24.

792 43 20
                                    

Leżałem na łóżku, przeglądając coś w telefonie. Miałem cichą nadzieję, że blondyn rozmyśli się i nie będzie chciał ze mną mieszkać.

Po chwili jednak postanowiłem sprawdzić co on tak właściwie teraz robi. Powoli otworzyłem drzwi i wyjrzałem zza nich.

Wolnym krokiem zacząłem kierować się w stronę salonu. Chłopak spał. W sumie czego ja się spodziewałem. W końcu jest środek nocy.

Sam byłem już trochę zmęczony. Usiadłem na kanapie obok niego. Po chwili zasnąłem.

* * *

Pov. Piotrek

Powoli otworzyłem oczy. Rozejrzałem się zaspanym wzrokiem po pomieszczeniu. Po chwili zorientowałem się, że nie jestem w nim sam.

Kacper siedział obok mnie, opierając głowę o moje ramię. Nie wiem kiedy chłopak tutaj przyszedł. Ostatnie co pamiętam to to kiedy poszedł do swojego pokoju.

Patrzyłem tak na niego dłuższą chwilę. Wyglądał naprawdę uroczo kiedy tak spał.

Po chwili jednak postanowiłem sięgnąć po telefon i sprawdzić godzinę.

Ożeż...

Zbliżała się dziesiąta. Od dobrych dwóch godzin powinienem być w pracy, a Kacper na lekcjach

Na telefonie miałem kilka wiadomości od dyrekcji szkoły. Szybko je przeczytałem. Napisałem, że coś mi pilnie wypadło i, że zapomniałem o tym wcześniej poinformować. Napisałem też, że na dwunastą już powinienem dotrzeć na zajęcia. Po chwili też usprawiedliwiłem nieobecności Kacpra.

Spojrzałem na młodszego. No to niezły ze mnie opiekun.

Postanowiłem nie wstawać jeszcze, aby przypadkiem go nie obudzić. Mieliśmy jeszcze sporo czasu do tej dwunastej.

Zacząłem przeglądać coś w telefonie. W pewnym momencie poczułem jak chłopakk zaczął się we mnie delikatnie wtulać.

No i jak ja mógłbym go teraz obudzić?

Znowu na niego spojrzałem, lekko się przy tym uśmiechając.

Po jakiś piętnastu minutach młody się obudził. Sprawiał wrażenie jakby sam nie wiedział jakim cudem się tutaj w ogóle znalazł. Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.

- Która jest godzina... - wymamrotał zaspanym głosem

- Po dziesiątej - odpowiedziałem

On chwilę zastanowił się nad tym co przed chwilą powiedziałem.

- Chwila... Czy ty nie powinieneś być w szkole? Czekaja... Ja chyba też powinienem tam być... - powiedział zmieszany

- Oboje zaspaliśmy - zaśmiałem się krótko

- Aha - odparł - Ale... Chyba nie idziemy tam dzisiaj...? - spytał po chwili z nadzieją w głosie

- Idziemy - powiedziałem poważnym głosem

Chłopak przewrócił oczami. Widać był, że ani trochę nie spodobał mu się ten pomysł.

- Nie chcę - pisnął - Sam sobie tam jedź jeśli chcesz. Ja tutaj zostaję - powiedział stanowczo

- Jedziemy razem czy tego chcesz czy nie. Masz lekcje - odparłem

- Nie - odpowiedział niezadowolony - Nie rozumiesz, że jestem zmęczony - burknął

- No już młody. Za godzinę masz być gotowy - powiedziałem

On spojrzał na mnie wzrokiem 'a daj ty mi kurczę święty spokój ' po czym powoli wstał, kierując się do łazienki.

Kiedy zamkną już za sobą drzwi, ja również postanowiłem wstać. Zacząłem przygotowywać śniadanie.

Trzeba przyznać, że za dużego wyboru to nie miałem. Jego kuchnia oprócz kilku zaledwie rzeczy świeciła pustkami.

Postanowiłem zrobić jajochlebki.

Nie zajęło mi to jakoś dużo czasu. Po kilku minutach były już gotowe.

- Kacper śniadanie - powiedziałem podchodząc do drzwi łazienki.

- Już idę! - krzykną

Po chwili wyszedł z pomieszczenia. Oboje usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.

- Czy... - zaczął nagle mówić - Czy ty chcesz tutaj zostać? W sensie na te trzy miesiące - zapytał

- Może... - zastanowiłem się

- Nie wystarczy, że codziennie się widujemy w szkole, korepetycjach i ogólnie na osiedlu? - dopytywał

- To tylko na te trzy miesiące. Dopóki twoja mama nie wróci z wyjazdu - powiedziałm

Widziałem, że chłopak nie jest z tego zadowolony.

- Ale... Naprawdę... - westchnął marszcząc przy tym brwi

- Obiecuję, że nie będę wchodzić ci w drogę - powiedziałem

- Mam taką nadzieję - przewrócił oczami

- To jak? Zgadzasz się? - zapytałem

- A mam jakieś inne wyjście - mruknął

- Ale masz się nie wtrącać - dodał po chwili - To jest moje mieszkanie i panują tutaj moje zasady - rzekł poważnym głosem

- Okej - zaśmiałem się - Jak chcesz

Dokończyliśmy śniadanie i oboje zaczęliśmy szykować się do wyjścia.

* * *

Zaparkowałem samochód. Po chwili byliśmy już przed placówką. Kontem oka widziałem, że Kacper ani trochę nie był z tego faktu zadowolony.

Spojrzał na mnie wymownie po czym wszedł do budynku, a następnie do szatni.

Pov. Kacper

Nie byłem zadowolony z tego, że blondyn postanowił jednak tutaj dzisiaj przyjechać. Jakby nie mógł po prostu wziąć se dnia wolnego, a mnie zwolnić z wszystkich lekcji.

A teraz co?

Będę musiał siedzieć z tymi wszystkim idiotami.

Wolnym krokiem skierowałem się do klasy. Zanim jednak tam dotarłem napotkałem tych trzech typów.

Oni patrzyli chwilę na mnie nic przy tym nie mówiąc. Pewnie nie spodziewali się, że zobaczą mnie tutaj dzisiaj. W końcu nie byłem na dobrych czterech lekcjach.

Szybko ich minąłem i wszedłem do klasy.

***********

Cześć po raz 2 dzisiaj 😁

2/2✨🎄

(około 740 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz