Pewnie pamiętacie to opowiadanie również jako "BTS Seks Opowiadania" a jeszcze inni jako "BTS One Shot's".
Niestety... znów usunęli jedno z moich opowiadań... więc cóż... jak wracam ponownie. Zapraszam kochani. Sprawcie, żeby i tym razem to pisania...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Prawda jest taka, że chcę o tym wszystkim zapomnieć- zostawić to i nie oglądać się za siebie. Nikogo nie obarczać tym ciężarem. Ponieważ pod pewnym względem drugiej osobie będzie trudniej pojąć, dlaczego to wszystko się wydarzyło, niż mnie o tym zapomnieć. Często nie rozumiemy decyzji podejmowanych przez innych ludzi, zwłaszcza kiedy okazują się złe, a nawet gorsze.
Jezioro jest spokojne, kojące, więc opieram głowę o skałę i zamykam oczy na kilka minut, może nawet zasypiam lekkim snem, dopóki nie czuję znajomego mokrego ciepła na nagim sutku. YoonGi. Poznałabym ten język wszędzie. Oplatam jego głowę dłonią, a on patrzy na mnie tymi błękitnymi oczami i całuje moje piersi, zsunąwszy bikini. Sięgam drugą ręką do wody, żeby złapać jego członek. Wtedy YoonGi chwyta mnie w pasie i podnosi, a potem idzie ze mną na plażę i kładzie na leżącym w cieniu kocu.
Jego dłonie wędrują po całym moim ciele i zsuwają ze mnie majtki w tym samym momencie, w którym moje zabierają się za jego szorty. Jestem głodna, potrzebuję go w sobie.
-YoonGi...
W odpowiedzi tylko jęczy, a jego penis ociera się o moją dłoń. Potem przewraca się na plecy i wciąga mnie na siebie, a ja siadam mu na biodrach. Jego idealnie twardy członek wsuwa się we mnie, wypełnia mnie, moje ciało, mój świat. Pochylam głowę, posuwając się w przód i w tył, pocierając łechtaczką o jego skórę, czując w środku ruchy penisa rozpalające zmysły. Całuję go ustami tak spragnionymi, że wpadamy na siebie zębami, ale po chwili nasze języki odnajdują się nawzajem. YoonGi kładzie mi rękę na ramieniu i delikatnie odsuwa mnie do tyłu.
-Chcę patrzeć, jak mnie ujeżdżasz.
Wyginam plecy w łuk i wypycham biodra, zatracając się w rozkoszy, jaką daje mi jego wzrok na zewnątrz i jego kutas w środku.
-W ten sposób?- pytam.
-Jest idealnie.- odpowiada. -Ty jesteś idealna.
Podnosi się i wciska twarz w moje piersi, a jego penis trafia w najwłaściwsze miejsce. Podniecenie rośnie wraz z kolejnym i kolejnym pchnięciem.
-Tak.- dyszę.
Wciąż trzyma mnie nad sobą, kontynuując swój cudowny atak, a potem ściąga mnie na swojego penisa, trafiając jeszcze raz w to miejsce, tak głęboko, gdy ocieram się o niego, jak najmocniej potrafię.
-[Y/N].- woła moje imię. Pochylam się nad nim i patrzymy sobie w oczy. Wciągam łapczywie powietrze między pocałunkami, jak najciszej jęcząc mu w usta, gdy doprowadza mnie do orgazmu, tak mocnego, do eksplozji wilgoci i gorączki, i dźwięku, który brzmi, jakby miał nigdy się nie skończyć.
Tuż przed zachodem słońca płyniemy do obozowiska, a na niebie fiolet miesza się z różem i pomarańczem. Kiedy zapada zmrok, otwieramy butelki z piwem, opiekamy pianki nad ogniskiem, a w tle już stoją namioty.
-Zaoferowałabym ci miejsce u siebie.- mówi Shelby -Ale wygląda na to, że już zorganizowałaś sobie nocleg. No.- rzuca z szelmowskim uśmiechem -U mnie pewnie lepiej byś się wyspała.
Spoglądam przez ramię na YoonGi'ego, który wyleguje się na kocu przy ognisku, opierając się na wytatuowanych ramionach. W blasku płomieni wydaje się, jakby błyszczał, niczym jakieś gorące i piękne stworzenie z innego świata.
Uśmiecham się do Shelby i kiwam głową.
-Pewnie nie pośpię zbyt dużo.- potwierdzam.
-Wiesz, już od dawna nie widziałam YoonGi'ego tak wyluzowanego.- oznajmia Shelby. -Chyba od lat.
-To pewnie obcowanie z naturą.
-Chyba obcowanie z tobą. Wszyscy tak uważamy.- stwierdza. -Więc nie przerywaj. Lubimy szczęśliwego YoonGi'ego.- Shelby pochyla się w moją stronę i szepcze mi do ucha: -A poza tym on cię lubi.
W końcu wszyscy siadamy wokół ogniska. YoonGi zajmuje miejsce za mną na kocu, obejmuje mnie od tyłu i wyciąga nogi do przodu. Czuję, jak jego klatka piersiowa porusza się pod wpływem każdego oddechu, a ten regularny rytm koi mnie jak melodia znajomej piosenki.
JiMin wyciąga gitarę i zabawia nas, śpiewając o tym, jaki jest przystojny, jak piękna jest kobieta, z którą chciałby uprawiać seks, albo o Atlanta Braves. Teksty są prześmieszne, a każdy utwór jest naprawdę dobry muzycznie.
-JiMin, nie miałam pojęcia, że umiesz grać na gitarze.- mówię.
-Te palce zaskoczyły wiele kobiet, [Y/N].- odpowiada, machając nimi do mnie.
-Hej, hej.- rzuca YoonGi, obejmując mnie i przyciągając do siebie. -Zostaw te swoje zdolne paluszki dla kogoś innego.
-„Zdolne paluszki".- rzuca Avery. -Tak powinna się nazywać twoja kapela, JiMin.
Przez resztę wieczoru YoonGi nie wypuszcza mnie już ze swoich objęć, jakbym należała do niego, jakby tutaj było moje miejsce, przy tym ognisku, z tymi ludźmi, w jego ramionach, dość silnych, by nie dopuścić do mnie niczego złego i zatrzymać wszystko, co dobre. Wszystkie moje problemy pierzchają gdzieś daleko. Nie wiem, czy kiedykolwiek czułam się tak bezpiecznie, jak w objęciach YoonGi'ego tej nocy. Chciałabym, żeby to uczucie trwało jak najdłużej.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dawno mnie tu nie było, ale liczę, że rozumiecie.... sporo się dzieje w moim życiu, a to bynajmniej nie jeśli chodzi o randkowanie. Głównie chodzi o naukę i zaliczanie wszystkich egzaminów. Cóż... dzięki covidowi są zdalne więc mam więcej czasu na wszystko właściwie.