Z Kim SeokJin'em znasz się całe życie. Jest to twój najlepszy przyjaciel i nie wyobrażasz sobie, aby się w nim zakochać. Niestety tak też się stało. Niestety.
Mieszkałaś w centrum Seoul'u. Czasami żeby odpocząć jechałaś do dziadków na wieś w weekendy.
Twój dzień jak każdy inny był taki sam. Mianowicie: pobudka o siódmej rano, toaleta, odświeżenie się, umycie zębów, ubranie się, zrobienie makijażu i wyjście do pracy.
Pracowałaś razem z Jin'em w biurze podróży. Czasami chłopak sprawiał, że stajesz się zawstydzona i czerwona jak burak. On tego na całe szczęście nie widzi, a przynajmniej ci się tak wydawało.
Był akurat piątek, więc nie było zbyt dużo klientów. Jedna osoba na dwie godziny chociażby. Lepszy taki niż żaden. Siedziałaś jakieś trzy godziny sama w biurze, bo wiedziałaś, że SeokJin się spóźni. Nagle zauważyłaś, że twój przyjaciel biegnie do miejsca pracy. Po chwili drzwi się otwierają. Nie zdziwiło cię to.
-Gdzieś ty był?! Znowu się spóźniłeś.- od razu naskoczyłaś na niego.
-Przepraszam [Y/N]. Biegłem jak głupi. Budzik mnie nie obudził. Wiesz jak to jest.-odpowiedział zdyszany, opierając się ręką o framugę drzwi.
-Trzeba było go ustawić.
-Ustawiłem, tyle że jak wcześniej powiedziałem, nie zadzwonił.-dodał po czym wyprostował się i wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi.
-Jasne, jasne. Takie bajki to dzieciom na dobranoc, a nie mnie. Jasne?
-Dobra, przeprosiłem. Może chcesz coś do picia?- dodał po chwili.
-Tak,poproszę.-odpowiedziałaś z łagodniejszym tonem.
-To co chcesz?
-Kawę mrożoną z bitą śmietaną. Jest w mojej szafce.- wygrzebałaś kluczyki z torebki od szafki, po czym podałaś chłopakowi.
Po niespełna 15 minutach, wrócił z tym co chciałaś. W tym samym czasie przyszedł klient.
-Ja już obsłużyłam pięć osób, teraz twoja kolej.- zwróciłaś się do przyjaciela z uśmiechem.
-No dobrze, niech i tak będzie.- podał ci kawę, następnie poszedł do swojego stanowiska pracy.-Zapraszam tutaj. Ta pani ma przerwę.- zwrócił się do klienta, a potem do ciebie wytykając język.
Klient jak każdy, wyszedł zadowolony. Bez żadnych sprzeciwów.
-Gdzie chciał jechać? To znaczy lecieć?- zapytałaś.
-Na Hawaje.
-Piękne miejsce.
-Dokładnie. Słuchaj [Y/N]. Jutro mamy wolne, i tak pomyślałem sobie, czy dałabyś się gdzieś zaprosić?
-Nie za bardzo, ponieważ jadę do dziadków na weekend. Odpocząć od pracy i tak dalej.- niekiedy przez pracę i ludzi czułaś się przytłoczona tym wszystkim. Kiedyś musiałaś się, przecież rozerwać.
CZYTASZ
Naughty Story II BTS II [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarPewnie pamiętacie to opowiadanie również jako "BTS Seks Opowiadania" a jeszcze inni jako "BTS One Shot's". Niestety... znów usunęli jedno z moich opowiadań... więc cóż... jak wracam ponownie. Zapraszam kochani. Sprawcie, żeby i tym razem to pisania...