#4 Kim SeokJin

1.9K 36 10
                                    

-Idziesz, [Y/N]? SooMin ma za pięć minut sto piętnaście

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Idziesz, [Y/N]? SooMin ma za pięć minut sto piętnaście. Musimy lecieć.- Nastolatki zbierały w pośpiechu przepocone t-shirty i spodenki, wciskały je byle jak do plecaków, motały szybkim gestem szaliki wokół pulsujących jeszcze wysiłkiem szyj i podciągały zapięcia kurtek do samej góry- był zimny, listopadowy wieczór. Po szkolnych korytarzach echo poniosło wysoki, trochę irytujący głos jednej z nich:

-[Y/N]? Co ty, śpisz? Jeszcze w samych gaciach? Słyszałaś? Jak chcesz zdążyć z nami na przystanek, to się pospiesz.

-A, tak, słuchajcie, idźcie beze mnie.- dziewczyna ocknęła się z zamyślenia -Mnie jeszcze zejdzie chwilkę, zresztą potem idę do Kaśki, obiecałam przynieść jej notatki z tego tygodnia przed weekendem, a...- zawahała się -A poza tym chciałam omówić z trenerem ostatni mecz, nie poszło mi, coś ten...- [Y/N] zatuszowała zmieszanie pochylając się nad torbą, jakby szukała w niej ubrań, choć te leżały w nieładzie obok, na ławce. -No, idźcie. Autobus wam ucieknie.

-Uhu, hej, panny, zostawmy zakochanych sam na sam. Nic tu po nas.- rzuciła głośno SooMin, strzelista brunetka, mrużąc oczy jak kocica, wykrzywiając pełne usta w lekko drwiącym, ale ciągle miłym uśmiechu.

SooMin miała opinię nie tylko najseksowniejszej dziewczyny w klasie, ale też najbardziej obeznanej w tematach damsko-męskich. W każdym razie promieniała nonszalancką kobiecością pewnej swojej atrakcyjności nastolatki. [Y/N] też ją podziwiała, i to całkiem otwarcie. Czasem nawet, patrząc na przyjaciółkę, szczególnie gdy ta gestykulowała pochłonięta rozmową, a wszystkie jej ruchy zdawały się brać początek tuż pod biustem i w lekko zaokrąglonym brzuchu, czasem [Y/N] łapała się na tym, że czuła wtedy przyjemne ciepło między udami.

Miała to sobie za złe, ale za mało, żeby odmówić sobie przyjemności kontemplowania koleżanki od czasu do czasu w ten sposób. Na treningach i lekcjach w-f SooMin nigdy nie starała się zasłaniać, przebierając. [Y/N] znała doskonale jej ciało, dołki, krzywizny i wypukłości, przyprawiające o zawrót głowy wertykalne linie proste nóg i pleców, przełamane pagórkami pośladków, krągłościom szczupłych kolan i piersi o uroku świeżych papierówek. Może bardziej nawet malinówek, bo SooMin miała urok kreolski.

Miała też intuicję- doskonale wyczuła słabość [Y/N] do trenera. Dostrzegała subtelną zmianę zachowania koleżanki, kiedy w pobliżu znalazł się akurat pan Kim SeokJin. Podczas, gdy cała drużyna, rozkrzyczana i roześmiana chmara szesnastolatek, żartowała sobie z nim w najlepsze, [Y/N] cichła, śmiała się ze wszystkimi, ale mówiła mało i nigdy nie patrzyła w stronę trenera. Za to postępy w siatkówce zrobiła w ostatnim semestrze kosmiczne- trener zaczął od niedawna wystawiać ją nawet w najważniejszych meczach.

Większość czasu spędzała na nich, siedząc jednak na ławce, ale zdarzało się jej i grać. Jak ostatnio, w Busan. Mecz był co prawda towarzyski, ale trener kazał ekipie potraktować go jak sparing przed mistrzostwami regionu- Busan wyrósł na głównego przeciwnika dla ich drużyny. [Y/N] grała cały jeden set i grała dobrze. Dała z siebie wszystko, a jednak nie była z siebie zadowolona. Przegrały minimalnie, właśnie z powodu jej kilku głupich błędów. Pracowała ciężko na treningach, chodziła na siłownię, biegała, oglądała mnóstwo meczy, analizowała swoją grę, ale wciąż popełniała kilka błędów, których nie umiała jakoś wyeliminować. Od soboty myślała tylko o tym i chciała koniecznie porozmawiać z panem SeokJin'em. Tamten mecz nie dawał jej spokoju. I jeszcze coś, trudne do zdefiniowania uczucie, kiedy po meczu trener, jak prawdziwy profesjonalista, zebrał ekipę wkoło siebie i powiedział:

Naughty Story II BTS II  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz