 słów)
CZYTASZ
Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️
FanfictionKolejne opowiadanie o KxP. (ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ) Historia o 17-letnim Kacprze, który nie jest akceptowany w szkole z powody swojej odmiennej orientacji. Po za szkołą też nie czuje się najlepiej z uwagi na swojego znienawidzonego 24-letniego sąsiada. Chłopa...