Usłyszałem dobrze mi znajomy dzwonek do drzwi. Ruszyłem w ich kierunku, a następnie otworzyłem je.
Nie powiem widok blondyna mnie nie zaskoczył. Czy on naprawdę nie może chociaż na jeden dzień dać mi świętego spokoju?
- Witaj młody - przywitał się
- No... Cześć - odpowiedziałem oschle
- Po co przyszedłeś? - spytałem po chwili
- Na korepetycje - odparł
Czy jego już do reszty pojebało?!
Jestem w stanie zrozumieć sobotę. Może nie jest moim marzeniem uczenie się w ten dzień, ale jestem w stanie zrozumieć. No, ale żeby w niedzielę...?
Kto normalny udziela korepetycji w niedzielę? Mój humor dosłownie w jednej chwili się pogorszył.
Popatrzyłem na chłopaka wymownym spojrzeniem.
- Typie, jest niedziela - powiedziałem nagle
- To nie zajmie długo - uśmiechną się
Ta... Poprzednim razem też tak mówił...
- Ja dzisiaj nie mam najmniejszego zamiaru się uczyć - prychnąłem
- Naprawdę to tylko dwa zadania - próbował mnie przekonać
- Nie ma takiej opcji - powiedziałem stanowczo
- To zajmie max pół godziny - kontynuował
- Ja naprawdę nie... - zacząłem mówić, ale w tym momencie blondyn wszedł do mojego mieszkania
Co jest!?
Nie minęły nawet dwa dni, a ja już mam go dosyć. Znaczy... Bardziej niż zwykle.
Niechętnie zacząłem iść w jego stronę. Już widzę jak to "pół" godziny zamienia się w trzy i pół godziny.
Usiadłem przy stole. Po chwili chłopak zrobił to samo. Podał mi kartę z zadaniami. Faktycznie były tylko dwa zadania. Nie no, zaskoczył mnie tym razem.
Z ogromną niechęcią zacząłem czytać pierwsze polecenie.
Ta... Co z tego, że tylko dwa zadania, skoro już pierwsze z nich nie ma sensu.
- Nie wiem jak to zrobić - powiedziałem
Piotrek spojrzał na mnie lekko się do mnie przysuwając.
Zaczął mi tłumaczyć polecenie od czadu do czasu patrząc na mnie i upewniając się, czy aby na pewno wszystko zrozumiałem.
Ku mojemu zdziwieniu chłopakowi udało się wytłumaczyć mi mniej więcej to polecenie.
Może nie jest, aż tak złym nauczycielem jak na początku myślałem...
Zacząłem rozwiązywać zadanie. Piotrek cały czas uważnie patrzył na to co pisałem. Trochę dziwnie się czuję kiedy tak przygląda się temu co robię. Nawet jeśli chodzi o głupie zadanie z matmy.
Po chwili oddałem chłopakowi kartkę z zadaniem. On przyjrzał się jej, a następnie lekko uśmiechną się w moją stronę.
- Widzisz, nie było takie trudne - powiedział
- Możemy już kończyć...? - spytałem z nadzieją, że to już koniec
- Jeszcze jedno - odparł podając mi kartkę papieu
Ja niechętnie zacząłem czytać treść drugiego zadania. I tak jak poprzednim razem nic z niego nie rozumiałem.
- Ale ja nie rozumiem - wymamrotałem
- To jest bardzo podobne do poprzedniego zadania - powiedział blondyn - Spróbuj je zrobić. Jeśli będzie źle to ci pomogę - dodał
Spojrzałem na niego z jeszcze większą niechęcią, a następnie wziąłem długopis. Zacząłem coś pisać, szczerze to nawet nie wiem co, byle by coś było. Im szybciej to skończę tym lepiej.
Po dosłownie minucie oddałem Piotrkowi kartkę. On spojrzał na mnie zdziwiony i zaczął sprawdzać.
Patrzył to na mnie to na zadanie. Od razu wiedziałem, że jest źle.
- Nie powinieneś się tak śpieszyć z rozwiązywaniem tego - powiedział nagle - Lepiej zrobić to wolniej, ale dobrze niż szybko, ale źle i później musieć poprawiać. Takie poprawianie często zajmuje więcej czasu niż zrobienie tego raz, a porządnie - dodał
Chłopka przysunął się do mnie i tak jak poprzednio wytłumaczył mi zadanie. Tym razem jednak pomógł mi je rozwiązać.
* * *
Tak jak wcześniej myślałem nie skończyło się na "tylko" dwóch zadania. Piotrek stwierdził, że powinienem jeszcze poćwiczyć więc dał mi kolejne kilka zadań.
Oddawał właśnie ostatnie. Z ciekawości spojrzałem na zegarek i tak jak się spodziewałem zajęło man to kikla godzin. Była już prawie dwudziesta.
- Kończymy już...? - spytałem
- Co ty się zawsze tak śpieszysz? - zapytał z lekkim uśmiechem Piotrek
- Bo... Chciałem dzisiaj coś obejrzeć w telewizji... - wytłumaczyłem
- A co takiego? - dopytywał
- Film - odparłem - A dokładnie to horror
- Super - ucieszył się blondyn - Chętnie obejrzę z tobą - dodał
On chyba żartuje. Nie ma takiej opcji.
Nie po to siedziałem z nim tyle czasu, aby musieć siedzieć z nim jeszcze dłużej.
A zapowiadał się taki piękny dzień...
**********
Hejo 😁
(około 650 słów)
CZYTASZ
Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️
FanficKolejne opowiadanie o KxP. (ᴢᴀᴋᴏɴ́ᴄᴢᴏɴᴇ) Historia o 17-letnim Kacprze, który nie jest akceptowany w szkole z powody swojej odmiennej orientacji. Po za szkołą też nie czuje się najlepiej z uwagi na swojego znienawidzonego 24-letniego sąsiada. Chłopa...