83.

505 44 35
                                    

Pov. Piotrek

Po dojechaniu na miejsce, poczułem dziwny, rzadko spotykany wręcz spokój.

Tutaj jest zdecydowanie za cicho.

Spojrzałem na Kacpra i dopiero teraz zorientowałem się jaki był powód takowej ciszy. Mój słodziak po prostu zdążył już zasnąć.

Nie chciałem go budzić. Wygląda naprawdę uroczo kiedy śpi.

Po prostu wysiadłem z samochodu najciszej jak tylko umiałem, kierując się w stronę drzwi od strony pasażera. Otworzyłem je już po chwili biorąc młodego na ręce.

Niemal od razu kiedy to uczyniłem Kacper mocniej się we mnie wtulił.  Uśmiechnąłem się na to lekko. W tym też momencie kiedy to zrobiłem, młodszy zaczął coś cicho mamrotać.

Nie mam pojęcia co on tam dokładnie mówił. Nie przeszkadzało mi to jednak.

Wszedłem do budynku, zaczynając kierować się z nim powoli schodami na górę.

Kiedy zostało mi do przejścia już zaledwie jakieś dziesięć schodków nagle usłyszałem dobrze znany mi kobiecy głos.

Odwróciłem się, posyłając mojej sąsiadce uroczy uśmiech. Kobieta odwzajemniła gest, po czym podeszła do mnie bliżej.

- Dobry wieczór - przywiatła się na co odpowiedziałem jej tym samym - Cieszę się, że nareszcie udało mi się was spotkać - powiedziała czym muszę przyznać trochę mnie zaskoczyła.

- Coś się stało? - zapytałem przyjaźnie. Kobieta posłała mi na to tylko delikatny uśmiech.

- Ależ skąd - odparła wesoło - Chciałam wam po prostu podziękować za tę pomoc. Cały czas mam przeczucie, że powinnam wam się jakoś odwdzięczyć - mówiła, ale nagle postanowiłem jej przerwałem.

- Nie ma za co. To przecież żaden problem - powiedziałem, mocniej przytulając młodego, który w dalszym ciągu spał i chyba nie miał w planach się obudzić.

- Oj tam, oj tam - uśmiechnęła się - Jeśli nie mielibyście planów na jutrzejsze popołudnie to zapraszam do mnie na jakieś ciasto czy kawę. Naprawdę chciałabym jakoś się wam odwdzięczyć - powiedziała.

Nie chciałem jej odmawiać. Widać było, że bardzo jej na tym zależy.

- Dobrze przyjdziemy - odpowiedziałem - Nie mamy jutro nic specjalnego zaplanowane - uśmiechnąłem się.

* * *

Po wykonaniu wieczornej rutyny, wolnym krokiem zacząłem kierować się w stronę sypialni.

Otworzyłem drzwi. Skierowałem swój wzrok na Kacpra. Znajdował się on cały czas w tej samej, niezmienionej pozycji. Był dosłownie tam gdzie go zostawiłem po przyjściu do mieszkania.

A to niby ja jestem tym leniwym.

Położyłem się obok niego. Starałem się być jak najciszej, aby tego kaszojada przypadkiem nie obudzić.

Jednak... Nie wyszło to tak jak bym tego oczekiwał.

- Która godzina...? - wymamrotał zaspanym głosem mój partner.

Patrzył na mnie zdezorientowany. Chyba w ogóle nie ogarniając gdzie się tak właściwie teraz znajduje.

- Nie wiem - odparłem - Wybacz, nie chciałem cię obudzić - dodałem po chwili.

- Okej - odparł tylko, nadal będąc w jakimś dziwnym transie.

Nie miałem najmniejszego zamiaru wdawać się z nim teraz w jakąś dyskusję. Widać było, że chłopak naćpał się powietrza i jest średnio świadomy czegokolwiek.

Po prostu zamknąłem oczy z zamiarem pójścia spać. Szatyn mi jednak na to nie pozwolił.

- Fajnie dzisiaj było - powiedział już bardziej ogarniętym i pewnym głosem. Zgodziłem się z nim.

Po chwili położył on jedną ze swoich dłoni na mojej klatce. Obrócił się i zanim zdążyłem się zorientować młodszy już na mnie siedział.

Co za dziad mały. Jest środek nocy, a jego wzięło na jakieś szczere rozmowy i inne czułości.

- Czego ty chcesz? - zapytałem,  skanując go uważnie wzrokiem. On na to moje pytanie tylko delikatnie się uśmiechnął.

- Ciebie... - odpowiedział, przejeżdżając dłońmi po mojej klatce.

- Spadaj - zaśmiałem się. Po chwili go z siebie zrzucając.

On jednak nie wydawał się być tym jakoś bardzo zniechęcony. Znowu się do mnie przysunął. Tym razem jednak opierając głowę na moim ramieniu.

- Piotruś... - wyszepatał na co przewróciłem teatralnie oczami.

Kiedy miał on po raz kolejny zacząć rzucać w moją stronę jakimiś zdrobnieniami, postanowiłem go uciszyć.

Odwróciłem się w jego stronę. Zanim szatyn zdążył coś powiedzieć, ja złączyłem nasze usta razem. Tym samy uciszając go na dłuższą chwilę.

A było tak spokojnie kiedy spał...


***********

Cześć 😁

Hihi 😅

(około 620 słów)

Zacznijmy Od Początku... Skarbie ~ KxP ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz