Zdążyło minąć dobre kilka minut zanim zaczęliśmy coś na wzór "kontynuacji rozmowy".
Blondyn delikatnie położył obie swoje dłonie na moim udzie, czym zwrócił na siebie moją uwagę.
Patrzyłem tak na niego przez dłuższy czas. Po chwili zostałem przez niego obrócony w taki sposób, że moje nogi znajdowały się na tych jego.
Teraz siedziałem do niego bokiem, w dalszym ciągu uważnie skanując go spojrzeniem.
- Przepraszam cię maluchu - powiedział spokojnym, opanowanym głosem - Wiem, że nie musisz mówić mi o wszystkim. Nie muszę wiedzieć o każdej osobie z jaką rozmawiasz czy spotykasz na ulicy - uśmiechnął się.
Jego dłonie w dalszym ciągu znajdowały się na mojej nodze, co muszę przyznać podobało mi się.
- O tym jednak... chyba powinieneś wiedzieć... - wymamrotałem po dłuższej chwili.
Miałem dziwne wrażenie, że z każdą kolejną minutą Blondyn coraz bardziej mnie do siebie przysuwa.
Może to tylko złudne wrażenie. Postanowiłem nie zwracać mu uwagi na ten subtelny gest.
Podobała mi się strona, w którą to wszystko zmierzało. Znaczy... Chyba zmierzało.
To nie tak, że ja na coś teraz liczę z jego strony. Absolutnie nie.
- Mam nadzieję, że nie będziesz jakoś dużo czasu spędzać z tym Victorem - rzucił nagle mój partner. Posłał mi poważne spojrzenie, w którym widać było lekką zazdrość.
Czyli jednak boi się, że mu ucieknę...
Na moją twarz wkradł się zadziorny uśmieszek.
Może... Tak trochę się z nim podrażnię...? W końcu czemu by nie? Zastanowiłem się przez chwilę.
- Lubię go - odparłem, szeroko się przy tym uśmiechając - Wydaje się taki sympatyczny i otwarty. Jak sądzisz, na ile on tutaj zostanie? - kontynuowałem, a z każdym kolejnym wypowiadanym przeze mnie słowem, spojrzenie Piotrka stawało się coraz bardziej wymowne.
- Kacper nie przesadzaj - warknął nagle Blondyn.
Oj... Widać tę zazdrość.
Przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie, czemu się nie opierałem.
- Jeśli chcesz to sobie z nim rozmawiaj. Nie zabronię ci tego - westchnął jednak, spuszczając ze mnie na dosłownie ułamek sekundy wzrok.
- Żartuję ciołku - zaśmiałem się, na co na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.
Zanim się spostrzegł, zarzuciłem ręce na jego szyję, mocno go przytulając.
- Lubię cię denerwować... - wyszeptałem mu do ucha. Jestem w stanie się założyć, że w tym momencie przewrócił on oczami.
- A ja lubię to twoje zaskoczone, niepewne spojrzenie - rzekł nagle i szybkim ruchem popchnął mnie w taki sposób, żebym leżał na kanapie.
Znajdował się teraz nade mną. Na jego twarzy widniał zwycięski, władczy uśmiech.
Trzymał moje nadgarstki, przez co byłem w jakiś sposób unieruchomiony.
- To jest ubezwłasnowolnienie! - krzyknąłem - Znam swoje prawa! - próbowałem uwolnić się z tej pułapki.
- Masz prawo zachować milczenie - uśmiechnął się cwaniacko i zanim się spostrzegłem poczułem jego usta na tych swoich.
Chciał mnie uciszyć i po raz kolejny mu się to udało. No co za typ.
Był to jeden z dłuższych pocałunków, którego żaden z nas nie chciał przerywać.
Już nie próbowałem się mu wyrwać. Z czasem blondyn zaczął zjeżdżać z pocałunkami coraz niżej, na moją szyję.
Jedną z dłoni objął mnie czule w pasie. Miał zimne ręce przez co niekontrolowanie, cicho westchnąłem.
Jeśli każde nasze nieporozumienie czy tam inna kłótnia będzie się tak kończyć to możemy się kłócić nawet codziennie.
**********
Cześć 😁
(około 510 słów)
CZYTASZ
Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️
FanficKolejne opowiadanie o KxP. (ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ) Historia o 17-letnim Kacprze, który nie jest akceptowany w szkole z powody swojej odmiennej orientacji. Po za szkołą też nie czuje się najlepiej z uwagi na swojego znienawidzonego 24-letniego sąsiada. Chłopa...