Wyszłaś z pokoju, gdzie przez dwie godziny uczyłaś się układów. Było już po osiemnastej. Zeszłaś powoli na dół, do salonu, gdzie zastałaś chłopaków z zespołu. Mieli na sobie ubrania wyjściowe. Popatrzyłaś się ze złością na kuzyna.
-Jinnie! Ja też chcę iść!- krzyknęłaś. Zazwyczaj tylko to wystarczało, żeby Kim SeokJin zmienił zdanie, ale tym razem trzymał na swoim.
-Nie. Ty masz zostać w domu.
-Ale...
-Nie, żadnego "ale" [Y/N]. Jesteś pod moją opieką.
-No i co z tego? Nigdy taki nie byłeś.
-[Y/N].- mruknął- Nie byłem, ale teraz jestem. Muszę. Gdy mówię, że masz zostać to zostajesz. Musisz mnie słuchać.
Kłóciliście się dobrych kilka....naście minut, ale niestety to Jin wygrał. Podszedł razem z resztą do drzwi.
-NamJoon został. Jakby coś się stało to powiedz mu.- stwierdził i lekko musnął twoje czoło. Kochałaś go jak nikogo innego, ale czasem był nadopiekuńczy.
Po tych słowach wyszedł. Wściekła poszłaś do pokoju. Trzasnęłaś drzwiami i opadłaś na łóżko.
Uważałaś, że SeokJin zgłupiał. Ty miałabyś prosić o pomoc RM'a? Od twojego przyjazdu nie odezwał się do ciebie ani jednym słowem. NamJoon mimo bycia liderem i właściwie powinien być najbardziej otwarty na ciebie... na kuzynkę swojego przyjaciela. To on nie był taki. Trzymał się na dystans. Podchodził do ciebie z rezerwą. Jakbyś co najmniej była upośledzona, trędowata. A może nawet, co gorsza byłaś dla niego za mało atrakcyjna. Faktycznie. On zawsze wolał starsze kobiety i non stop przyprowadzał je do dormu, gdy nie było reszty. Nie szanował cię. Mimo, że chłopaków nie było. To ty owszem. I właśnie w tym tkwił problem. RM po prostu uważał, że ma nad tobą władzę, bo jest starszy. Bo jest liderem. Bo mu wolno.
NamJoon rzadko chodzi z chłopakami, a ty nigdy nie możesz, więc zawsze jesteście sami w domu. Gdy przychodzą jego "kobiety" każe ci iść do pokoju, gdzie siedzisz do powrotu kuzyna i reszty. Słyszysz nie tylko śmiech. Zawsze jest taki sam schemat. I ty o tym wiesz.
Najpierw zabiera je do salonu. Później, gdy wchodzą po schodach obijają się o wszystko. O ściany. Drzwi. Kwiaty. O każdą możliwą rzecz. Zabiera je do pokoju. Włącza muzykę. Ściany nie są wystarczająco grube. Nie słyszysz tylko muzyki, ale również ich jęki. Krzyki. Jakby co najmniej zarzynał je.
Przebrałaś się w ulubiony top z logo BTS. Jakby inaczej. Byłaś ich fanką. No może nie przepadałaś za liderem, ale do reszty nie miałaś zastrzeżeń. Kochałaś ich. Jak rodzinę. Włożyłaś jeszcze obcisłe, krótkie spodenki ze śliskiego materiału. Wskoczyłaś pod ciepłą kołdrę i zaczęłaś oglądać film na laptopie. Nie miałaś przecież innego wyboru. Mogłaś jeszcze obejrzeć zaległy BTS Run, ale co za dużo NamJoon'a to niezdrowo. Po pewnym czasie zatrzymałaś kryminał i zeszłaś na dół. Po cichu weszłaś do kuchni, otworzyłaś lodówkę i wyjęłaś sok aloesowy. Lekko popchnęłaś drzwiczki, które bezgłośnie się zamknęły. Nie słyszałaś, aby NamJoon był w salonie. Nie słychać było też muzyki. A co najlepsze nie słyszałaś krzyków dobiegających z jego pokoju. Może go nie było? Albo co lepsze nie przyprowadził nikogo. Nagle przed tobą stanął Kim Pieprzony NamJoon. Mierzył cię wzrokiem od stóp do głowy. Zatrzymał wzrok w kilku strategicznych miejscach, po czym popatrzył ci w oczy.
CZYTASZ
Naughty Story II BTS II [ZAKOŃCZONE]
FanfictionPewnie pamiętacie to opowiadanie również jako "BTS Seks Opowiadania" a jeszcze inni jako "BTS One Shot's". Niestety... znów usunęli jedno z moich opowiadań... więc cóż... jak wracam ponownie. Zapraszam kochani. Sprawcie, żeby i tym razem to pisania...