4.

925 35 9
                                    

Jestem bardzo podekscytowany jutrzejszym dniem. Wiem, że to trochę dziwne, aby uczeń jarał się na myśl o nauczycielu i wprost czekał na to, aby go poznać. Może za bardzo przeżywam tę sytuację.

Po raz pierwszy mam taką ochotę pójść do szkoły. A trzeba przyznać, że ja nigdy nie mam najmniejszych chęci przychodzenia na lekcje. Więc proszę to docenić, bo taka sytuacja może się już więcej nie powtórzyć.

* * *

Wracałem właśnie do domu. Miałem na tyle dobry humor, że po prostu nic nie byłoby w stanie mi go popsuć. Przynajmniej tak mi się zdawało.

Wszedłem na klatkę, a następnie zacząłem powoli wchodzi po schodach. Moja matka powinna już wrócić. Muszę z nią poważnie porozmawiać o tej jej akcji z Piotrkiem.

Po jakie licho ona kazała mu mnie pilnować? Naprawdę mnie to zastanawiało i im dłużej o tym myślałem tym bardziej byłem tego ciekaw.

Podszedłem do drzwi od mojego mieszkanka, a następnie je otworzyłem.

- Cześć! - krzyknąłem chwilę po przekroczeniu progu mieszkania

- Cześć Kacperku - usłyszałem radosny głos mojej matki dobiegający z kuchni

Odłożyłem plecak i od razu postanowiłem pójść do kuchni i spytać o tę sprawę.

Stanąłem obok kobiety przybierając poważny wyraz twarzy.

- Dlaczego kazałaś Piotrkowi mnie pilnować? - zapytałem prosto z mostu. Chyba trochę ją tym zaskakują, bo przez dłuższy czas nic nie odpowiadała

- Ostatnio strasznie obniżyłeś się w nauce - zaczęła mówić po czasie  - Ze względu na moją pracę często wyjeżdża i nie poświęcam ci tyle czasu ile powinnam. Nie jestem w stanie jednocześnie skupić się na pracy i na pilnowaniu żebyś się uczył i abyś nie imprezował zbyt często - tłumaczyła

- Ale ja już zostawałem sam i... - przerwała mi

- Ale teraz jesteś w klasie maturalnej i powinieneś się bardziej przyłożyć do nauki - powiedziała poważnym tonem

- Ale... Dlaczego on...? - spytałem lekko żałosnym głosem

- To jest taki sympatyczny chłopak - powiedziała lekko się przy tym uśmiechając

- Ta... - przewróciłem oczami.

Nie lubię kiedy tak o nim mówi. To, że czasem jej pomoże nie oznacza od razu, że jest bez wad. Moja matka za każdym razem wypowiada się o nim jak o jakimś pieprzonym ideale

- To ja może już pójdę do swojego pokoju - wymamrotałem chcąc zakończyć już ten temat. Szybko opuściłem kuchnię i skierowałem się do poprzednio wymienionego pomieszczenia

Zamknąłem za sobą drzwi i od razu rzuciłem się na łóżko. Na szczęście nie mam jutro żadnych sprawdzianów i nie muszę myśleć o tych wszystkich lekcjach.

Moje myśli krążyły tylko wokół tego nowego ponoć przystojnego nauczyciela. Nie powinienem myśleć o nim w ten sposób. Po za tym ja go nawet nie znam. Może okazać się strasznie wymagający, wredny i wgl okropny pod każdym możliwym względem. W końcu to nauczyciel  matematyki.

Mimo to i tak byłem podekscytowany tą lekcją. Właściwie nie tyle samą lekcją co gościem, który będzie ją prowadzić 😏

(ta emodka nie jest tutaj przypadkowo)

***********

Dzisiaj taki krótszy rozdział 😕 postaram się aby następny był dłuższy 😁

(około 470 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz