- Już jestem! - oznajmiłem, kiedy przekraczałem próg mieszkania. Nikt mi jednak nie odpowiedział.
- Halo! - krzyknąłem - Piotrek jesteś tutaj! - zacząłem chodzić po mieszkaniu w poszukiwaniu tego gremlina.
Po krótkiej chwili do sprawdzenia został mi już tylko mój pokój. Wolnym krokiem zacząłem kierować się w tamtą stronę.
Złapałem za klamkę z zamiarem otworzenia tych drzwi.
Wszedłem do środka pomieszczenia i... Nic! Kuźwa gdzie on jest?
Już miałem zrezygnowany wyjść i w samotności zjeść te chipsy, ale nagle zostałem szybko i gwałtownie złapany w pasie.
Zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować, znajdowałem się już na łóżku.
- Co ty robisz?! Nigdy więcej tak nie znikaj i mnie nie atakuj od tyłu! - krzyczałem na tego debila.
Jak tak można, straszyć niewinnych, bezbronnych obywateli?
Pewnie moje zażalenia trwałyby dłużej gdyby blondy nie postanowił mnie uciszyć.
Przysunął się bliżej do mnie. Już po chwili łącząc nasze usta razem.
Ten pocałunek ku mojemu zadowoleniu należał do tych dłuższych. Z czasem starszy zaczął powoli, a za razem delikatnie sunąć swoją ręką po tej mojej do góry.
Po raz kolejny zostałem w jakiś sposób unieruchomiony. On znowu trzymał moje nadgarstki, czemu tym razem w ogóle nie protestowałem.
Wprawdzie początkowo mnie wystraszył, ale... Wybaczam mu to.
W sumie pierw mu uciekłem do sklepu, tym samym w jakiś sposób przerywając poprzednie czułości.
- Teraz już mnie nie puścisz, prawda...? - zapytałem cicho i niepewnie kiedy na dosłownie krótki moment się od siebie odsunęliśmy.
- Nie pozwolę znowu uciec mojemu ulubionemu oczniowi - odparł z flirciarskim uśmiechem, który muszę przyznać, że bardzo mi się u niego podobał.
- Ulubionym? - zastanowiłem się - To co miałeś jakiś innych? - zapytałem żartobliwie - Czy ja o czymś nie wiem? - dopytywałem, zaczynając uważnie skanować go wzrokiem.
- Nie - odpowiedział - Ty jesteś jedynym i ulubionym - dodał krótko i po raz kolejny złożył czuły pocałunek na moich ustach.
Z czasem te pocałunki zaczęły schodzić coraz niżej. Zdążyłem się już domyślić do czego to wszystko powoli zmierza.
I szczerze mówiąc nie miałbym nic przeciwko gdyby nie... Jedna dosyć dziwna myśli...
Cały czas po mojej głowie krążył... Victor. Nie mam pojęcia dlaczego tak było.
Może sam fakt, że ten cymbał przy każdej możliwej okazji mnie zagaduje, był tego powodem? A może... Traktowałem to jako jakiegoś rodzaju zdradę czy inne oszustwo?
Z drugiej strony jednak nic się między nami nie dzieje. Po prostu rozmawiamy, nic więcej. Poza tym Victor sam mówił, że nie chce jakkolwiek rozbijać czyiś związków.
Moje rozkminy nie trwały jednak długo.
- Wszystko w porządku? - usłyszałem nagle pytanie z ust mojego partnera.
- T-tak - odpowiedziałem dosyć szybko i chaotycznie - Tak tylko się zamyśliłem - wymamrotałem, odwracając na dosłownie ułamek sekundy od niego wzrok.
Nie byłem w stanie spojrzeć mu w oczy. Doskonale wiedziałem, że jest przejęty.
- Jeśli nie chcesz to rozumiem. Nie chcę cię do niczego zmu... - chciał dokończyć, ale mu przerwałem.
- To nie tak - powiedziałem nadal dość chaotycznie. W sumie to nawet nie wiem czego na chwilę obecną chcę.
Kurde, czemu ten idiota zapadł mi tak w pamięci?! Przecież mam chłopaka!
- Hej, przecież widzę, że coś jest nie tak - powiedział lekko zaniepokojonym głosem. Podniósł mój podbródek nieznacznie do góry, tym samym zmuszając mnie, abym na niego spojrzał.
- Przepraszam... Jakoś tak nie mam humoru - powiedziałem prawie że szeptem.
Już miałem z powrotem odwrócić wzrok gdzieś na bok, ale nie zdążyłem. Blondyn po prostu przyciągnął mnie blisko do siebie, mocno mnie przytulając.
- W razie czego zawsze możesz ze mną porozmawiać - powiedział troskliwym, spokojny głosem - Przecież mam się tobą opiekować - dodał.
- Tak, wiem... - westchnąłem.
Coś czuję, że nie chcesz znać powodu moich rozmyśleń.
***********
Cześć 😁
Tak wiem, że rozdział jest o dość nietypowej godzinie 😕 No, ale cóż, przynajmniej sprawdzimy nocną aktywność 😅
(około 600 słów)
CZYTASZ
Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️
FanficKolejne opowiadanie o KxP. (ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ) Historia o 17-letnim Kacprze, który nie jest akceptowany w szkole z powody swojej odmiennej orientacji. Po za szkołą też nie czuje się najlepiej z uwagi na swojego znienawidzonego 24-letniego sąsiada. Chłopa...