99.

415 31 20
                                    

Coś czuję, że będę tego mógł później żałować, ale z drugiej strony... To przecież nic wielkiego.

Zanim chłopak zdążył wsiąść do samochodu, a co za tym idzie również odjechać, dosyć szybko i bez przemyślenia postanowiłem do niego podbiec.

Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Gościu wkurza mnie chyba na każdy możliwy sposób, ale... Z drugiej strony... Jest całkiem okej...

To nie tak, że on mi się jakoś podoba czy coś. Kocham tylko Piotrka!

Po prostu uważam, że Victor wcale nie jest taki zły.

Chłopak odwrócił się do mnie zaskoczony. Zanim w ogóle zdążył coś powiedzieć, ja niespodziewanie mocno go przytuliłem.

Nie był to taki przytulas jak te z moim blondynem. Ten przypominał bardziej taki przyjacielski uścisk na pożegnanie. Po chwili chłopak odwzajemnił gest.

- Cześć - powiedziałem, odsuwając się od niego po jakimś czasie.

Już nie przesadzajmy. Aż tak za nim tęsknił nie będę.

- Cześć - odpowiedział, wsiadając do pojazdu i najzwyczajniej w świecie pojechał.

Pov. Piotrek

Usiedliśmy wraz z mamą mojego chłopaka obok siebie na kanapie.

Jakby to teraz powiedzieć...? Zastanowiłem się.

- Od jakiegoś czasu jestem nauczycielem w szkole Kacpra - zacząłem.

- To świetnie - ucieszyła się, co przyjemnie mnie zaskoczyło - Jak sobie radzi? I czego mój kochany uczysz, jakiego przedmiotu? - dopytywała.

- Matematyki - odpowiedziałem - Młody całkiem nieźle sobie radzi - dodałem.

- Jak już Pani zdążyła się dowiedzieć ja i Kacper jesteśmy razem - kontynuowałem - Z uwagi, że jestem nie tylko jego chłopakiem, ale też nauczycielem w szkole pojawił się taki mały problem - wyjaśniłem.

- Dyrektor chciał już wcześniej zadzwonić i z Panią porozmawiać, ale poprosilibyśmy go, aby wstrzymał się do momentu aż Pani wróci - powiedziałem.

- Rozumiem - odparła - Pojadę do szkoły i porozmawiam z nim. Wiem, że wasza relacja może być jakiegoś rodzaju "złym" przykładem, a dyrektorowi zależy na dobrej opini - stwierdziła - Mam jednak nadzieję, że nie będzie robił większych problemów. W końcu to jeszcze tylko pół roku i nie będziecie w jednej szkole - powiedziała.

- Też mam taką nadzieję... - wymamrotałem.

* * *

Po tej rozmowie postanowiłem udać się do pokoju Kacpra. W sumie to może... Naszego pokoju? Nie wiem.

Liczyłem, że spotkam tam bruneta, ale nie wiedzieć czemu nie było go tam. Pewnie znowu gdzieś polazł bez informowania kogokolwiek.

Siedziałem tak w samotności przez dobre piętnaście minut. Tę spokojną atmosferę przerwał mi jednak dźwięk otwieranych się drzwi.

Odwróciłem się w stronę skąd rozległ się owy dźwięk.

- Gdzie byłeś? - zapytałem na wstępnie nawet się z tym małolatem nie witając.

Brunet przez dłuższy czas nic mi nie odpowiadał. Podszedł bliżej do mnie siadając obok mnie na łóżku.

- Poszedłem się przejść - rzekł spokojnie. Jego twarz nie wyrażała przy tym jakiś większych emocji.

Uniosłem się trochę, zaczynając uważniej mu się przyglądać. Po chwili położyłem jedną z dłoni delikatnie na jego ramieniu, a drugą nieznacznie uniosłem jego podbródek do góry tak, aby na mnie spojrzał.

- Twoja mam nadzwyczaj dobrze przyjęła wiadomość o naszej nietypowej sytuacji w szkole - oznajmiłem, posyłając mu lekki uśmiech.

- Czyli nie jest tak źle - zaśmiał się.

Po tych słowach nagle zostałem przez niego popchnięty do tyłu. Młodszy wszedł na mnie w taki sposób, abym mu za szybko stamtąd nie uciekł.

- Co ty robisz? - powiedziałem  zaskoczony - Nie dasz mi nawet chwili spokoju - zaśmiałem się.

- Masz rację, nie dam - zgodził się - W końcu nie każdy ma przystojnego nauczyciela na wyłączność - rzekł flirciarskim tonem na co tylko przewróciłem oczami.

Objąłem go delikatnie w pasie, przyciągając go do siebie tak, aby teraz na mnie leżał.

- Nie każdy ma takiego uroczego ucznia - stwierdziłem na co on nieznacznie się zarumienił.

Po krótkiej chwili młodszy podjął próbę uwolnienia się z mojego uścisku. Nie udało mu się to jednak.

Skoro ten mały przylepa nie pozwala mi chodź przez chwile odpocząć to teraz już nigdzie go stąd nie puszczę.

Ten jednak nie zamierzał się tak łatwo i szybko poddawać. Położył dłonie na mojej klatce, próbując się ode mnie odsunąć.

- Hej! - pisnął.

- No co? - zdziwiłem się - Przecież sam chciałeś - dodałem z niewinnym uśmieszkiem.

Młody na to tylko zmarszczył brwi. Nie protestował jednak. Po prostu mocno się we mnie wtulił, co muszę przyznać bardzo mi się podobało.


**********

Cześć 😁

Maraton:

6/ 7, może 8 🤔

(około 660 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz