36.

1K 47 62
                                    

Od kilku dni próbowałem znaleźć kartę z odpowiedziami na ten sprawdzian.

Niestety blondyn wszystkie rzeczy związane ze szkołą robił w swoim mieszkaniu. Tym samym nie pozwalając mi nic zobaczyć, ani niczego się dowiedzieć.

Ta... Po prostu super...

Na dzisiejszych korepetycjach miałem dostać od niego te zadania z tematów, z których miał być sprawdzian. Miałem jednak cichą nadzieję, że w ich czasie uda mi się go jeszcze jakoś przekonać...

Po chwili blondyn przyszedł. Podszedł do mnie trzymając w ręku kilka kartek papteru. Pewnie te zadania.

Uśmiechnął się lekko w moją stronę, kładąc je na szafce znajdującej się koło łóżka.

- Miałem przygotować dla ciebie ta zadanka, więc proszę - powiedział, po chwili siadając obok mnie.

- Dzięki - odwzajemniłem uśmiech i trochę się do niego przysunąłem.

Ta...

Myślę, że te korepetycje mogą chwilę zaczekać...

Po chwili położyłem dłonie na jego klatce piersiowej, popychając go nagle do tyłu. Tak, że teraz chłopak leżał, a ja znajdowałem się nad nim.

Wiedziałem, że trochę go tym zaskoczyłem. Jednak dostrzegłem też na jego twarzy delikatny uśmiech.

Czyli co...?

Mam szansę na wyższą ocenę?

- Czy przypadkiem nie powinny  odbywać się teraz nasze korepetycje? - zapytał nagle. Ja tylko zadziornie uśmiechnąłem się w jego stronę.

- Owszem powinny - odparłem ściszając nieco ton głosu - Ale... Możesz udzielić mi korepetycji z czegoś innego... - powiedziałem kuszącym, flirciarskim głosem.

Chłopak zaśmiał się krótko na to, po chwili jednak przyciągając mnie bliżej do siebie.

Złożył na moich ustach krótki, subtelny pocałunek, który od razu oddałem.

I szczerze...

Chyba... Nie chodziło mi już tylko o tę głupią ocenę...

Znaczy nadal chciałem ją dostać, ale...

A z resztą... Nie ważne...

Nawet nie wiem kiedy, ale nagle blondyn znalazł się nade mną. Ponownie mnie pocałował. Tym razem jednak był to nieco dłuższy i bardziej czuły pocałunek.

Poczułem po chwili jak starszy obejmuje mnie w pasie.

Z czasem nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i dłuższe.

I...

No kurcze nie ma co ukrywać podobało mi się to.

Położyłem dłonie na jego policzkach jeszcze bardziej go do siebie przyciągając.

Jednak po czasie zjechałem nimi nieco niżej. Na koszulę blondyna.

Powoli zacząłem odpinać jeden z guzików...

- Kacper nie - rzucił nagle blondyn, odsuwając się ode mnie - Nie przesadzajmy może - dodał po chwili.

- ... P-przepraszam... - wymamrotałem, a moje policzki przybrały mocniejszy kolor.

Może faktycznie trochę za daleko to poszło...

Jakiś czas później blondyn wyszedł z pokoju, zostawiając mnie w nim samego.

Ta...

Po dłuższym czasie postanowiłem zerknąć na te zadania co on mi je wcześniej przyniósł. Sięgnąłem po nie i zacząłem je przeglądać.

Dobra... Nie jest tak źle...

Zacząłem powoli je rozwiązywać. Cały czas jednak zastanawiałem się nad tym co się przed chwilą wydarzyło
i... Nad tym co mogło...

Meh... Chyba trochę..., trochę za bardzo wczułem się w tę chwilę...

Jakieś pół godziny później wyszedłem z pokoju, kierując się do Piotrka. W ręku trzymałem kartki z rozwiązanymi już zadaniami.

Blondyn był w salonie. Podszedłem do niego kładąc kartki obok niego. Od razu po tym postanowiłem wrócić do swojego pokoju.

I tak też zrobiłem. Bez słowa zacząłem  kierować się z powrotem do siebie.

- Kacper, chodź na chwilę - usłyszałem nagle, kiedy już znajdowałem się przy drzwiach od swojego pokoju.

Zastanowiłem się chwilę. Zawróciłem, następnie siadając obok Piotrka.

- Ja wiem, że to było tak nagle i no... Nie spodziewałeś się tego - zacząłem mówić.

Chłopak spojrzał na mnie, przez dłuższy czas nic się nie odzywając.

- Zacznijmy od tego, że w ogóle żadna z tego typu sytuacji nie powinna mieć między nami miejsca - zaczął - Rozumiesz... Nauczyciel, uczeń. I... Wiem, że w sumie ja to zacząłem... - spuścił wzrok, a jego głos stał się trochę bardziej niepewny - Ale... Spodobało mi się to. Wiem, że tobie też... - dodał.

Po jego słowach między nami zapanowała dłuższa chwila ciszy.

- Wiesz jak może się to skończy, prawda...? - zapytał nagle.

Tym razem ja spuściłem z niego wzrok. Doskonale wiedziałem.

Jednak... Z drugiej strony...

Z drugiej strony chciałbym pociągnąć ten "romans"? Nie wiem czy mogę tak to nazwać, dalej.

Bo... Czemu nie...?

- Wiem - odparłem - Ale... Jeśli nikt by się nie dowiedział... - wymamrotałem cichym, niepewnym głosem.

Blondyn zastanowił się. Widziałem, że nie był co do tego do końca przekonany, ale... Na jego twarzy powoli zaczął pojawiać się delikatny uśmiech.

Ta... I pomyśleć, że jeszcze niedawno uważałem szkołę za takie nudne miejsce gdzie nic się nie dzieje.

... Coś czuję, że sporo może się tam jeszcze wydarzyć...


***********

Cześć 😁

(około 710 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz